Nawet 400 tys. nowych żołnierzy. "Nie lekceważcie tego"
Jewgienij Prigożyn ostrzega Rosjan przed działaniem Kijowa. Jak podkreślił, w dotychczasowych walkach Kreml "przecenił samych siebie".
Uwaga! Wiele informacji traktujących o rzekomych atakach i agresji ze strony ukraińskiej oraz przebiegu wojny, które podają rosyjskie i białoruskie media państwowe, prawdopodobnie nie jest prawdziwych. Takie doniesienia mogą być elementem wojny informacyjnej ze strony Federacji Rosyjskiej.
- Przeciwnik jest poważny, przygotowywał się przez lata do tej sytuacji - mówił szef Wagnerowców w nagraniu opublikowanym na Twitterze.
Jewgienij Prigożyn podkreślił, że Kijów jest gotowy do kontrofensywy, co mają potwierdzać "nasze dane" i te, które miały być efektem wycieku z amerykańskiego wywiadu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Zgromadzili około 200-, według niektórych źródeł do 400 tysięcy personelu, tego nie można lekceważyć - powiedział oligarcha.
W kwietniu "The New York Times" opisywał, że władze ukraińskie miały przerzucić elitarne wojska pod Artemowsk. Amerykańska gazeta powołała się na tajne rządowe dokumenty, które wyciekły do sieci.
Na początku miesiąca Reuters informował, że Kijów wyszkolił osiem brygad szturmowych. Rosyjska agencja Ria Novosti przypomina, że ukraiński minister obrony Ołeksij Reżnikow w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" zapowiedział kontrofensywę, gdy skończy się błotna lawina. Jednym z kierunków uderzenia, którego celem ma być Krym, może być Zaporoże.