Krwawa odpowiedź Rosji w Ukrainie. "To nie straszak"
W dniu, w którym na Polskę spadła rakieta rosyjskiej produkcji, Rosja dokonała największego ostrzału Ukrainy od początku inwazji. Jakie Rosja miała cele? O to Agnieszka Kopacz-Domańska pytała w Programie Specjalnym Wirtualnej Polski gen. Tomasza Drewniaka, byłego inspektora sił powietrznych i eksperta Fundacji Stratpoints. - To nie jest straszak. To konsekwentna polityka Rosji, która ma doprowadzić do tego, by infrastruktura krytyczna w Ukrainie nie mogła zaopatrywać ludzi w wodę, prąd i gaz - by ludzie po prostu cierpieli. Ukraińcy odnoszą sukcesy na froncie, a Rosjanie próbują sterroryzować ludzi na tyłach. Oczywiście, że to nic nie da. Ludzie będą cierpieć. To działanie terrorystyczne, które nie ma nic wspólne z walkami na froncie. Cel jest jeden: sterroryzować ludność Ukrainy, a może nawet doprowadzić do fali migracji, w której kilka tysięcy ludzi ruszyłoby do Polski czy innych krajów Unii Europejskiej - stwierdził gen. Drewniak.