Trwa ładowanie...

Nagrody w kancelarii premiera, 17 osób podzieliło się milionem złotych. PiS zastosowało sztuczkę księgową

Premie dla rządu oburzyły wielu. Najpierw NIK ustalił, że za czasu PiS wysokość nagród wzrosła aż 12-krotnie, teraz okazało się, że w samej tylko kancelarii premiera dostało je kilkanaście osób. Do podziału był milion złotych.

Nagrody w kancelarii premiera, 17 osób podzieliło się milionem złotych. PiS zastosowało sztuczkę księgowąŹródło: East News
d1q96x0
d1q96x0

W 2017 r. w KPRM na nagrody dla osób zajmujących kierownicze stanowiska państwowe zaplanowano okrągły milion złotych. Całą pulę zgarnęło 17 osób - tak wynika z ustaleń Najwyższej Izby Kontroli do których dotarła "Rzeczpospolita".

NIK co roku bada wykonanie budżetu w ministerstwach, ale tym sprawdziła też sprawę nagród. To zasługa posła PO Krzysztofa Brejzy, który ustalił, że otrzymało je 12 ministrów o łącznej wysokości 592 tys. zł. To m.in. Anna Maria Anders, Maciej Wąsik i Rafał Bochenek. Dochodzi do tego 65 tys. zł nagrody dla ówczesnej premier Beaty Szydło. Z kontroli NIK wynika, że "beneficjentów nagród w KPRM było więcej, a łączna kwota wyższa".

Najprawdopodobniej rząd PiS zastosował księgową sztuczkę, by na nagrody wycisnąć jak najwięcej. "Potrzebowali tak dużo pieniędzy, że obok oficjalnego funduszu nagród stworzyli kolejne, tym razem w budżetach ministerstw. Można mieć obawy, że odbyło się to kosztem wydatków resortów na ich bieżącą działalność" - tłumaczy Brejza.

d1q96x0

Premie dla rządu. Szydło: po prostu się należały

O premiach dla ministrów w rządzie Beaty Szydło zrobiło się głośno kilka miesięcy temu. Była premier Beata Szydło przeznaczyła na nie 2,1 mln złotych. Rekordzistą był ówczesny minister spraw wewnętrznych i administracji Mariusz Błaszczak, który dostał 82 tys. zł. Była premier otrzymała 65 tys. zł nagrody. O jej przyznaniu zdecydowała sama.

Beata Szydło w Sejmie broniła swojej decyzji. Przekonywała, że nagrody były "oficjalne", "za ciężką pracę" i ministrom się po prostu "należały".

Zamieszanie okazało się jednak na tyle duże, że prezes PiS Jarosław Kaczyński zdecydował się na radykalny krok - projekt obniżenia o 20 proc. pensji poselskich. Decyzją Kaczyńskiego, ministrowie i sekretarze stanu mieli także przekazać premie na cele społeczne.

d1q96x0

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Zobacz także: Wassermann o Smoleńsku: "Mam żal do środowiska prawniczego"

d1q96x0
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d1q96x0
Więcej tematów