PolitykaGigantyczny wzrost nagród za rządów PiS. Jest raport NIK

Gigantyczny wzrost nagród za rządów PiS. Jest raport NIK

Wydatki na nagrody dla osób zajmujących kierownicze stanowiska państwowe wzrosły za rządów PiS aż 12-krotnie - wynika z analizy Najwyższej Izby Kontroli.

Gigantyczny wzrost nagród za rządów PiS. Jest raport NIK
Źródło zdjęć: © Agencja Gazeta | Sławomir Kamiński
Natalia Durman

02.07.2018 13:39

Do analizy NIK dotarł portal tvn24.pl. Wynika z niej, że w 2014 r. na nagrody dla osób zajmujących kierownicze stanowiska państwowe wydano 700 tysięcy złotych, tyle samo rok później, a w 2016 r. - 3,5 mln. W 2017 r., w porównaniu do roku 2014, wydatki na nagrody wrosły aż 12-krotnie - do 8,6 mln złotych. W 2014 i w 2015 wynosiły po 0,7 mln.

Średnia kwota nagrody dla osób na kierowniczych stanowiskach państwowych wynosiła cztery lata temu niespełna 3 tys. złotych. W 2016 r. było to już 13,3 tys. złotych, a "skokowy" wzrost nastąpił w roku 2017 - do ponad 33,8 tys. złotych. Ministerialne nagrody wahały się od 39,5 tys. zł do 82,1 tys.

Systematycznie rosły też wydatki na nagrody dla pracowników jednostek budżetowych. W roku 2014 przeznaczone na nie ponad 452 mln złotych, podobnie było w 2015 r. W 2016 r. kwota wzrosła do ponad 576 mln, a w 2017 r. przekraczyła już 712 mln. W ciągu czterech lat wydatki na nagrody wrosły więc o 23,5 proc.

Średnia kwota nagrody w 2014 r. wynosiła nieco ponad 5 tys. złotych. W 2017 r. wzrosła do 7,8 tys. zł. Ale, jak zauważa NIK, "kwota nagrody wypłaconej w ciągu 2017 r. dla jednego pracownika zatrudnionego w państwowej jednostce budżetowej kształtowała się od 1,3 tys. zł do 23,8 tys. zł".

W 2017 średnia dla pracowników ministerstw mieściła się w przedziale od 2,6 tys. zł do 19,7 tys. zł, dla urzędów wojewódzkich od 2,1 tys. zł do 8,1 tys. zł, a pozostałych jednostek od 2,6 tys. zł do 23,8 tys. zł.

Wielki szum. Kaczyński zdecydował się na radykalny krok

O premiach dla ministrów w rządzie Beaty Szydło zrobiło się głośno kilka miesięcy temu, kiedy wyszło na jaw, że była premier Beata Szydło przeznaczyła na nie 2,1 mln złotych. Rekordzistą był ówczesny minister spraw wewnętrznych i administracji Mariusz Błaszczak, który dostał 82 tys. zł. Była premier otrzymała 65 tys. zł nagrody. O jej przyznaniu zdecydowała sama.

Kilka dni później podczas emocjonalnego wystąpienia w Sejmie broniła swojej decyzji. Przekonywała, że nagrody były "oficjalne", "za ciężką pracę" i ministrom się po prostu "należały".

Zamieszanie okazało się jednak na tyle duże, że prezes PiS Jarosław Kaczyński zdecydował się na radykalny krok - projekt obniżenia o 20 proc. pensji poselskich. Decyzją Kaczyńskiego, ministrowie i sekretarze stanu mieli także przekazać premie na cele społeczne.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (863)