Nadal nie został uznany. Miller o Krajowym Planie Odbudowy
Krajowy Plan Odbudowy nadal nie doczekał się akceptacji Komisji Europejskiej a Polska nie poznała jeszcze nawet daty akceptacji dokumentu. Jak przekonywał Joachim Brudziński, "niektórzy unijni komisarze, w sposób nieodpowiedzialny, niemądry, próbując wywierać nacisk na rząd Polski (...) tak naprawdę działają na szkodę całej wspólnoty". O to, czy Polska rzeczywiście jest ofiarą nacisków zapytaliśmy w programie "Newsroom WP" byłego premiera Leszka Millera. - Nie, w żadnym razie. To jedynie dowód na to, że Unia nie chce rozdawać pieniędzy w ciemno. Chce mieć wpływ na to, jak są wydawane, czy nie są sprzeniewierzane, rozkradane i przeznaczane do celów politycznych - powiedział. Miller stwierdził, że w kontekście wypowiedzi Brudzińskiego warto przypomnieć, że już 22 kraje mają te plany zatwierdzone. - Przekazano już ponad 51 mld euro i warto zapytać, jak to się dzieje, że 22 kraje bez żadnych problemów uzyskały zatwierdzenie swoich Krajowych Planów Odbudowy, a Polska i Węgry nie - stwierdził. Miller przekonywał, że są uzasadnione podejrzenia "że pieniądze, które do Polski przypłyną, mogą być sprzeniewierzone bez wystarczająco silnej kontroli unijnej". - Przecież to nie jest nic nowego. Niedawno dowiedzieliśmy się z raportu NIK, że Fundusz Sprawiedliwości zawiadywany przez ministra Ziobrę, który miał służyć osobom pokrzywdzonym, tylko w 38 proc. został wykorzystany w ten sposób. Reszta poszła na cele, które nie mają nic wspólnego z tymże planem. Takie rzeczy jesteśmy w stanie widzieć codziennie - powiedział.