Na Manhattanie ewakuowano dworzec
Sprawcą wtorkowego incydentu na centralnym dworcu autobusowym Nowego Jorku był 56-letni Eduard Poplawski - poinformował rzecznik dyrekcji dworca, Steve Coleman.
Coleman dodał, że podejrzany o podłożenie na dworcu dziwnej paczki Poplawski, siedzi w areszcie policyjnym i w najbliższym czasie stanie przed sądem. Nie wiedział, czy Poplawski, mieszkaniec nowojorskiej dzielnicy Queens, jest Polakiem.
Steve Coleman powiedział, że mężczyzna położył paczkę przy dworcowym posterunku policji. Zawiadomił następnie kierownika zmiany przewoźnika autobusowego Greyhound, że w pakunku jest bomba.
Ten natychmiast zawiadomił policję. Poplawski błyskawicznie został aresztowany. Okazało się również, że miał przy sobie marihuanę. Policja zarządziła ewakuację południowej części dworca. Wstrzymano także ruch autobusów.
Na miejsce przybył specjalny oddział policji specjalizujący się w rozbrajaniu bomb. Okazało się, że w paczce był telefon komórkowy połączony drutami do baterii.
Nowojorska policja jest w stanie podwyższonej gotowości od ataku z 11 września ubiegłego roku. Jeszcze większą czujność wprowadziło oświadczenie FBI, które ostrzega Amerykanów przed kolejnym atakiem terrorystycznym. Policji nakazano zatrzymać i aresztować każdego podejrzanego i traktować jako wyjątkowo niebezpiecznego.
Na stronie internetowej FBI, w prasie i w telewizji można zobaczyć twarze 13 potencjalnych zamachowców pochodzących głównie z Jemenu i Arabii Saudyjskiej.
FBI nie wskazała konkretnego celu domniemanych terrorystów. W komunikacie mówi się o ataku na Stany Zjednoczone bądź na amerykańskie przedstawicielstwa w Jemenie. Samo ostrzeżenie jest, według FBI, wynikiem przesłuchań więźniów w Afganistanie i bazie Guantanamo na Kubie. (mag)
Zobacz także:
Stronę FBI