Na Kremlu piją na potęgę. "Dwie butelki na osobę"

Rosja zawsze przodowała w statystykach dotyczących spożycia alkoholu. W ostatnich miesiącach ten problem się jednak jeszcze bardziej pogłębił. Jeden z niezależnych portali donosi, że coraz częściej zdarza się, że urzędnicy wysokiego szczebla przychodzą na spotkania pijani, a ilość alkoholu zamawianego na oficjalne przyjęcia się podwoiła. Na potęgę piją też żołnierze na froncie.

Na Kremlu piją na potęgę. "Dwie butelki na osobę"
Na Kremlu piją na potęgę. "Dwie butelki na osobę"
Źródło zdjęć: © East News | Sergey Ponomarev/AP POOL/XIAS112
Maciej Zubel

22.07.2023 04:04

Do tych informacji dotarł niezależny portal Verstka. Z dziennikarskiego śledztwa wynika, że na odbywające się na Kremlu uroczystości, rosyjskie władze zamawiają średnio już nie jedną - jak bywało wcześniej - a dwie butelki wódki na osobę.

Prof. Łukasz Kamieński (UJ) w rozmowie z "Wyborczą" mówi, że problem dotyczy nie tylko urzędników najwyższego szczebla. - O skali zjawiska dużo mówi przykład jednego z gubernatorów. Każdy dzień rozpoczynał się od jego poszukiwania i prób otrzeźwiania - dodaje.

Pytany o przyczyny takich zachowań, Kamieński wskazuje, że mówi się o kilku czynnikach. - Niektórzy jako przyczyny wskazują nieudaną wojnę, napięcia w obozie rządzącym, zachodnie sankcje oraz ogólny klimat niepewności i strachu, jaki zapanował wśród rosyjskich elit, wzmożony jeszcze niedawno rebelią Prigożyna - wymienia.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz też: zatrzymają ją w kilka tygodni? Generał bez złudzeń o kontrofensywie

Alkohol na froncie. Żołnierze Putina idą walczyć pijani

Używek nie brakuje również w szeregach rosyjskiej armii. Tam jednak w grę wchodzi nie tylko alkohol, ale też narkotyki.

- Obraz sytuacji możemy budować na podstawie relacji oddziałów ukraińskich, zeznań pojmanych jeńców, ale także dziennikarskich śledztw, takich jak to, które przeprowadził dziennikarz Radia Wolna Europa, z którym współpracowałem. Andriej Krasno prześledził sprawy dotyczące przestępstw narkotykowych, które pojawiły się na wokandzie rosyjskich sądów wojskowych. A tutaj wzrost jest znaczący: o ile w 2021 i 2022 r. zanotowano tylko po trzy takie sprawy, o tyle w samym marcu tego roku wydano już trzy wyroki - mówi prof. Kamieński.

Z kolei spożycie mocnego alkoholu w armii Putina jest tak duże, że - według rozmówcy "Wyborczej" - można wręcz mówić o "kulturze wódki" panującej w jej szeregach.

- Nawiasem mówiąc, ja bym się nie dziwił żołnierzom rosyjskim - pierwsze oddziały przybyły tam wprost z ćwiczeń na Białorusi. Żołnierze byli przekonani, że będą przyjmowani jako wyzwoliciele, a doświadczyli zażartej obrony i olbrzymich strat. Byli zdezorientowani i w alkoholu szukali ucieczki - mówi profesor.

Według niego, jest to również jedna z przyczyn nieskuteczności rosyjskiej ofensywy i niskiego morale armii. - Nadużywany alkohol prowadzi do spadku efektywności bojowej i dyscypliny. Wkradają się błędy, dochodzi do wypadków. Pamiętajmy też o efekcie dnia następnego. Poza tym alkohol wyzwala działania impulsywne i agresję - wymienia ekspert.

I przypomina, że problem ten dotyczy - choć nie w tak dużej skali - również wojsk innych krajów. - Żadna armia nie będzie nigdy trzeźwa i czysta w 100 proc. ze względu na horror wojny oraz koszty psychologiczne udziału w walkach - podsumowuje prof. Kamieński.

Przeczytaj też:

Źródło: wyborcza.pl

Źródło artykułu:WP Wiadomości
wojna w Ukrainierosjaalkohol
Zobacz także