Obiecał, że zrobi to po przegranej PiS. Zmienił się nie do poznania
Prezydent Sopotu i poseł-elekt na Sejm X kadencji Jacek Karnowski poszedł do fryzjera. Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie to, że wiąże się to z pewną obietnicą. Kilka lat temu zapowiedział, że zetnie włosy dopiero, jak zakończą się rządy Prawa i Sprawiedliwości.
W 2017 roku prezydent Sopotu Jacek Karnowski ogłosił, że zetnie swoje charakterystyczne włosy dopiero, jak zakończą się rządy Prawa i Sprawiedliwości. Już po ogłoszeniu wyników late poll po niedzielnych wyborach zapowiedział, że musi umówić się do fryzjera, gdyż wiele wskazywało na to, że PiS nie będzie w stanie utworzyć nowego rządu.
- Obiecałem głosy za włosy. W środę, jak już będą oficjalne wyniki, trzeba będzie tego dokonać - mówił.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Poseł PiS kluczył, ale ostatecznie przyznał. Chodzi o TVP
Samorządowiec, który też dostał się do Sejmu, w środę o godz. 12 w garderobie Opery Leśnej spotkał się z fryzjerem. Jak opisują media, strzyżenie trwało pół godziny. I wiele wskazuje na to, że Karnowski straci w ten sposób pseudonim "Kudłaty".
Karnowski, po dostaniu mandatu posła, stracił pozycję prezydenta Sopotu. Miastem rządzi sekretarz, a do wyborów samorządowych władzę będzie sprawować komisarz.
Wygrana PiS, ale opozycja z większością
W wyborach parlamentarnych Prawo i Sprawiedliwość zyskało najlepszy wynik, ale przełożyło się to jedynie na 194 mandaty. To większości w Sejmie potrzeba 194. Potencjalny koalicjant, czyli Konfederacja, wprowadzi 18 posłów do parlamentu, więc nawet szeroki sojusz prawicy nie byłby w stanie powołać rządu.
Nowy gabinet utworzą najprawdopodobniej Koalicja Obywatelska, Trzecia Droga i Lewica. Partie te mają 248 mandatów.
Czytaj więcej: