Musiał odejść z pracy, bo startuje z list Koalicji Obywatelskiej. Kandydaci z PiS pracują nadal
Okazuje się, że pracownicy Inspekcji Transportu Drogowego, którzy startują w wyborach z list PiS, na czas kampanii mogą dostać bezpłatny urlop. Ci, którzy mają startować z poparciem opozycji muszą odejść z pracy. Sprawa dotyczy jednego z najbardziej znanych, byłych policjantów.
13.09.2018 | aktual.: 14.09.2018 10:22
Chodzi o Marka Konkolewskiego, znanego w całym kraju specjalisty od fotoradarów i bezpieczeństwa ruchu drogowego. Ten emerytowany policjant, pracował w ostatnim czasie jako dyrektor w Głównym Inspektoracie Transportu Drogowego. Kiedy otrzymał propozycję ubiegania się o fotel prezydenta Starogardu Gdańskiego poprosił kierownictwo o bezpłatny urlop na okres kampanii. Zgody jednak nie dostał.
Według oficjalnej wersji, na przeszkodzie stanęły formalności. Argumentowano, że decyzja o nieudzieleniu Konkolewskiemu urlopu wynikała z konieczności zapewnienia ciągłości pracy bardzo ważnego biura GITD - Centrum Automatycznego Nadzoru nad Ruchem Drogowym. "Z punktu widzenia organizacyjnego urzędu, nie jest możliwe pogodzenie funkcji dyrektora i kierowania wieloosobowym zespołem, a jednocześnie udaniem się na urlop bezpłatny" – wynika z dokumentów GITD, do których dotarliśmy.
Według nieoficjalnej wersji, Konkolewskiemu zaszkodził fakt, iż startuje w wyborach z list Koalicji Obywatelskiejz poparciem Platformy i Nowoczesnej.
Tymczasem, jak ustaliła Wirtualna Polska, w tej samej Inspekcji Transportu Drogowego, w wyborach na burmistrza Łęcznej jako kandydat PiS startuje Wojewódzki Inspektor z Lublina Piotr Winiarski. To radny Prawa i Sprawiedliwości z sejmiku lubelskiego. Winiarski zgodę na urlop jednak dostał.
- Argument był taki, że Winiarski podlega bezpośrednio wojewodzie, a Konkolewski jako pracownik centrali Głównemu Inspektorowi. Tyle, że przepisy mówią, że wszystkie sprawy wojewódzkich inspektorów koordynuje, nadzoruje i kontroluje właśnie Główny Inspektor – twierdzi nasz informator. Winiarskiemu więc również można było odmówić urlopu, ale postąpiono odwrotnie niż w przypadku Konkolewskiego.
Smaczku całej sprawie dodaje fakt, iż obecny szef GITD Alvin Gajadhur w przeszłości, jako pracownik Inspekcji brał udział w wyborach. Siedem lat temu startował do Sejmu z list Prawa i Sprawiedliwości.
Co na to Konkolewski? – Z pracą w Inspekcji rozstałem się 6 września za porozumieniem stron. Nie chcę komentować okoliczności mojego odejścia. Nie dostałem zgody na urlop bezpłatny, ale Główny Inspektor miał prawo, by podjąć taką decyzję. Po za tym jest to człowiek, który dał mi szansę, abym objął naprawdę wysokie stanowisko. Faktem jest, że brak zgody na mój urlop bezpłatny przyspieszył odejście z pracy. Ale dzięki temu mogę kampanię prowadzić w sposób przejrzysty i nikt mi nie zarzuci, że wykorzystuje swoją zawodową pozycję. O tym, że będę kandydował w wyborach na prezydenta Starogardu Gdańskiego zadecydowało poparcie lokalnej społeczności. Nie ukrywam z jakich list kandyduje i jakie ugrupowania mnie popierają. Ale chcę podkreślić: jestem kandydatem bezpartyjnym i niezależnym – mówi nam Konkolewski.
Z kolei GITD twierdzi, że decyzję w sprawie urlopu bezpłatnego podjął Dyrektor Generalny GITD. - Pan Marek Konkolewski zajmował wyższe stanowisko w korpusie służby cywilnej. Decyzja o nieudzieleniu mu urlopu wynikała z konieczności zapewnienia ciągłości pracy jednego z ważnych biur GITD. Z punktu widzenia organizacyjnego urzędu nie jest możliwe pełnienie funkcji Dyrektora Centrum Automatycznego Nadzoru nad Ruchem Drogowym i zarządzanie wieloosobowym zespołem,a jednocześnie udanie się na urlop bezpłatny. Wpływu na decyzję Dyrektora Generalnego w tym zakresie nie miała lista, z której startuje Pan Marek Konkolewski, jedynie obowiązki spoczywające na osobie pełniącej stanowisko Dyrektora Biura - napisało nam GITD.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl