Padły oskarżenia z Rosji. MON nie zwlekało z odpowiedzią
Ministerstwo Obrony Narodowej zdementowało doniesienia rosyjskich mediów reżimowych, według których polskie lotnictwo miało ćwiczyć inwazję na obwód królewiecki. Resort zapewnia, że w ostatnim czasie nie prowadzono żadnych ćwiczeń na tamtych obszarach.
Wiele informacji podawanych przez rosyjskie media lub przedstawicieli władzy to element propagandy. Takie doniesienia są częścią wojny informacyjnej prowadzonej przez Federację Rosyjską.
Na koncie "Fighterbomber", prowadzonym prawdopodobnie przez emerytowanego pilota rosyjskich sił powietrznych Ilję Tumanowa, we wtorek pojawiły się doniesienia o rzekomych ćwiczeniach ataku na obwód królewiecki.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Do wpisu Fighterbomber" dołączył zdjęcie, które miało obrazować sytuację na granicy Polski i obwodu królewieckiego.
Wpis błyskawicznie rozprzestrzenił się nie tylko w mediach społecznościowych, ale też w prokremlowskiej telewizji.
MON dementuje
Do doniesień rosyjskiej propagandy odniosło się Ministerstwo Obrony Narodowej.
"Nie potwierdzamy żadnych ćwiczeń we wskazanym rejonie i stanowczo zaprzeczamy jakoby polskie wojsko przeprowadziło symulowany atak na Królewiec zaledwie 40 km od granicy z Rosją. Zwracamy uwagę, że wojna prowadzona przez Federację Rosyjską wykracza poza działania zbrojne i poza terytorium naszego wschodniego sąsiada" - podkreśliło Centrum Operacyjne Ministerstwa Obrony Narodowej w odpowiedzi dla serwisu FakeHunter.
Również Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych potwierdziło, że 13 sierpnia nie prowadzono żadnych ćwiczeń w pobliżu obwodu królewieckiego.
Rosyjska propaganda wykorzystała narrację o polskich ćwiczeniach inwazji na Królewiec tuż po ataku Ukraińców na obwód kurski w Rosji.