Molestowanie w armii. Skandal wstrząsnął Japonią
Była żołnierka japońskiej armii wyznała publicznie, że była molestowana. Wobec sprawców i przełożonych, którzy próbowali zamieść sprawę pod dywan, wyciągnięto już konsekwencje. Zarządzona kontrola wykazała, że sprawa kobiety to zaledwie wierzchołek góry lodowej. Do sytuacji odniósł się m.in. premier Japonii, który wezwał armię do zapobiegania takim przypadkom.
Premier Japonii Fumio Kishida stwierdził w niedzielę, że Siły Samoobrony Japonii (SDF) muszą zapobiegać wszelkim formom molestowania. Szef japońskiego rządu odniósł się do sprawy żołnierki, która nagłośniła skandaliczne przypadki zachowań w armii.
23-letnia Rina Gonoi ujawniła publicznie, że była molestowana przez swoich kolegów po tym, jak wstąpiła do wojska w 2020 roku. Zdaniem premiera Kishida, molestowanie "wstrząsnęło fundamentami SDF, która jest organizacją skoncentrowaną na człowieku" - podała agencja informacyjna Kyodo.
Kobieta opuściła armię w czerwcu 2022 roku, po tym jak przełożeni zignorowali jej zgłoszenia i odmówili podjęcia działań. Sprawa wstrząsnęła Japonią. Ostatecznie pięciu żołnierzy oskarżonych o molestowanie zostało zwolnionych z armii, a dowódców, którzy zignorowali prośby kobiety o pomoc, zawieszono lub upomniano.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Po nagłośnieniu sprawy w mediach, Ministerstwo Obrony Japonii zarządziło w SDF specjalną kontrolę. Dochodzenie wykazało, że ponad 1400 osób - zarówno kobiet jak i mężczyzn - zetknęło się z molestowaniem seksualnym oraz zastraszaniem w japońskiej armii. Yasukazu Hamada, szef japońskiego MON, zapowiedział że "istnieje potrzeba stworzenia środowiska, w którym ludzie mogą odgrywać aktywną rolę w SDF, niezależnie od płci".
W SDF służy obecnie ok. 230 tys. osób, z czego 19 tys. stanowią kobiety. Japońskie MON zapowiada zwiększenie liczby kobiet służących w armii.