"Mogą się pakować". W Trybunale Julii Przyłębskiej szykują się zmiany
Przyszła większość rządząca planuje szybkie usunięcie tzw. dublerów z Trybunału Konstytucyjnego - wynika z informacji WP. Według obecnych zapowiedzi Julia Przyłębska nie będzie uznawana przez nową władzę za prezes TK. Według wielu prawników jej kadencja dobiegła końca, a tryb powołania od początku był wadliwy.
Politycy Koalicji Obywatelskiej, Trzeciej Drogi i Nowej Lewicy w ostatnich miesiącach zgodnie deklarowali, że przywrócenie praworządności będzie jedną z kluczowych zmian konieczną do przeprowadzenia po przejęciu władzy. Z ustaleń WP wynika, że jednym z pierwszych kroków po utworzeniu rządu będzie usunięcie trzech tzw. dublerów z Trybunału Konstytucyjnego. Będzie to początek całego żmudnego procesu, który ma również objąć zmiany w upolitycznionej Krajowej Radzie Sądownictwa i Sądzie Najwyższym.
- Stwierdzenie wadliwości powołania tych trzech osób w TK jest oczywistością - mówi w rozmowie z WP Krzysztof Kwiatkowski, senator niezrzeszony, były prezes NIK. Chodzi o byłego wiceprezesa TK Mariusza Muszyńskiego oraz Jarosława Wyrembaka i Justyna Piskorskiego. Dwaj ostatni zostali wybrani na miejsce pierwotnych "dublerów" Henryka Ciocha i Lecha Morawskiego, którzy zmarli w 2017 r.
Przypomnijmy, że kryzys związany z TK sięga końcówki rządów PO-PSL. W 2015 r., pod koniec kadencji ówczesnego Sejmu, posłowie wybrali pięciu nowych sędziów TK – w tym dwóch "na zapas".
Po przejęciu władzy przez PiS, Sejm nową większością głosów uchwalił, że wybór całej piątki "nie miał mocy prawnej" i wybrał kolejną piątkę. Wówczas TK kierowany przez Andrzeja Rzeplińskiego uznał, że poprzedni Sejm z większością PO-PSL mógł wybrać trzech sędziów, a nowy z większością PiS tylko dwóch. Mimo to prezydent Andrzej Duda powołał wyłącznie piątkę nowych sędziów, w tym trzech - na zajęte już wcześniej miejsca.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zmiana przez uchwałę Sejmu
- Dublerzy mogą się pakować - mówi wprost w WP ważny polityk z władz KO. Jak tłumaczy, zmiana ma się dokonać za pomocą uchwały Sejmu, w której większość uzna, że powołanie dublerów do TK było od początku wadliwe i nieskuteczne. Taką drogę sugerują również prawnicy, z którymi rozmawiamy. Wszyscy podkreślają, że wadliwość obsadzenia TK to nie opinia, a fakt z orzeczenia Europejskiego Trybunału Praw Człowieka.
- Z wyroku XeroFlor wiemy, że sprawy rozpoznawane z udziałem "dublerów" naruszają Europejską Konwencję Praw Człowieka. Od strony prawnej ich sytuacja oraz ich następców jest zero-jedynkowa. Będą musieli opuścić Trybunał Konstytucyjny - podkreśla w WP Bartłomiej Przymusiński ze Stowarzyszenia Sędziów Polskich "Iustitia".
Pomysł usunięcia "dublerów" przez uchwałę Sejmu wskazuje również Wojciech Hermeliński, były szef PKW i sędzia Trybunału Konstytucyjnego w stanie spoczynku. - Można to zrobić bez ustawy, w drodze uchwały sejmowej. Jeśli ktoś będzie podnosił, że to jest stosowanie tej samej metody, co PiS, to się z tym nie zgadzam. W tym przypadku to będzie uchylenie uchwały, która od początku była bezprawna.
Co dalej? - Sejm powinien następnie wezwać prezydenta RP, aby zaprzysiągł trzech sędziów wybranych przez Sejm VII kadencji. Powiem może niepopularną rzecz: ostatnie lata odzwyczaiły nas od tego, ale wyroki ETPCz po prostu trzeba wykonywać - mówiła Sylwia Gregorczyk Abram z inicjatywy "Wolne Sądy" w rozmowie z Michałem Gostkiewiczem dla Magazynu WP.
"Przyłębska nie będzie prezesem"
Prawnicy zwracają uwagę, że usunięcie "dublerów" z TK to dopiero początek długiej drogi w przywracaniu praworządności. Każdy kolejny krok może budzić większe trudności i kontrowersje, bo część zmian będzie wymagała nowelizacji ustaw, a przez to podpisu prezydenta. Dodatkowo w tym procesie nie ma jednej właściwej drogi.
Obecnie nie ma np. jednego scenariusza w sprawie przyszłości Julii Przyłębskiej. Choć przesądzone wydaje się, że nowa władza – zgodnie z głosem wielu prawników – nie będzie już jej uznawała za prezes TK. - Kadencja Julii Przyłębskiej jako prezesa TK minęła. Oczywiste wydaje się, że nie będzie uznawana za prezesa. W konsekwencji zapewne nie będzie zapewne zapraszana na różne uroczystości organizowane przez nowe władze. Zresztą zapewne i tak by się nie pojawiła - mówi Wojciech Hermeliński. Prawnik zwraca też uwagę na wadliwe powołanie Przyłębskiej.
Potwierdza to prawniczka Sylwia Gregorczyk-Abram. - Jej kadencja nigdy się nie zaczęła - została powołana bez wymaganej konstytucją uchwały Zgromadzenia Ogólnego Sędziów TK. A nawet gdyby ktoś przyjął, że się zaczęła, to zakończyła się po 6 latach, czyli w grudniu 2022 roku.
Opcja zerowa
Z kolei Bartłomiej Przymusiński uważa, że pierwsze zmiany mogą wywołać w TK zmianę nastrojów. - Dla zmiany na stanowisku prezesa istotne będzie to, jak rozłożą się głosy po wprowadzeniu trzech legalnych sędziów w TK. Być może sami stwierdzą, że ten wybór był wadliwy - komentuje sędzia.
Zwolennikiem radykalnej zmiany jest prof. Wojciech Sadurski z Uniwersytetu Sydnejskiego i Centrum Europejskiego UW. Prawnik na łamach "Gazety Wyborczej" już w 2022 r. postulował opcję zerową. "Obecność dublerów w Trybunale, z dostępem do składów orzekających, jest czynnikiem, który zatruwa cały Trybunał nielegalnością. A zatem wszystkie jego wyroki od lutego 2017 nadają się tylko do kosza" - pisał.
Zwolennikiem takiego pomysłu nie jest Wojciech Hermeliński, który uważa, że głębokie zmiany muszą się dokonać, ale stopniowo. - To musi być proces przeprowadzony zgodnie z zasadami dobrej legislacji. Ale też z drugiej strony nie może to trwać latami. W tej materii rok to jest szybko - mówiła WP Sylwia Gregorczyk-Abram.
Możliwe dyscyplinarki
Na stole leży m.in. obywatelski projekt ustawy o Trybunale Konstytucyjnym autorstwa Fundacji Batorego. Jego autorzy nie zakładają zmian do stanu sprzed rządów PiS. Proponują m.in. zmianę zasady jednoosobowego kierowania działalnością TK przez prezesa na rzecz zasady kolegialności, kadencyjność prezesa TK, nowe zasady wyborów sędziów.
Prawnicy skupieni wokół tego projektu - w tym dr Tomasz Zalasiński - nie postulują usuwania wszystkich sędziów TK. Chcą zreformowania systemu dyscyplinarnego wewnątrz i nie wykluczają, że działalność sędziów musi zostać poddana analizie. Chodzi m.in. o publicznie formułowane zarzuty wobec Julii Przyłębskiej w sprawie manipulowania składami orzekającymi. Kontrowersje budziły też wpisy byłej posłanki PiS Krystyny Pawłowicz.
Wyroki dublerów "nieistniejące"?
Zupełnie odrębnym tematem jest przyszłość orzeczeń wydanych z udziałem sędziów "dublerów". Jedno z nich doprowadziło do zaostrzenia prawa aborcyjnego i wywołało masowe protesty. Według inicjatywy "Wolne Sądy" takie orzeczenia powinny zostać uznane za nieistniejące.
- Rozstrzygnięcia ze skarg indywidualnych zostają w mocy. Jeśli na mocy wyroku podpisanego m.in. przez "dublera" obywatel nabędzie jakieś prawo, to je zachowuje. Natomiast pozostałe wyroki TK, dotyczące zasad ustrojowych państwa - w tym wyrok dotyczący prawa aborcyjnego – zostanie uznany za nieistniejący, pozbawiony skutków prawnych - przekonywała w WP Gregorczyk-Abram.
Patryk Michalski, dziennikarz Wirtualnej Polski