Mocny apel sędziego Żurka po wyroku TSUE. "Przestrzegam polski rząd"
- To niezwykle ważny wyrok, który być może zahamuje szykany wobec sędziów. Stawia też w bardzo niezręcznej sytuacji tych, którzy szykanują. Teraz już wiedzą, że działają bezprawnie - powiedział Wirtualnej Polsce sędzia Waldemar Żurek. Skomentował w ten sposób orzeczenie TSUE w sprawie przenoszenia sędziów.
W środowym orzeczeniu unijny Trybunał wskazał na zagrożenia, jakie mogą wiązać się z przenoszeniem sędziego."Przeniesienie sędziego bez jego zgody do innego sądu lub między dwoma wydziałami tego samego sądu może naruszać zasady nieusuwalności i niezawisłości sędziów" - głosi wyrok TSUE.
Cała sprawa to efekt pytania prejudycjalnego, które zostało skierowane do TSUE przez Sąd Najwyższy oraz skargi, jaką złożył sędzia Waldemar Żurek.
W 2018 roku został on przeniesiony z wydziału sądu okręgowego, gdzie dotychczas orzekał, do innego wydziału. Gdy odwołał się od tej decyzji do Krajowej Rady Sądownictwa, postępowanie zostało umorzone. Wtedy Żurek postanowił zaskarżyć uchwałę KRS do Sądu Najwyższego i zawnioskował, żeby ze sprawy wyłączeni zostali wszyscy sędziowie z Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN, utworzonej dzięki reformom PiS.
Jak twierdził, izba ta nie może "bezstronnie i niezależnie rozpoznać odwołania".
Jeszcze przed rozpoznaniem wniosku o wyłączenie, sędzia Izby Kontroli Nadzwyczajnej Aleksander Stępkowski wydał w składzie jednoosobowym postanowienie o odrzuceniu odwołania Waldemara Żurka "z uwagi na jego niedopuszczalność".
Sąd Najwyższy skierował więc zapytanie do TSUE, czy skład z udziałem nowego sędziego można uznać za sąd w myśl prawa unijnego.
SN chciał się dowiedzieć, czy przepisy unijne należy interpretować w ten sposób, "że nie jest sądem niezawisłym, bezstronnym i ustanowionym na mocy ustawy w rozumieniu prawa UE taki sąd, w którego jednoosobowym składzie zasiada osoba powołana do pełnienia urzędu sędziego z rażącym naruszeniem reguł prawa państwa członkowskiego".
Zobacz też: co z pieniędzmi dla Polski? Europoseł PO Bartosz Arłukowicz kreśli czarny scenariusz
"To niezwykle ważny wyrok"
- Jesteśmy bardzo zadowoleni, bo to jest wyrok nie tylko dla mnie, ale też dla bardzo wielu sędziów i obywateli – powiedział po wyroku TSUE sędzia Waldemar Żurek.
W jego ocenie, przenoszenie sędziów było często wykorzystywane "do szykan". Zaznaczył, że zarówno w jego sprawie, jak i w sprawach wielu innych sędziów, decyzja o przeniesieniu "nie miała żadnych uzasadnionych argumentów kadrowych".
- To niezwykle ważny wyrok, który być może zahamuje te szykany, ale stawia także w bardzo niezręcznej sytuacji tych, którzy szykanują, bo oni wiedzą, że działają bezprawnie - oświadczył.
Sędzia skierował też apel do rządu. Jak mówił, w przyszłości wyroki wydane przez sędziów powołanych przez neo-KRS mogą być podważane.
- Rząd powinien się opamiętać. Ten wyrok ma ogromne konsekwencje i jeżeli nie zostanie wykonany, będziemy dalej brnąć w chaos prawny - powiedział.
Według Żurka, po środowym wyroku TSUE "bezprawne" decyzje o przenoszeniu sędziów powinny zostać unieważnione. Jak podkreślił, można się też spodziewać "roszczeń odszkodowawczych od tych wszystkich osób, które zostały szykanami przeniesione do innych wydziałów".
Wyrok TSUE. Sędzia Żurek mówi o polexicie
Pytany, czy nie obawia się, że wyrok TSUE nie zostanie wykonany, Żurek wskazał, że ignorowanie orzeczeń unijnych trybunałów może mieć dla Polski daleko idące konsekwencje.
- Jeżeli wyprowadzimy się prawnie z UE, to następnym krokiem będzie polexit. Unia nie będzie chciała rozmawiać z państwem, które nie przestrzega prawa unijnego i mówi, że nie będzie go przestrzegać. Tu nie ma woli współpracy - ocenił.
- Przestrzegam polski rząd: nie wyprowadzajcie nas z Unii, tylko usiądźcie do stołu i posłuchajcie prawników. Wtedy będziemy mogli jeszcze wyprostować tę sytuację. W przeciwnym wypadku czeka nas naprawdę katastrofa - oświadczył sędzia.
Przeczytaj też: