PolitykaMocne uderzenie w PiS. Wystarczyło parę minut, by obnażyć ich hipokryzję

Mocne uderzenie w PiS. Wystarczyło parę minut, by obnażyć ich hipokryzję

Nie milkną echa wczorajszej debaty o Polsce w Parlamencie Europejskim. Oskarżana o donoszenie na Polskę opozycja odbija piłeczkę i zamieszcza w internecie kilka spotów. Wynika z nich jasno: debaty o Polsce w PE chciało również PiS. Oczywiście, kilka lat temu, kiedy to oni stanowili mniejszość w Sejmie. Wniosek jest jeden: "obłuda, kłamstwo, donoszenie".

Mocne uderzenie w PiS. Wystarczyło parę minut, by obnażyć ich hipokryzję
Źródło zdjęć: © Twitter
Natalia Durman

16.11.2017 | aktual.: 16.12.2017 18:22

Parlament Europejski wzywa polski rząd do przestrzegania postanowień dotyczących praworządności i praw podstawowych. Wyraził zaniepokojenie zmianami w przepisach dotyczących polskiego sądownictwa oraz sytuacją w Trybunale Konstytucyjnym. Zainicjowano też procedurę zmierzającą do uruchomienia wobec Polski art. 7 traktatu.

W rezolucji znalazł się też zapis, w którym PE apeluje do rządu polskiego o "zdecydowane potępienie ksenofobicznego i faszystowskiego" Marszu Niepodległości. Został on przegłosowany jako poprawka do projektu rezolucji, pod którą podpisały się największe ugrupowania, w tym Europejska Partia Ludowa, do której należy PO.

Wcześniej odbyła się gorąca debata europarlamencie. Oburzenie wywołała nawiązująca do Marszu Niepodległości wypowiedź Guya Verhofstadta o "tysiącach faszystów, neonazistów i zwolenników supremacji białej rasy", którzy "przemaszerowali 300 km od Auschwitz". Reakcja eurodeputowanych PiS była stanowcza. Po szerszej wymianie zdań wyszli z sali.

Do zamieszania w Parlamencie Europejskim szybko odniosła się też Beata Szydło. Jej reakcja na słowa o Polsce była stanowcza. "Politycy, szkalujący swój kraj na forum międzynarodowym, nie są godni jego reprezentowania" - napisała. Wydarzenia w PE nazwała "skandalicznymi".

Nagrania nie kłamią

Teraz do natarcia ruszyła druga strona sporu. PO odbija piłeczkę i pokazuje, kto "tak naprawdę donosił na Polskę". Na dowód "podwójnych standardów" i "pełnej hipokryzji" PiS, publikuje kilka filmów.

W pierwszym z nich widzimy europosłaTomasza Porębę, który w 2011 roku w PE atakował polską prezydencję w UE. - Chciałbym zawsze w tej izbie móc dobrze mówić o poczynaniach polskiego rządu, o prowadzonej przez niego polityce zagranicznej, ale niestety - była to prezydenacja słaba, wycofana, mało ambitna - ubolewał polityk. W międzyczasie Martin Schultz nazwał ją najlepszą w ostatnich kilkunastu latach, a Olle Schmidt mówił o Polsce jako o "jednym z liderów w zjednoczonej Europie".

"Polska była liderem, dziś mówi się o niej źle lub wcale" - ubolewa Platforma. I przedstawia kolejny dowód na osłabianie pozycji Polski w UE. W 2011 roku Ryszard Legutko atakował Polskę na forum Parlamentu, mówiąc, że "zamykanie ust przeciwnikom politycznym nie jest w Europie akceptowane".

Na Polskę donosili - jak pisze PO - również Zbigniew Ziobro i Jacek Kurski. Dzisiejszy minister sprawiedliwości mówił w 2011 r. : "Jest rzeczą w najwyższym stopniu niepokojącą, jeśli rządzący są tak bardzo nieodporni na krytykę, na satyrę, na uśmiech. Temu należy się sprzeciwiać, zwłaszcza tutaj, w PE". Kurski przekonywał z kolei, że "jakość demokracji poznaje się po tym, jak traktowana jest opozycja". - Niestety w Polsce trwa nagonka na opozycję. Dołączyły do niej sądy - ubolewał.

Jak to się ma do tego, co dziś mówi PiS? W filmie pada dosadny przykład Jadwigi Wiśniewskiej, która o opozycji mówiła niedawno w Parlamencie: "totalna, kłamliwa i ohydna".

To nie koniec. Wisienką na torcie są słowa dzisiejszego wiceprzewodniczącego PE Ryszarda Czarneckiego, który zaledwie w 2014 r. apelował na forum międzynarodowym o zaangażowanie... w wewnętrzne sprawy Polski.

Gdzie tu logika?

twitterpopis
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1336)