Trwa ładowanie...
"Moja, Twoja, Nasza... Podcast". Na zdjęciu biskupi z KEP podczas Apelu Jasnogórskiego w Częstochowie. Listopad 2019 r.
"Moja, Twoja, Nasza... Podcast". Na zdjęciu biskupi z KEP podczas Apelu Jasnogórskiego w Częstochowie. Listopad 2019 r. Źródło: Agencja FORUM, fot: Wojciech Grabowski
13-02-2022 12:44

Młodzi odchodzą od Kościoła. "Kiedyś to był margines"

- Polska się laicyzuje. Widać to zwłaszcza wśród młodych ludzi, gdzie ten trend jest najsilniejszy. Kiedyś to był margines, a dzisiaj w kategorii wiekowej 18-24 lata jest więcej osób niewierzących i niepraktykujących niż wierzących i praktykujących - mówi w siódmym odcinku "Moja, Twoja, Nasza... Podcast" dr Marta Kołodziejska, socjolożka religii z Uniwersytetu Warszawskiego.

"Moja, Twoja, Nasza... Podcast" zwraca uwagę na problemy, które na jedynkach gazet pojawiają się okazjonalnie i które każda kolejna ekipa rządząca od momentu transformacji ustrojowej w 1989 roku traktowała po macoszemu. Mowa o sprawach, którymi żyła lub żyje młodzież. Słuchamy pomysłów, konfrontujemy je z opiniami innych, a także rozliczamy tych, którzy w przeszłości odpowiadali za kształt polskiej polityki młodzieżowej.

Gościem siódmego odcinka była dr Marta Kołodziejska, socjolożka religii z Wydziału Socjologii Uniwersytetu Warszawskiego. Rozmawialiśmy o polskich katolikach, laicyzacji społeczeństwa, wyzwaniach, przed którymi stoi Kościół, a także o kulcie św. Jana Pawła II.

Według Rocznika Statystycznego 2021 opracowanego przez Główny Urząd Statystyczny liczba wiernych Kościoła katolickiego wynosi w Polsce 32,3 mln osób, co stanowi ponad 92,6 proc. społeczeństwa. - Liczba wydaje się być ogromna, ale czy jest prawdziwa? Polacy są faktycznie narodem katolickim? - pytam.

d18oveg

- To jest pytanie, na które szukamy odpowiedzi od dekad. Z jednej strony tak, bo są to ludzie, którzy zostali ochrzczeni. Z drugiej jednak strony wiele osób formalnie jest ochrzczonych, ale nie identyfikuje się z wartościami Kościoła. To pytanie może też rodzić pewne wątpliwości w spisie powszechnym. Mam napisać, z jaką wiarą się identyfikuję czy potwierdzić afiliację? W danych GUS nie mamy możliwości, aby dowiedzieć się, co ta liczba tak naprawdę oznacza - przyznaje rozmówczyni WP.

Ekspertka zwraca także uwagę na dane gromadzone przez Instytut Statystyki Kościoła Katolickiego. W Polsce w ostatnim roku przedpandemicznym, czyli 2019, jedynie 36,9 proc. katolików uczęszczało na niedzielną mszę (dominicantes), z kolei komunię przyjmowało tylko 16,7 proc. wiernych (communicantes). Z roku na rok te wskaźniki są coraz niższe. Czy zatem ten niedzielny rytuał - msza i obiad - przestaje być już zwyczajem?

- Zwłaszcza w dobie COVID-19 przestał być to nasz zwyczaj. Potrzeba jednak kilku lat, aby zmierzyć, czy efekty pandemii są zmianami rzeczywiście głębokimi, czy tylko chwilowymi. Ale zmieniły się też inne formy tradycyjnego wyrażania swojej przynależności do Kościoła, jak np. liczba chrztów czy dzieci posyłanych do pierwszej komunii. Więc ten procentowy spadek uczestnictwa we mszy jest najbardziej wychwytywalny, ale jest tylko jednym z elementów całej tej układanki. Trend w polskim społeczeństwie się zmienia i ta figura Polaka-katolika nie wiadomo co tak do końca znaczy - wskazuje dr Kołodziejska.

Polska się laicyzuje. Oczywiście możemy dyskutować, co tak naprawdę kryje się pod słowem "laicyzacja". Ale rozumiejąc to jako odchodzenie od zinstytucjonalizowanej formy religii, to jak najbardziej. Widać to zwłaszcza wśród młodych ludzi, gdzie ten trend jest najsilniejszy - zaznacza socjolożka.

Apostazje coraz częstsze w Polsce? Kościół tego nie bada

Liczba dokonanych apostazji w Polsce w okresie 2006-2009 to 1057. W samym 2010 roku było to już 459 wystąpień z Kościoła. Co było potem? Nie wiadomo. Instytut Statystyki Kościoła Katolickiego informuje na swojej stronie, że "w związku ze stosunkowo niewielką skalą zjawiska, nie kontynuował prac badawczych aktów apostazji w Polsce".

d18oveg

- Nie znam żadnych badań statystycznych, które mogłyby nam coś więcej powiedzieć. W tym zakresie są prowadzone badania jakościowe i myślę, że w kolejnych latach będą one publikowane. Na pewno apostazja stała się czymś bardziej powszechnym. Nie wiemy, jaka jest skala tej powszechności, ale rzeczywiście przez te wszystkie inicjatywy i nagłaśnianie takiej możliwości wiele osób dokonało w ogóle samej refleksji nad swoim uczestnictwem w Kościele - tłumaczy rozmówczyni WP.

- Cały proceder wystąpienia z Kościoła to nie jest najprostsza sprawa. Nie jest tak, że apostazji dokonuje się w godzinę. Wymaga to pewnej determinacji. Trudno też powiedzieć, ile osób np. zaczyna ten proces, ale go nie kończy, bo właśnie napotyka na różnego rodzaju przeszkody. A to akt chrztu ciężko znaleźć, a to proboszcz nie do końca to akceptuje i odracza kolejne spotkanie - wyjaśnia dr Kołodziejska.

Jak dodaje, w badaniach z roku na rok coraz większy jest odsetek osób deklarujących brak wiary. - Kiedyś to był margines. A dzisiaj w kategorii wiekowej 18-24 lata jest więcej osób niewierzących i niepraktykujących niż wierzących i praktykujących - zaznacza ekspertka.

Religia w szkole? "Młodzież nie widzi żadnych specjalnych korzyści"

Jak zapewnia ISKK, w roku szkolnym 2020/21 na lekcje religii we wszystkich typach placówek edukacyjnych uczęszczało 85,7 proc. uczniów, w tym najwięcej w szkołach podstawowych (92,1 proc.), a najmniej w liceach ogólnokształcących (69,8 proc.).

Sytuacja najgorzej wygląda w Warszawie. Jak informowała w październiku 2021 roku wiceprezydent miasta Renata Kaznowska, na katechezę w stolicy uczęszcza jedynie 30,9 proc. uczniów szkół ponadpodstawowych. - Z czego wynikają aż tak duże różnice? - dopytuję.

d18oveg

- Ten trend sekularyzacyjny najbardziej widoczny jest właśnie w dużych miastach. Dlatego, jeśli katecheza miałaby być gdzieś mniej popularna, to będą to właśnie te największe miejscowości, w których istnieje przestrzeń sprzyjająca pluralizmowi światopoglądowemu - wskazuje socjolożka.

W dużym mieście łatwiej jest nie chodzić na religię, bo tych uczniów jest zawsze więcej. Z kolei w małych miastach, nawet jeśli rodzice nie chcą posyłać dziecka na religię, to czasem jest to trudne organizacyjnie. W planie lekcji katecheza powinna być jako pierwsza lub ostatnia. Ale wiemy, jak to w praktyce wygląda - tłumaczy rozmówczyni WP.

Jak zaznacza dr Kołodziejska, "według badań zdecydowana większość uczniów uważa lekcje religii za nic niewnoszące i nudne". - Nie widzi w nich żadnych specjalnych korzyści. (...) Oczywiście lekcje te w każdej szkole wyglądają trochę inaczej i bardzo dużo zależy od osoby, która je prowadzi. Jeśli pozwala się młodzieży zadawać jakieś trudne pytania i rozmawiać o problemach moralnych, to jest to coś zupełnie innego niż uczenie się na pamięć modlitw, kolęd czy innej suchej wiedzy.

Pedofilia w Kościele. "Słyszeliśmy o 'dzieciach, które kuszą'"

W ostatnich latach w Polsce głośno było o wielu skandalach pedofilskich. Szerokim echem odbiły się choćby dwa filmy braci Sekielskich. Usłyszeliśmy m.in. o nadużyciach arcybiskupa seniora archidiecezji wrocławskiej kard. Henryka Gulbinowicza, inicjatora budowy licheńskiego sanktuarium ks. Eugeniusza Makulskiego czy kapelana prezydenta Lecha Wałęsy ks. Franciszka Cybuli.

- Jak zareagowało na to polskie społeczeństwo? Widzi pani jakieś faktyczne skutki tych ujawnień? - pytam. - Znowu wyniki badań pomogą nam odpowiedzieć na to pytanie. Po pierwszym filmie braci Sekielskich około 60 proc. pytanych oceniało reakcję Kościoła jako niewystarczającą i nieadekwatną. Na to się złożyły także reakcje przedstawicieli Kościoła i hierarchów. Pamiętamy takie słynne wypowiedzi o "dzieciach, które kuszą księży". Łatwo się o tym nie zapomina - wskazuje dr Kołodziejska.

Jak jednak dodaje, "to nie jest tak, że nic się nie dzieje". - Mieliśmy raport komisji Tomasza Terlikowskiego. Instytut Statystyki Kościoła Katolickiego też przygotowywał swoje analizy. Ale w odbiorze społecznym Kościół nie szuka przyczyny problemu w systemie, tylko najczęściej wskazuje na jakieś pojedyncze osoby. Widać to również w samych reakcjach, np. w kwestii odszkodowań, które nie są w Polsce masowe. Nie jesteśmy Irlandią czy Stanami Zjednoczonymi - tłumaczy rozmówczyni WP.

"Nie oglądam byle czego" - takie słowa usłyszała dziennikarka TVN od abpa Sławoja Leszka Głodzia, gdy ta zapytała go o film braci Sekielskich. - Czy to jest taki sygnał, że Kościół nadal nie zrozumiał swoich błędów i zaniedbań? - dopytuję.

d18oveg

- Proszę też pamiętać, że Kościół jest wielką instytucją, bardzo zróżnicowaną. Są w niej też takie osoby, jak np. o. Adam Szostak, którego jednak sposób komunikowania się z publicznością i z młodzieżą jest zupełnie inny - odpowiada ekspertka.

- Tylko o. Szustak nie jest kościelnym hierarchą - zauważam. - Oczywiście. Dlatego jeśli spojrzymy na ten dyskurs hierarchów kościelnych, to z nielicznymi wyjątkami można odnieść wrażenie, że Kościół raczej szuka winy na zewnątrz niż próbuje jakoś głęboko, fundamentalnie się sam ze sobą rozliczyć - tłumaczy dr Kołodziejska.

Jak wskazuje ekspertka, "Kościół, który kiedyś był instytucją wysokiego zaufania, przestaje nią być". - Rok czy dwa lata temu mieliśmy pierwszy raz do czynienia z sytuacją, w której osób negatywnie oceniających Kościół katolicki było więcej niż tych, które oceniały go pozytywnie. Teraz ten trend chyba nieznacznie się odwrócił, ale to też pokazuje, że opinia publiczna niezbyt dobrze ocenia te reakcje Kościoła - zaznacza.

Od kilkunastu lat tendencję spadkową widać także w liczbie powołań kapłańskich w Polsce. W 2020 żaden kandydat nie zgłosił się do seminarium w Świdnicy, z kolei w 2021 nikt nie rozpoczął studiów w seminariach: w Bydgoszczy, Drohiczynie, Elblągu i Łowiczu. Sytuacja jeszcze gorzej wygląda w przypadku zakonów męskich. W ubiegłym roku żaden chętny nie zgłosił się aż do 19 zgromadzeń zakonnych.

- Laicyzacja dotyczy całego społeczeństwa, więc kandydaci, którzy rozważali kiedyś wstąpienie do seminarium, też są osobami, których może to dotyczyć. Proszę też pamiętać, że my w Polsce startujemy z trochę wyższych statystyk niż inne kraje zachodnie, więc ten spadek jest dużo bardziej widoczny i bardziej dramatyczny. Dziesięć lat temu te spadki nie były tak wyraźne jak teraz. W innych państwach są natomiast mniejsze, bo dzieją się już od dłuższego czasu - podkreśla rozmówczyni WP.

Jan Paweł II jako mem? "Wokół papieża zawsze było mnóstwo religijnego kiczu"

W rozmowie poruszamy również kwestię kultu św. Jana Pawła II. Dla starszego pokolenia bardzo często jest to człowiek-symbol, patrzymy na papieża Polaka przez pryzmat historyczny i rolę, jaką pełnił w przemianach ustrojowych. Wśród młodzieży coraz częściej traktuje się jednak Karola Wojtyłę jako mem. Z czego to wynika?

d18oveg

- Jan Paweł II jeszcze przed śmiercią był obdarzony szczególnym kultem, ale wokół niego było też mnóstwo religijnego kiczu. Talerze z papieżem, breloczki z wizerunkiem hierarchy. Poezja papieża też wspaniale się sprzedawała, ale teologiczne prace naukowe już mało kto czytał. Pamiętamy też film "Karol. Człowiek, który został papieżem". W pewnym sensie Jan Paweł II zawsze był elementem popkultury. A ponieważ teraz wszystko może być memem, to dlaczego nie papież? - zastanawia się dr Kołodziejska.

- Dla osób, które mają teraz 17, 18, 19 lat, papież Jan Paweł II to osoba, której po prostu nie pamiętają. To w pewien sposób ułatwia tworzenie takich humorystycznych treści, bo nie stawi dla nich przekroczenia jakiejś granicy, którą być może widziałyby w tym osoby ze starszego pokolenia, nie do końca czując kulturę memów - dodaje socjolożka w "Moja, Twoja, Nasza... Podcast".

Wszystkie odcinki "Moja, Twoja, Nasza... Podcast" dostępne są tutaj.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.

Podziel się opinią

Więcej tematów