Minister zdrowia dał zielone światło. Coraz więcej mandatów za brak maseczki
Ponad 53 tysiące mandatów karnych od początku sierpnia wystawili policjanci za nieprzestrzeganie obowiązku zasłaniania twarzy. Jak nieoficjalnie ustaliła Wirtualna Polska, kontrole mundurowych mają z każdym dniem stawać się częstsze i bardziej szczegółowe. Powodem jest rosnąca w ekspresowym tempie liczba zakażeń.
Czwarta fala pandemii w Polsce się rozpędza. W piątek Ministerstwo Zdrowia poinformowało o 5706 nowych, potwierdzonych przypadkach zakażenia. To kolejny rekord IV fali zakażeń wirusem SARS-CoV-2. Z powodu COVID-19 tylko ostatniego dnia zmarło 10 osób, natomiast z powodu współistnienia COVID-19 z innymi schorzeniami - kolejne 49 osób.
Więcej kontroli, więcej mandatów
Wraz z rosnącą liczbą zakażeń rosną również liczby policyjnych kontroli. Mundurowi dostali zielone światło od Ministerstwa Zdrowia, by sprawdzać, jak przestrzegane są restrykcje. Kilka dni temu minister zdrowia Adam Niedzielski zapowiedział wprost, że pobłażliwości wobec osób nie stosujących się do obowiązku zasłaniania ust i nosa będzie dużo mniej. Stwierdził, że zostały wydane "wytyczne" co do ściślejszych kontroli.
W praktyce – jak mówią nasze źródła – może to oznaczać mniej upomnień, a więcej mandatów.
Funkcjonariusze są wspierani przez inspektorów Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej. Wyrywkowe kontrole odbywają się w największych galeriach handlowych, sklepach wielkopowierzchniowych, restauracjach, kinach, na dworcach autobusowych i kolejowych oraz w innych miejscach, gdzie obowiązują obostrzenia.
Jak wynika z policyjnych danych, od 1 sierpnia do 21 października mundurowi w pierwszej kolejności wobec osób nierespektujących restrykcji stosowali pouczenia. Od sierpnia było ich aż 178 630. Najwięcej wobec osób, które nie noszą maseczek w miejscach, gdzie rygor noszenia nadal obowiązuje (169 576). Tylko w czwartek 21 października pouczono w ten sposób 4 401 osób.
Na pouczeniach się w niektórych przypadkach nie jednak kończy. Od 1 sierpnia wystawiono za brak maseczki 50 151 mandatów karnych (w czwartek 21 października – 1 788), wniosków do sądu skierowano w sumie 3 449 (w czwartek – 121).
Mandat za brak maseczki w miejscu, w którym obowiązują restrykcje, może wynieść 500 zł. Jak mówi Wirtualnej Polsce rzecznik prasowy Komendy Głównej Policji Mariusz Ciarka, w przypadkach "lekceważącego podejścia i rażących naruszeń" policjanci kierują wnioski do sanepidu, który z kolei w drodze postępowania administracyjnego może nałożyć karę nawet do 30 tysięcy złotych.
- Maseczki są nadal obowiązkowe w pomieszczeniach użyteczności publicznej i środkach komunikacji zbiorowej. Policjanci prowadzą wzmożone kontrole mające na celu sprawdzenie poziomu respektowania aktualnych przepisów. Nie wszystkie osoby stosują się do przepisów, a nawet świadomie nie zakładają maseczek, nie licząc się z innymi osobami, które obawiają się wirusa – mówi nam insp. Mariusz Ciarka.
Kontrowersyjne interwencje, policjanci się bronią
W niektórych przypadkach nadal dochodzi do kontrowersyjnych sytuacji z udziałem lokalnych policjantów. Kilka dni temu w Ełku funkcjonariusze powalili na ziemię 28-letniego mężczyznę i skuli go kajdankami. Powód? Według policji, będąc w sklepie, nie miał przy sobie maseczki i miał znieważać policjantów. 28-latek został przewieziony do policyjnej izby zatrzymań. W mediach społecznościowych wiele osób krytykowało funkcjonariuszy za brutalność wobec mężczyzny.
Z kolei na początku września głośno było o interwencji mundurowych w pociągu PKP Intercity "Heweliusz" relacji Gdynia-Wrocław. Po tym jak pasażer odmówił kilkukrotnie założenia maseczki, w pociągu pojawiła się policja. W trakcie szarpaniny mężczyzna został przyciśnięty przez służby do wagonowej podłogi. W jego obronie stanęli m.in. współpasażerowie, zdaniem których funkcjonariusze działali zbyt brutalnie. Mężczyzna miał krzyczeć: "Łamiesz mi rękę!". W ocenie swoich przełożonych policjanci działali jednak "prawidłowo i adekwatnie do zaistniałych okoliczności".