Między ostrzem bagnetu a krawędzią banknotu [OPINIA]

Rywalizacja wyborcza będzie toczyć się między ostrzem bagnetu a krawędzią banknotu. Wygrana zależeć będzie od tego, który z kandydatów będzie bardziej wiarygodny w kwestiach bezpieczeństwa zewnętrznego kraju oraz jak rząd poradzi sobie z wciąż niespełnioną obietnicą wzrostu dobrobytu - pisze dla Wirtualnej Polski Marcin Duma, prezes IBRiS.

Na zdjęciu Trzaskowski, Nawrocki, Mentzen
Na zdjęciu Trzaskowski, Nawrocki, Mentzen
Źródło zdjęć: © PAP | Marcin Gadomski, Marian Zubrzycki, Łukasz Gągulski
Marcin Duma

Tekst powstał w ramach projektu WP Opinie. Przedstawiamy w nim zróżnicowane spojrzenia komentatorów i liderów opinii publicznej na kluczowe sprawy społeczne i polityczne.

Cztery miesiące temu Radosław Sikorski, rywalizując z Rafałem Trzaskowskim o nominację Koalicji Obywatelskiej w wyborach prezydenckich, napisał: "…wiosną 2025 roku może dojść do wydarzeń, które zmienią układ sił w świecie i odbiją się w Polsce szerokim echem. Tematyka bezpieczeństwa zdominuje kampanię prezydencką".

A jednak od tego czasu bezpieczeństwo Polski, Europy i świata zeszło na drugi plan. Przynajmniej tak mogło to wyglądać, kiedy Polacy więcej mówili o cenie masła niż o cenie pokoju na Ukrainie. Święta, sylwester, ferie wygładziły pofałdowane geopolitycznymi lękami myśli Polek i Polaków. Wróciliśmy jako społeczeństwo do "spraw wewnętrznych" – mocniej wybrzmiewały tematy migracji, gospodarki i konsumenckich lęków.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Rubio celowo pominął Polskę? "Świadomy błąd"

Bardziej niż cień rosyjskiego niedźwiedzia miał martwić nas bałagan panujący w polskim państwie i jego konsekwencje dla funkcjonowania instytucji oraz spełniania społecznych oczekiwań. Zastanawialiśmy się nad tym, czy zdążymy na pociąg do rewolucji AI.

Należy założyć, że właśnie to musiało wybrzmieć w badaniach partyjnych central. Należało się jak najpilniej zająć sprawą zniecierpliwionych i zbliżających się do buntu wyborców. Donald Tusk starał się wysłać jasny sygnał: "rok przełomu" ma być obietnicą realnej zmiany odczuwalnej dla każdego obywatela. Stąd deklaracja miliardów na inwestycje. Stąd spotkania z szefem Google’a i innych gigantów – nawet jeżeli okraszone komunikacyjną wpadką – miały być sygnałem, że pociąg rewolucji sztucznej inteligencji nie odjedzie bez Polski.

"Deregulacja" – powierzenie Rafałowi Brzosce uporządkowania "polskiego bałaganu" – również domaga się uznania. Odzwierciedla rosnący zwrot w stronę postaw liberalnych wobec polityki gospodarczej, posiłkując się mitem, że przedsiębiorcy i sektor prywatny są zdecydowanie bardziej efektywni, praktyczni i racjonalni niż aparat państwowy.

Czy to odpowiedź na oczekiwania Polek i Polaków?

Właśnie w takim momencie wielki świat upomniał się o naszą uwagę. Historia, niewiele robiąc sobie z wielkiego wyzwania deregulacji, postanowiła zmienić znaczenie przełomowego roku.

Wydarzenia poprzedzające Konferencję Monachijską, sama konferencja i geopolityczne tektoniczne wstrząsy, które po niej nastąpiły, zmieniają obraz kampanii.

Aby zrozumieć wpływ ostatnich wydarzeń, posiłkujemy się materiałem zebranym w ciągu ostatnich 12 miesięcy. Dane jasno wskazują, że ostatnie wydarzenia to suma wszystkich strachów Polaków:

• rozłam między USA a Europą;

• wzrost szans na sukces Rosji;

• koniec parasola NATO.

Radosław Sikorski miał zatem rację – tematyka bezpieczeństwa rzeczywiście zdominuje kampanię prezydencką.

W badaniu IBRiS dla tygodnika "Polityka" (styczeń 2025) bezpieczeństwo zewnętrzne Polski za najważniejszą sprawę do rozwiązania uznało 59 proc. Polaków. Bezpieczeństwo zdetronizowało opiekę zdrowotną, która z 52 proc. wskazań znalazła się na drugim miejscu. Na trzecim miejscu, z wynikiem 49 proc., uplasowała się gospodarka, a na czwartym – inflacja i koszty życia (39 proc.).

Problem polega na tym, że brakuje postaci, która spełniałaby te oczekiwania.

W badaniu IBRiS dla tygodnika "Polityka" (styczeń 2025) w obszarze bezpieczeństwa zewnętrznego za najbardziej kompetentnego uznano Rafała Trzaskowskiego (31 proc.), Karola Nawrockiego (24 proc.), Sławomira Mentzena (9 proc.), ale aż 23 proc. uważa, że żaden z kandydatów nie ma odpowiednich kompetencji.

W obszarze gospodarki za kompetentnego uznano Rafała Trzaskowskiego (32 proc.), Karola Nawrockiego (21 proc.), Sławomira Mentzena (14 proc.), a 22 proc. nie widzi nikogo odpowiedniego.

Rywalizacja wyborcza będzie toczyć się między ostrzem bagnetu a krawędzią banknotu. Wygrana zależeć będzie od tego, który z kandydatów będzie bardziej wiarygodny w kwestiach bezpieczeństwa zewnętrznego kraju oraz jak rząd poradzi sobie z wciąż niespełnioną obietnicą wzrostu dobrobytu i poczucia bezpieczeństwa ekonomicznego.

Marcin Duma dla Wirtualnej Polski

Źródło artykułu:WP Opinie

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (301)