Nie przestaje bulwersować. Dmitrij Miedwiediew z nową mapą świata
Tym razem były prezydent Rosji opublikował propagandowe wersje nowej mapy świata z nowym podziałem Ukrainy. W tej "wizji" Ukrainy praktycznie nie ma, zaś jej terytoria wchodzą w skład innych państw - głównie Rosji. Do bulwersujące publikacji odniosła się strona polska.
28.07.2022 | aktual.: 28.07.2022 16:47
Wiele informacji traktujących o rzekomych atakach i agresji ze strony ukraińskiej, które podają rosyjskie media, prawdopodobnie nie jest prawdziwych. Takie doniesienia mogą być elementem wojny informacyjnej ze strony Federacji Rosyjskiej.
Propagandowy wpis Dmitrija Miedwiediewa został opublikowany na Telegramie. Zaprezentował tam dwie mapy. Jedna z map przedstawia obszar należący do Ukrainy przed 2014 rokiem, a obecnie częściowo znajdujący się pod rosyjską okupacją. Z kolei druga pokazuje nową mapę świata po rozbiorze Ukrainy. Kraj ten miałby zostać podzielony między kilka państw.
Propaganda Kremla
W propagandowej zagrywce Miedwiediewa cała wschodnia i południowa Ukraina zostaje przyłączona do Rosji, zaś część zachodnia podzielona między Rosję i Polskę. Do "rozbioru" Ukrainy swoją cegiełkę miałyby dołożyć także Węgry (im przypada Użhorod) i Rumunia (obwody czerniowiecki i winnicki). Oskarżanie Polski o chęć rozbioru Ukrainy to stały już element propagandy Kremla, który nie ma nic wspólnego z rzeczywistością.
W wizji Miedwiediewa Ukrainie pozostałby jedynie obwód kijowski. Co ciekawe, przy podziale niepodległego państwa Miedwiediew nie uwzględnił Białorusi - sojusznika Rosji.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W swoim wpisie Miedwiediew zaatakował też Wołodymyra Zełenskiego. "W dotkniętym psychotropami mózgu prezydenta Ukrainy wyłonił się następujący obraz świetlanej przyszłości jego kraju" - w ten sposób skomentował stan terytorialny zaprezentowany na mapie Ukrainy z 2014 r., nawiązując jednocześnie do słów propagandy rosyjskiej o rzekomym problemie narkotykowym Zełenskiego.
Z kolei drugą mapę z nowym podziałem Ukrainy mieli rzekomo przygotować "zachodni analitycy". Na próżno jednak szukać ich personaliów, ponieważ Miedwiediew ich nie zdradził.
Już w marcu Miedwiediew oskarżał Polskę, twierdząc, że patrzy na terytoria Ukrainy jak na "łakomy kąsek". Jednocześnie stwierdzał, że "w Rosji nigdy nie było i nie ma nastrojów antypolskich".
Nowa mapa świata Miedwiediewa. Polska odpowiada: rosyjski kłamca
Do bulwersujące publikacji Miedwiediewa odniósł się rzecznik ministra-koordynatora służb specjalnych RP. "Miedwiediew kolejny raz używa kłamstw i włącza się w ataki dezinformacyjne na Polskę i Ukrainę. Jednocześnie próbuje oczerniać RP (...) Rosyjski kłamca sugeruje, że: Ukraina jest skazana na porażkę, Polska chce zaatakować i anektować Ukrainę. Treść kłamliwego materiału powtarza jednocześnie insynuacje pod adresem Prezydenta Ukrainy. Kreml od miesięcy kolportuje materiały dehumanizujące Zełeńskiego" - podkreśla we wpisie na Twitterze Stanisław Żaryn.
"Wpis Miedwiediewa to kolejne kłamstwo obliczone na rozbudzenie wrogości między Polakami i Ukraińcami, a także kontynuacja operacji dezinformacyjnej, która jest częścią agresji wojennej Rosji na Ukrainę. Typowe dla rosyjskich działań dezinformacyjnych jest włączanie się najważniejszych przedstawicieli Kremla w operacje przeciwko innym państwom. Mamy kolejny sygnał posługiwania się cynicznie kłamstwem przeciwko innym krajom" - czytamy we wpisie Żaryna.
Źródło: Telegram, Twitter
Czytaj też: