Bije w Trzaskowskiego. Nawrocki wytacza ciężkie działa
Karol Nawrocki, kandydat na prezydenta popierany przez PiS, mówi, że "jego jedyną partią jest Polska", a kontrkandydaci to "funkcjonariusze partyjni". W sobotę w Choszcznie mówił o swoim programie i zobowiązaniach.
Karol Nawrocki, kandydat na prezydenta wspierany przez Prawo i Sprawiedliwość, podczas spotkania z mieszkańcami Choszczna zaznaczył, że nie jest członkiem żadnej partii politycznej.
- Moją partią jest Polska, kontrkandydaci są po prostu funkcjonariuszami partyjnymi - mówił Nawrocki. Podkreślił, że PiS zdecydowało się poprzeć "człowieka, który jest jednym z was".
Nawrocki ostro skrytykował swoich rywali, wskazując na ich powiązania partyjne. Jako przykład podał Rafała Trzaskowskiego, wiceprzewodniczącego Platformy Obywatelskiej. - Pan Rafał Trzaskowski, który ma jednego szefa, on jest obecnie premierem polskiego rządu i ten szef nazywa się Donald Tusk - stwierdził Nawrocki.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Polacy o Trzaskowskim i Martyniuku. "Nie wiem, co to za sojusz będzie"
Niedawno to Trzaskowski wbił szpilę Nawrockiemu. Kandydat PiS na prezydenta i prezes IPN ocenił, że Ukraina nie powinna zostać dopuszczona do UE i NATO bez zgody na ekshumacje ofiar rzezi wołyńskiej. W odpowiedzi Wołodymyr Zełenski stwierdził, że jeśli Ukraina nie otrzyma gwarancji bezpieczeństwa, to "pan Nawrocki powinien już zacząć ćwiczyć, bo może się okazać, że będzie musiał wziąć broń do ręki".
Komentując całą sytuację, Trzaskowski stwierdził: "każdy, kto w tej chwili mówi o tym, że Ukraina nie powinna być w NATO, tak naprawdę sprzyja Putinowi".
Podczas kampanii w woj. zachodniopomorskim Nawrocki odwiedził Pyrzyce, Choszczno, Drawsko Pomorskie i Białogard.
Pytany o to, czy, jeśli zostanie wybrany na prezydenta, pozwoli na stawianie w Polsce pomników Bandery, odpowiedział stanowczo, że "nie wyobraża sobie tego, nie dla pomników Bandery w Polsce".
Czytaj także: