"Skandal". Politycy PiS oburzeni wywiadem Zełenskiego
W wywiadzie z polskimi mediami Wołodymyr Zełenski stwierdził, że jeśli Ukraina nie otrzyma gwarancji bezpieczeństwa, to "pan Nawrocki powinien już zacząć ćwiczyć, bo może się okazać, że będzie musiał wziąć broń do ręki". Słowa prezydenta Ukrainy oburzyły polityków Prawa i Sprawiedliwości. "Nie ma miejsca dla Ukrainy w UE" - stwierdził Janusz Kowalski.
- Jeśli Ukraina nie będzie miała gwarancji bezpieczeństwa, to wtedy pan Nawrocki powinien już zacząć ćwiczyć, bo może się okazać, że będzie musiał wziąć broń do ręki - powiedział w środę Zełenski w wywiadzie dla czterech polskich mediów. - Zachód nie rozumie, że Rosjanie pójdą dalej. To największy błąd - ostrzegł.
Zełenski tym samym odpowiedział na słowa Karola Nawrockiego, który w rozmowie z Polsat News stwierdził, że "nie wyobraża sobie" sytuacji, w której Ukraina dołączyłaby do międzynarodowych instytucji (jak UE i NATO - red.) bez wydania zgody na ekshumacje ofiar rzezi wołyńskiej.
Słowa prezydenta Ukrainy odbiły się szerokim echem i wywołały prawdziwe oburzenie wśród polityków Prawa i Sprawiedliwości.
"Chłopie, co ty gadasz? Nie pamiętasz? Nie byłoby i nie będzie armii ukraińskiej bez Europy, zwłaszcza Polski i naszej pomocy dla was. Ochłoń... i przeproś... także naród ukraiński, bo mu szkodzisz agitując za Trzaskowskim, przegrywem" - napisał Przemysław Czarnek.
Janusz Kowalski stwierdził m.in., że "Wołodymyr Zełenski bezczelnie angażuje się w kampanię wyborczą w Polsce po stronie proniemieckiego Rafała Trzaskowskiego". "Nie ma miejsca dla Ukrainy w UE" - podsumował ostro polityk.
"Zełenski ma tyle do powiedzenia w sprawach polskiej polityki, ile Donald Tusk na inauguracji Trumpa. Jego wypowiedź na temat dr Nawrockiego jest żenującym faux pas i powinien za to przeprosić. Karol Nawrocki jako Prezydent Najjaśniejszej Rzeczpospolitej będzie realizował polską rację stanu. To jest miara upadku polskiego życia publicznego, że prezydent Ukrainy ma czelność otwarcie mieszać się do kampanii wyborczej. Polska Tuska to republika bananowa" - napisał europoseł PiS Tobiasz Bocheński.
"Ukraiński komik nie może wtrącać się w polskie wybory prezydenckie" - napisał na platformie X Sebastian Łukaszewicz. "Skandal to mało powiedziane" - dodał.
"Podobnie jak przed parlamentarnymi w 2023 Niemcy używają Ukrainy do załatwiania swoich interesów" - uważa Sebastian Kaleta.
"Uważam, że w polskim interesie nie leży członkostwo Ukrainy w Unii Europejskiej" - napisał Oskar Szafarowicz.
"Podpada to pod ingerencję w proces wyborczy obcego państwa" - uważa natomiast Rafał Mekler lider Konfederacji na Lubelszczyźnie.
Źródło: Twitter, WP Wiadomości