Merkel broni Polski w sporze z UE. "Bodźce zamiast kar"
Dziennikarze zza Odry wzywają Merkel do bardziej stanowczych kroków przeciwko Polsce. Jednak szefowa niemieckiego rządu mówi o pierwszych zmianach w reformach sądów i stawia na bodźce, a nie na sankcje.
07.06.2018 | aktual.: 25.03.2022 12:49
Podczas środowej konferencji WDR-Forum w Berlinie Merkel pytana była przez dziennikarzy, czy - jako była obywatelka NRD - nie powinna bardziej zdecydowanie i głośniej protestować przeciwko reformie wymiaru sprawiedliwości w Polsce. Podkreślano, że Warszawa "podważa, czy wręcz niszczy niezależność sądów". - Czy obawia się Pani, że zostałoby to odebrane jako ingerencja, a Niemcy zostałyby uznane za "surowego belfra"? - pytała prowadząca wywiad Sonia Mikich.
- Liczą się wyniki - odparła Merkel. - Uważam, że Komisja Europejska bardzo intensywnie zajmuje się tym tematem. Zawsze wspieraliśmy Komisję. Szczególnie komisarz Frans Timmermans zajmuje się wieloma szczegółami - podkreśliła szefowa niemieckiego rządu.
- Sama bardzo długo rozmawiałam z polskim premierem Mateuszem Morawieckim i wskazywałam na znaczenie tego problemu. Są pierwsze zmiany, lecz rozmowy są kontynuowane. Nie wiem, czy głośność jest zawsze najlepszym miernikiem interesów i intensywności. To temat, który uważam za bardzo, bardzo ważny. Ale głośność nie może być jedynym kryterium - tłumaczyła Merkel.
Zobacz także: Polska otrzyma mniej pieniędzy z budżetu UE. "Mogliśmy wytargować więcej"
Niemiecka kanclerz przypomniała, że wkrótce po reelekcji złożyła wizytę nie tylko w Paryżu, lecz także w Warszawie, aby "rozmawiać właśnie o tych kontrowersyjnych sprawach", "choć nie było to łatwe". - Uważam, że musimy prowadzić dialog, by zrozumieć, co nas porusza - wyjaśniła.
Nie myślmy o sankcjach, lepsze bodźce
Pytana o sankcje wobec Polski, Merkel powiedziała, postępowanie na podstawie art. 7 unijnych traktatów toczy się. - To nie jest takie proste, także z polskiego punktu widzenia, Polska też chciałaby, by postępowanie zostało zamknięte. Nie trzeba myśleć od razu o kolejnych krokach - mówiła kanclerz.
- Mówi Pan o sankcjach, lecz czasami można też stosować bodźce. To dobrze, że KE stworzyła w przyszłych ramach finansowych bodźce dla tych, który przyjęli uchodźców, Niemcy też na tym skorzystają. Pomysł, by nagrodzić tych, którzy coś osiągnęli, jest tak samo dobry, jak stosowanie kar - odpowiedziała szefowa rządu w Berlinie na pytanie niemieckiego publicysty.
W kwestii migracji Merkel zasygnalizowała gotowość do kompromisu. - To, że jakiś kraj mówi: nie wezmę nigdy nikogo nie świadczy moim zdaniem o europejskiej solidarności. Ale możliwe są elastyczne formy solidarności. Przy dobrej woli jest to możliwe - stwierdziła.
Polska wydaje 2 proc. na wojsko, a Niemcy?
Odnosząc się do kwestii wydatków na wojsko, Merkel przyznała, że Niemcy muszą zwiększyć wydatki na Bundeswehrę. - Jeżeli taki kraj jak Polska może przeznaczyć na wojsko 2 proc. PKB, a Niemcy twierdzą, że nigdy tego pułapu nie osiągną, to nikt tego nie zrozumie - mówiła niemiecka kanclerz.
Merkel potwierdziła, że celem jej rządu jest zwiększenie budżetu na armię do 1,5 proc. PKB w 2025 roku. - Musimy to zrealizować - podkreśliła. Obecnie Niemcy wydają na wojsko niewiele ponad 1,2 proc. PKB.
W organizowanej co roku jednodniowej konferencji WDR-Forum bierze udział czołówka polityków z Niemiec i zagranicy. W tym roku oprócz Merkel uczestniczyli w spotkaniu wicekanclerz i minister finansów Olaf Scholz, szef Bundestagu Wolfgang Schaeuble, wicekanclerz Austrii Heinz-Christian Strache, brytyjski minister stanu ds. Europy Alan Duncan oraz unijni komisarze Guenther Oettinger i Johannes Hahn.
Marynarka, damski garnitur czy garsonka w atrakcyjnej cenie! Podczas zakupów korzystaj z ofert promocyjnych ze strony peek and cloppenburg kod rabatowy.