Mąż posłanki Kamili Gasiuk-Pihowicz odwołany z funkcji skarbnika Nowoczesnej
• Mąż posłanki Gasiuk-Pihowicz zrezygnował z funkcji skarbnika Nowoczesnej
• Zarząd partii przyjął jego rezygnację
• Nowym skarbnikiem został poseł Adam Szłapka
• Decyzja Michała Pihowicza jest związana z odrzuceniem przez PKW sprawozdania finansowego
• Prof. Chwedoruk: podjęte działania są spóźnione, decyzja powinna zapaść dużo wcześniej
Mąż posłanki Kamili Gasiuk-Pihowicz nie jest już skarbnikiem Nowoczesnej. Zarząd partii przyjął jego rezygnację ze stanowiska. Decyzja Michała Pihowicza jest związana z odrzuceniem przez PKW sprawozdania finansowego Nowoczesnej z ubiegłorocznych wyborów parlamentarnych. Przed tygodniem Sąd Najwyższy oddalił skargę Nowoczesnej i podtrzymał stanowisko PKW. W wyniku tej decyzji partia Ryszarda Petru straciła ok. 4,65 mln złotych dotacji z budżetu państwa.
- Podjęte działania są spóźnione. Sprawa jest znana od dawna i decyzja powinna zapaść dużo wcześniej. Trzon elektoratu Nowoczesnej stanowią wyborcy wielkomiejscy, pracownicy prywatnych korporacji, którzy są przyzwyczajeni do tego, że na niższych i średnich szczeblach ponosi się natychmiastową odpowiedzialność za błędy. Technokratyczna legitymacja Nowoczesnej wymaga szczególnej skrupulatności w tego typu kwestiach, a nie rozmywania odpowiedzialności - ocenia w rozmowie z Wirtualną Polską Rafał Chwedoruk, politolog Uniwersytetu Warszawskiego. Jego zdaniem decyzja powinna zostać podjęta dużo wcześniej, tym bardziej, że sprawa dotyczyła finansów.
Politycy Nowoczesnej przekonują, że utrata dotacji z budżetu państwa nie wpłynie negatywnie na sposób funkcjonowania partii. Kilkanaście dni temu Ryszard Petru zaapelował do wyborców o pomoc finansową dla Nowoczesnej. Jak informowała we wtorek Wirtualna Polska na konto partii pieniądze wpłaciło kilka tysięcy darczyńców - łącznie uzbierano kwotę 70 tys. złotych.
- To całkiem spora suma. Cieszę się, że nasi wyborcy odpowiedzieli na nasz apel i mam nadzieję, że wpłaty będą regularne - powiedział Wirtualnej Polsce jeden z liderów Nowoczesnej Paweł Rabiej. I przyznał, że mikrowpłaty są bardzo dobrym sposobem na współfinansowanie partii. - W podobny sposób zbieraliśmy pieniądze na kampanię wyborczą i mamy nadzieję, że i tym razem się uda - dodaje wiceprzewodnicząca Nowoczesnej, Katarzyna Lubnauer.
Czy 70 tys. to rzeczywiście dużo, czy może politycy Nowoczesnej robią dobrą minę w złej sytuacji, w jakiej znalazła się ich partia? - Nie jest to suma, dzięki której można podejmować ogólnokrajowe działania polityczne. Wystarczy na sfinansowanie jednego eventu politycznego w wybranym mieście. Trudno przetrwać za taką sumę, nawet jeśli będą to regularne wpływy - mówi WP prof. Chwedoruk. Ekspert jest jednak przekonany, że Nowoczesna poradzi sobie bez pieniędzy z budżetu państwa.
- Trudno wyobrazić sobie Ryszarda Petru jako ubogiego polityka, którego nie będzie stać na kampanię wyborczą. Myślę, że o sukcesie lub porażce Nowoczesnej w kolejnych wyborach zdecydują inne czynniki niż ekonomiczne - tłumaczy politolog UW.
Nowym skarbnikiem Nowoczesnej został wybrany poseł partii Adam Szłapka.