PolskaMateusz Kijowski skarży się na swój los. "Znajomi kupują mi jedzenie"

Mateusz Kijowski skarży się na swój los. "Znajomi kupują mi jedzenie"

Jeszcze niedawno o Mateuszu Kijowskim mówiło się niemal codziennie. Brylował na marszach jako lider KOD-u. Teraz skarży się na fatalną sytuację finansową. Mówi, że od roku nie może znaleźć pracy, a zakupy spożywcze robią mu znajomi.

Mateusz Kijowski skarży się na swój los. "Znajomi kupują mi jedzenie"
Źródło zdjęć: © Agencja Gazeta
Katarzyna Bogdańska

22.11.2017 | aktual.: 22.11.2017 13:38

To właśnie finanse pogrążyły Mateusza Kijowskiego.

Kijowski w 2015 roku założył Komitet Obrony Demokracji, któremu przewodniczył do 2017 roku. 26 lipca br. odszedł z KOD. Powodem był jego konflikt z działaczami organizacji.

Kijowskiego w złym świetle stawiała sprawa niepłacenia alimentów swoim dzieciom, a także kwestia świadczenia i rozliczania usług na rzecz KOD.

Według mediów, pieniądze ze zbiórek publicznych na KOD trafiały do firmy lidera KOD Mateusza Kijowskiego i jego żony Magdaleny Kijowskiej. Chodziło o faktury na łączną kwotę 91 tys. 143,5 zł za usługi informatyczne. Kijowski odpierał zarzuty twierdząc, że pieniądze, które trafiały na konto jego spółki były darowiznami.

W wywiadzie dla naTemat, były lider KOD skarży się na swoją dramatyczną sytuację. Twierdzi, że jeśli się to nie zmieni, wyemigruje z Polski. Daje sobie czas do końca roku.

- Każdy widzi, że sytuacja w Polsce jest coraz bardziej opresyjna. Coraz więcej osób ma różnego rodzaju kłopoty z policją czy z prokuraturą. Aparat represji pracuje pełną parą - mówi.

Jak się tłumaczy?

Na pytanie o alimenty, faktury, Kijowski się broni.

- Po pierwsze w Polsce kilkaset tysięcy rodziców obojga płci nie płaci w ogóle zasądzonych alimentów - argumentuje. Mówi też, że prokuratura w Pruszkowie umorzyła postępowanie przeciwko niemu w sprawie uporczywego uchylania się od świadczeń.

Jeśli chodzi o faktury - mówi o intrydze i przytacza słowa swojego znajomego: "Myślisz, że służby 'dobrej zmiany' się wami nie interesowały? A jak osłabić ruch społeczny? Najłatwiej skompromitować lidera. Zwłaszcza, kiedy jest jedna tak wyrazista twarz, jest to proste". Według Kijowskiego "cała sprawa została przygotowana i sprawnie przeprowadzona".

Nie ma za co żyć?

- Żyję dzięki wsparciu rodziny i przyjaciół. Czasami ktoś mi przywozi zakupy spożywcze. Dziś spotykam się ze znajomymi, zapraszają mnie na obiad - twierdzi w rozmowie z naTemat.

- Muszę wyjechać, żeby zarobić na życie i na utrzymanie rodziny - dodaje.

Dlaczego nie może pracować w Polsce? Kijowski przekonuje, że nikomu nie ufa. - Wyobraź sobie, że ktoś by mi coś zaproponował, powiedzmy skoszenie trawnika – skąd mam wiedzieć, czy nie jest podstawiony, żeby wyprodukować na mnie kolejne "dowody"? - mówi.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1226)