Marszałek Tomasz Grodzki o łuku triumfalnym: przypomina otwieracz do piwa
- Ten kształt przypomina otwieracz do piwa, ale dobrze, że zaczynamy upamiętniać zwycięstwa - mówi marszałek Senatu Tomasz Grodzki, odnosząc się do pomysłu budowy łuku triumfalnego w Warszawie i wizualizacji budowli w mediach.
Prof. Tomasz Grodzki, nowy marszałek Senatu włączył się do dyskusji nad pomysłem budowy łuku triumfalnego w Warszawie. Skrytykował krążący w mediach projekt pomnika na Wiśle.
- Z jednej strony cieszę się, że zaczynany upamiętniać zwycięstwa. Bo w Polsce szczycimy się upamiętnianiem klęsk, co dziwi przedstawicieli innych narodów. Ten kształt mi jednak kompletnie nie odpowiada, bo przypomina jakiś otwieracz do piwa - powiedział w rozmowie z portalem gazeta.pl, Tomasz Grodzki.
- Jeśli to ma być powód do dumy i chwały, to musi być dobrze wykonany pomnik - dodał. Jego zdaniem konieczne jest przeprowadzenie konkursu architektoniczny, które powinien wskazać formę, ale także materiał użyty do wykonania łuku. (Warto zaznaczyć, że Jarosław Sellin we wtorek rano na antenie RMF FM wskazał plac Na Rozdrożu jako dobrą lokalizację pomnika Bitwy Warszawskiej 1920 r.).
Negocjacje z Jarosławem Kaczyńskim. Adam Bielan zdradza kulisy
Marszałek Grodzki pytany był również o doniesienia Radia Szczecin o tym, że prof. Agnieszka Popiela już trzy lata temu pisała o tym, że "musiała dać pieniądze" za operację jej mamy. Grodzki ponownie zaprzeczył, aby specjalnie kontaktował się z kobietą w tej sprawie.
Grodzki przyznał, jakoby Popiela dokonała "wpłaty na fundację" i pisał jej, że sugerowanie "czegoś innego" może skończyć się pozwem o zniesławienie. - Tłumaczę w tej korespondencji, że nigdy i od nikogo nie żądałem żadnych pieniędzy za jakąkolwiek operację - powiedział.
- Córkę poruszoną śmiercią matki trzeba traktować miłosiernie, ale czym innym są zarzuty formułowane przez dziennikarzy - stwierdził polityk opozycji w rozmowie z gazeta.pl. Grodzki nie wykluczył, że wystąpi na drogę prawną w tej sprawie. - Chodzi o redakcje mediów publicznych? - dopytywał prowadzący, ale marszałek nie chciał podać szczegółów.
Do sprawy ze Szczecina Grodzki odniósł się również podczas krótkiego spotkania z dziennikarzami we wtorkowe przedpołudnie w Sejmie. Zapewnił, że nie kojarzył autorki wtedy i teraz. - Nigdy od nikogo w żadnych okolicznościach nie żądałem pieniędzy za wykonanie jakiejkolwiek operacji - powiedział
Tomasz Grodzki zdradził również, że planuje kolejne orędzie telewizyjne. Ma je wygłosić w okresie świątecznym.
Masz newsa, zdjęcie lub film? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl