Marsz Równości przeszedł przez Gniezno. Nie obyło się bez incydentów
Ulicami Gniezna przeszedł Marsz Równości. Wydarzenie przebiegło w spokojnej atmosferze, ale nie obyło się incydentów. Sobotnia demonstracja była pierwszą tego typu manifestacją w historii miasta.
Uczestnicy marszu "Gniezno - pierwsza stolica równości" pojawili się w centrum Gniezna około godz. 14. - Chcemy pokazać, że w Gnieźnie żyją też ludzie, którzy są innej orientacji, innego wyznania czy też pochodzenia. Nie zawsze mają równe prawa, a dziś mogą pokazać, których praw im najbardziej brakuje - tłumaczył Maciej Januchowski, współorganizator marszu.
Wydarzenie mogło w ogóle się nie odbyć, gdyż prezydent Gniezna Tomasz Budasz wydał zakaz organizacji Marszu Równości oraz kilkunastu innych zaplanowanych na sobotę zgromadzeń. Jego decyzję uchylił jednak sąd. W odpowiedzi na wyrok, Budasz złożył zażalenie, które także odrzucono.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Na początku marsz napotkał na swojej drodze manifestantów z Młodzieży Wszechpolskiej. Grupę kontrmanifestantów od demonstracji skutecznie odgrodziła jednak policja. Gdy pochód wracał na rynek, kilku kontrmanifestantów usiłowało zatrzymać marsz. - Policjanci przekonywali te osoby, żeby umożliwiły wejście na rynek. Jednak nie miały zamiaru ulec. Do tego zrobiły się agresywne i zaczęły rzucać różnymi przedmiotami w policjantów. W związku z tym na ostatnie 150 metrów marszu zmieniono trasę. Wszystko odbyło się w porozumieniu w organizatorem - powiedziała asp. sztab. Anna Osińska z gnieźnieńskiej policji.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Sześć osób, które zachowywały się agresywnie w stosunku do policjantów, trafiło na komendę. Wśród kontrmanifestantów obecni byli m.in. kibice Mieszka Gniezno oraz organizacji narodowych.
Zobacz także: Skandal w Przemyślu. Ksiądz zachęcał dzieci do korupcji
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl