ŚwiatOstry atak Le Pen na Niemcy. To byłby koniec sojuszu z Berlinem

Ostry atak Le Pen na Niemcy. To byłby koniec sojuszu z Berlinem

Podczas kampanijnego wystąpienia prawicowa populistka oskarżyła Niemcy o odrzucenie "strategicznej tożsamości" Francji. Marine Le Pen ogłosiła, że w przypadku jej zwycięstwa w wyborach prezydenckich nie będzie żadnych wspólnych projektów zbrojeniowych Francji z Niemcami. Deklaracje skrajnie prawicowej kandydatki mogą cieszyć Moskwę, która liczy na podziały na Zachodzie.

Marine Le Pen prowadzi kampanię wyborczą przed II turą wyborów prezydenckich we Francji
Marine Le Pen prowadzi kampanię wyborczą przed II turą wyborów prezydenckich we Francji
Źródło zdjęć: © PAP | PAP/EPA/YOAN VALAT
Tomasz Waleński

Nad Sekwaną trwa kampania wyborcza przed II turą wyborów prezydenckich. Obok aktualnie urzędującego w Pałacu Elizejskim Emmanuela Macrona na placu boju pozostała tylko skrajnie prawicowa Marine Le Pen, która nie kryje się ze swoimi proputinowskimi poglądami. Słowa dotyczące Niemiec, należy także w kontekście wojny w Ukrainie i zapowiedzi jej planów dotyczących członkostwa Francji w NATO.

Do całej listy jej kontrowersyjnych wypowiedzi doszła kolejna. Tym razem Le Pen zaatakowała Berlin, zapowiadając jednocześnie, że w przypadku jej zwycięstwa w nadchodzących wyborach, anuluje ona wszystkie wspólne projekty zbrojeniowe.

- Z powodu niemożliwych do pogodzenia różnic strategicznych zakończymy wszelką współpracę z Berlinem, zarówno w zakresie przyszłych odrzutowców myśliwskich (FCAS), jak i przyszłych czołgów bojowych, i zamiast tego będziemy realizować nasze własne programy - powiedziała Le Pen na konferencji prasowej poświęconej jej planom ws. polityki zagranicznej, która odbyła się w środę w Paryżu.

Le Pen zarzuciła Niemcom, że opowiadają się za "absolutnym zaprzeczeniem francuskiej tożsamości strategicznej". - To normalne, że Berlin broni swoich interesów, a my bronimy naszych interesów, które prezydent Macron zaniedbał - powiedziała przewodnicząca Fronu Narodowego.

Le Pen uderza w Berlin

Dodatkowo uderzyła w jednego z najważniejszych sojuszników Francji, zarzucając, że Berlin uważa NATO za podstawę swojego bezpieczeństwa i kupuje amerykańskie uzbrojenie.

Le Pen nie podoba się również niemieckie podejście do kwestii energetyki. - Nie pozwolę, by Berlin zniszczył nasz przemysł jądrowy - powiedziała kandydatka na urząd francuskiego prezydenta. W rozumieniu Le Pen, była to próba przekonania sąsiadów do modelu francuskiego, który jej zdaniem powinien być oparty na energii jądrowej i wodorze.

Skrajnie prawicowa kandydatka na prezydenta Francji zapowiedziała również, że nie poprze Niemiec w staraniach o stałe miejsce w Radzie Bezpieczeństwa ONZ. Cała litania zarzutów nie przeszkadzała jednak Le Pen w zaapelowaniu o to, by we francuskich szkołach nauczano więcej języka niemieckiego.

II tura francuskich wyborów odbędzie się 24 kwietnia. Sondaże przewidują, że wyścig będzie wyrównany, ale najprawdopodobniej obecny prezydent Macron wyjdzie z niego zwycięsko.

Zobacz też: Plany Putina na najbliższe dni. "Przygotowali już grupy taktyczne"

Źródło artykułu:WP Wiadomości
wyboryfrancjaniemcy
Wybrane dla Ciebie