"Focus": Steinmeier "dostał w twarz" także od Andrzeja Dudy
Niechęć strony ukraińskiej do przyjęcia niemieckiego prezydenta to pierwszy policzek dla Berlina - ocenia niemiecki "Focus". "Drugim jest reakcja Warszawy, która albo zgadza się w ocenie niemieckiego zaangażowania w wojnę w Ukrainie, albo sama chce wykorzystać okazję i pokazać sąsiadom za Odrą, że ich rola w polityce zagranicznej w Europie może się już skończyć" - dodaje magazyn.
14.04.2022 | aktual.: 14.04.2022 09:05
Pomysł na podróż do Kijowa razem z niemieckim prezydentem miał się narodzić w Warszawie. Jednak ani Andrzej Duda, ani żaden z innych prezydentów nie pomyśleli, aby zrezygnować z podróży w geście solidarności ze Steinmeierem, którego strona ukraińska ugościć nie chciała - zauważa niemiecki tygodnik.
Brak w tym gronie Steinmeiera wywołał w Niemczech burzę. Brak reakcji ze strony innych uczestników wyprawy do Kijowa odbierany jest jako sygnał świadczący o odbieraniu Berlina jako "chwiejnego partnera" - wysnuwa wniosek "Focus".
Zobacz także
Sam Frank-Walter Steinmeier przyznał się z resztą do swojego błędu w ocenie polityki wschodniej - której sam był współtwórcą - w przemówieniu, w którym wspomniał też o płynących do Berlina ostrzeżeniach z Warszawy i Waszyngtonu.
Dlatego też podróż przywódców krajów nadbałtyckich i Polski - bez niemieckiego prezydenta - jest widziana za Odrą również jako rodzaj demonstracji. "Niewypowiedziane przesłanie brzmi: teraz wszyscy to widzicie, waga w Europie się przesunęła, od Niemiec w naszą stronę. Jest to również pokwitowanie za solowe wysiłki Niemców" - pisze "Focus".
Zdaniem niemieckiego czasopisma Warszawa i Kijów pamiętają o prowadzonej przez lata polityce Berlina. Na pierwszym planie stawiana była budowa gazociągu Nord Stream-2.
Jednak postawa kanclerza Scholza również nie pozostaje niezauważona na wschód od Niemiec - pisze "Focus". Odmowa wysłania uzbrojenia, o które zabiega Ukraina, przysparza aktualnemu szefowi niemieckiego rządu coraz więcej krytyki, nie tylko za granicami kraju, ale i nad Sprewą, a nawet wewnątrz rządowej koalicji.
Stosunki niemiecko-ukraińskie osiągnęły dno
Za jednym zamachem stosunki niemiecko-ukraińskie sięgnęły dna - uważa magazyn. Afront wobec Steinmeiera został zauważony na całym świecie, a jedynym beneficjentem tej decyzji może być Władimir Putin. Każda oznaka podziału na Zachodzie, gra na jego korzyść - piszą niemieckie media.
Co więcej, po raz pierwszy pojawia się niemiecka krytyka prezydenta Ukrainy, która tliła się już od dawna, ale była tłumiona ze względu na ofiary wojny. "Focus" przywołuje wypowiedź Aydan Özoğuz, wiceprzewodniczącej niemieckiego Bundestagu z rządzącej SPD, która napisała na Twitterze: "Ukraina żąda od nas prawie wszystkiego, ale nie chce widzieć się z prezydentem federalnym, uważam za przynajmniej irytujące. Wydaje mi się to bardzo wątpliwe. Nie wydaje się przy tym zbyt mądre".
Zobacz też: Co robi Agata Duda? Prezydencki minister: jest bardzo zaangażowana