Margot aresztowana. Obrońca: Nie wiem, gdzie jest moja klientka. Nie chciano udzielić nam informacji
- Próbowaliśmy oficjalnie ustalić, w którym areszcie przebywa i do tej pory nie udzielono nam takiej informacji - mówi "Wprost" prof. Piotr Girdwoyń, obrońca Margot. Innego zdania jest policja. Funkcjonariuszy o kłamstwo oskarża poseł Lewicy Maciej Gdula.
Margot, transseksualna aktywistka LGBT, która w oficjalnych komunikatach przedstawiana jest jako Michał Sz. została zatrzymana przez policję w piątek.
Chodzi o wydarzenia, do których doszło pod koniec czerwca przy ul. Wilczej w Warszawie. Tam aktywiści LGBT zatrzymali furgonetkę oklejoną homofobicznymi hasłami. Mieli oni m.in. wyłamać lusterka w pojeździe, pomalować sprayem szyby oraz zerwać i pociąć banery, którymi był oklejony. Pocięto również opony w samochodzie. Na miejscu doszło też do szarpaniny pomiędzy osobami z samochodu, a inicjatorami akcji, w tym Margot. Aktywistka najbliższe miesiące spędzi w areszcie.
Margot jest oskarżona o dokonanie "czynu chuligańskiego, polegającego na udziale w zbiegowisku, brutalnym zaatakowaniu działacza fundacji pro life oraz niszczeniu mienia należącego do fundacji". Grozi jej do pięciu lat pozbawienia wolności.
Obrońca Margot: "Nie wiem, gdzie jest moja klientka"
- Wczoraj [w piątek-red.] sąd odwoławczy postanowił o dwumiesięcznym areszcie. Nie mamy jednak jeszcze pisemnego uzasadnienia. Natomiast będziemy wykorzystywali wszystkie możliwe procedury, jakie nam przysługują, bo mamy możliwość złożenia zażalenia od tej decyzji, z czego oczywiście skorzystamy - mówi w rozmowie z "Wprost" obrońca Margot, prof. Piotr Girdwoyń.
Jak tłumaczy, zażalenie złoży jak najszybciej, ale najpierw chce zobaczyć uzasadnienie decyzji sądu. - To są sprawy, w których sąd zasadniczo bardzo szybko proceduje, bo chodzi o wolność człowieka. Spodziewamy się, że sąd przekaże nam uzasadnienie niezwłocznie - mówi Girdwoyń.
Obrońca nadal nie wie jednak, w którym areszcie przebywa Margot. - Próbowaliśmy ustalić to oficjalnie i oficjalnie nam takiej informacji do tej pory nie udzielono. Nie mam pojęcia z jakiego powodu, bo jesteśmy prawidłowo umocowanymi obrońcami. Nie jest to zwykła sytuacja, kiedy obrońcy ustanowionemu w sprawie nie udziela się takiej informacji. Występujemy o to, aby klientka mogła korzystać ze swoich praw w areszcie, m.in. do widzeń z obrońcą czy telefonicznego kontaktu - wyjaśnia prof. Girdwoyń. Stołeczna policja zapewnia, że każdy z zatrzymanych, który prosił o kontakt z adwokatem, miał taką możliwość
RPO interweniuje, Ziobro mówi, że opozycja broni "bandytyzmu"
Po zatrzymaniu Margot przez Krakowskie Przedmieście i Nowy Świat w Warszawie przeszła fala protestów. Policja zatrzymała 48 osób. W sprawie zatrzymań interweniował Rrzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar. Chce znać przyczyny interwencji policji i powód, dla którego zostało zatrzymane blisko 50 osób. Według RPO należy wyjaśnić, czy policja działała zgodnie z prawem.
Na Krakowskim Przedmieściu i Nowym Świecie, a potem na komisariacie policji znalazła się też w piątek m.in. Agnieszka Dziemianowicz-Bąk, posłanka Lewicy, która próbowała dowiedzieć się, w którym komisariacie znajduje się aktywistka Margot. Z kolei Magdalena Biejat alarmowała o próbach przeniesienia kilku zatrzymanych w inne miejsce. Posłanki Lewicy zareagowały i zablokowały wyjazd policyjnego radiowozu.
Minister Sprawiedliwości Zbigniew Ziobro w sobotę stwierdził, że posłowie opozycji "stoją po stronie bandytyzmu". Głos w sprawie zabrał też rzecznik Komendy Stołecznej Policji, który stwierdził, że funkcjonariusze"reagują na przestępstwa i nie interesują ich poglądy"..
"Na miejscu pojawili się mięśniacy, którzy brutalnie traktowali protestujących"
W sobotę po południu posłowie lewicy zebrali się na konferencji, a o wydarzeniach z piątkowej nocy opowiedział m.in. Maciej Gdula, który był na miejscu.
- Władza kłamie, minister Ziobro kłamie i policja kłamie. Gdyby nas nie było wczoraj na Solcu myśleliby państwo, że utrudnialiśmy aresztowanie. Małgorzata oddała się w ręce policji. Ale policja nie aresztowała jej od razu, tylko zaczekała, aby mieć powód do zatrzymania większej liczby aktywistów. Rozmawiałem z szefem dowodzącym akcją, prosiłem o przysłanie mediatorów, którzy się nie pojawili na miejscu. Pojawili się tylko "mięśniacy", którzy brutalnie traktowali protestujących. Minister Ziobro i policja dzisiaj to to samo. Po drugiej stronie jesteśmy my wszyscy, obywatele - mówił Maciej Gdula.
A Anna Maria Żukowska podkreślała, że zatrzymania przypominały te, które "oglądaliśmy podczas zamieszek w USA po śmierci George'a Floyda".
Masz news, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl