Małgorzata Sadurska kandydatką na członka zarządu PZU. Ile zarobi, jeśli nim zostanie?
Na potwierdzenie doniesień medialnych o przejściu szefowej Kancelarii Prezydenta Małgorzaty Sadurskiej do spółki Skarbu Państwa trzeba było trochę czekać. Jednak jeszcze przed zakończeniem spekulacji mówiło się o ewentualnych korzyściach dla polityk, które przyniosłaby zmiana pracy. Okazuje się, że jeśli była posłanka obejmie stanowisko w PZU, może zarabiać nawet pięć razy więcej niż w KPRP.
Jak ustalił "Super Express", wynagrodzenie Sadurskiej w PZU będzie wahać się między 47 tys. a 52 tys. zł netto. Oznacza to, że jeśli polityk zostanie członkiem zarządu w spółce, dostanie 40 tys. zł podwyżki. Mowa jednak tylko o podstawowym wynagrodzeniu.
Do pensji Sadurskiej w nowym miejscu można doliczyć jeszcze pieniądze z tytułu pełnienia funkcji członka rad nadzorczych w spółkach zależnych od PZU. To wciąż nie koniec. Mają przysługiwać jej też tzw. świadczenie niepieniężne. Za tym sformułowaniem kryją się takie benefity jak: opieka medyczna, basen czy makijażystka - nawet za kilkanaście tys. zł. Na Sadurską czeka też BMW 5 z kierowcą.
Wirtualna Polska przyjrzała się zarobkom Andrzeja Jaworskiego, którego Sadurska miałaby zastąpić w PZU. Od maja do końca grudnia 2016 roku zainkasował on 642 tys. zł, czyli niemal 100 tys. zł miesięcznie. Nie wiadomo, jak bardzo zarobki jego następcy będą się różniły.
Kto widzi Sadurską jako businesswoman?
Politycy PiS starali się jednak unikać komentarzy zanim doniesienia medialne zostały potwierdzone. Niektórzy powiedzieli jednak kilka zdań.
- Nawet, jeżeliby do takiej sytuacji doszło uważam, że Małgorzata Sadurska jest osobą niezwykle pracowitą - przez wiele miesięcy, właściwie prawie dwa lata pracowała w Kancelarii Prezydenta, była pochłonięta tą pracą, jest bardzo mocno zaangażowana, doświadczona parlamentarzystka, znająca się na rzeczy. Także myślę, że odnajdzie się nie tylko w tej, czy innej firmie - jeżeli oczywiście zamierza odejść, bo tego nie wiem - mówił rzecznik rządu Rafał Bochenek.
- Pani minister Małgorzata Sadurska jest osobą o wysokich kompetencjach, o dużych zasługach dla ojczyzny - tak mówił z kolei Stanisław Pięta. Dopytywany, czy ma na myśli zasługi dla partii, już nie odpowiedział.
- Widocznie prezydent nie wie, co traci - stwierdził Marek Suski z PiS, pytany o fotel wiceprezesa PZU dla Sadurskiej. Ocenił ją też jako osobę "bardzo pracowitą, kompetentną i sympatyczną".
- Zauważyłem jej zainteresowanie rozwojem Polski. Myślę, że się tam przyda. Jest prawnikiem i ma ogromne doświadczenie. (...) Mówiłem zawsze, że w spółkach powinny być osoby kompetentne, do których mamy zaufanie. A do Małgorzaty mamy - dodał. Tłumaczył też, że w zarządzie PZU potrzebna jest osoba, która zna program PiS.
Źródło: "Super Express"/WP