BBC dotarło do żołnierzy ukraińskich pod Kurskiem. Porażająca relacja
"Sytuacja pogarsza się z każdym dniem", "nie widzimy celu. To nie jest nasza ziemia" - powiedzieli w rozmowie z BBC ukraińscy żołnierze, którzy są wycieńczeni bronią obwodu kurskiego przed rosyjską ofensywą. Powiedziano im, żeby trzymali się mocno i czekali na Trumpa.
03.12.2024 | aktual.: 03.12.2024 11:42
Prawie cztery miesiące po tym, jak ukraińskie wojska przeprowadziły błyskawiczną ofensywę w obwodzie kurskim, wiadomości SMS od żołnierzy walczących tam malują ponury obraz walki, której nie do końca rozumieją i którą obawiają się przegrać.
Chroniczny brak snu, ciągły ostrzał
BBC skontaktowała się przez Telegram z kilkoma żołnierzami służącymi w Kursku, z których jeden niedawno odszedł. BBC podkreśla, że zapewniło swoim rozmówcom anonimowość, a imiona w materiale zostały zmienione.
Wojskowi opowiadają o trudnych warunkach pogodowych i chronicznym braku snu spowodowanym ciągłym ostrzałem ze strony Rosji, w tym przerażającymi bombami szybującymi o masie 3000 kg. Znajdują się również w odwrocie, a rosyjskie siły stopniowo odzyskują teren.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Ten trend się utrzyma" – napisał Pawło 26 listopada. "To tylko kwestia czasu".
Żołnierze w Kursku są pod ogromną presją, stale bombardowani przez Rosjan. Pawło mówił o ogromnym zmęczeniu, braku rotacji i przybyciu jednostek, składających się głównie ze starszych mężczyzn, którzy trafili tam bezpośrednio z innych frontów, często bez odpoczynku.
Skargi żołnierzy – na dowódców, rozkazy czy brak sprzętu – nie są niczym niezwykłym. To coś, co żołnierze często robią w trudnych warunkach.
Żołnierze nie rozumieją, o co walczą
"Jednak otrzymane wiadomości są niemal jednolicie ponure, co sugeruje, że motywacja jest problemem. Niektórzy kwestionują, czy jeden z pierwotnych celów operacji – odciągnięcie rosyjskich żołnierzy ze wschodniego frontu Ukrainy – został osiągnięty. Teraz, jak mówią, rozkazy są jasne: utrzymać ten niewielki kawałek rosyjskiego terytorium aż do objęcia urzędu przez nowego prezydenta USA z nowymi politykami, co ma nastąpić pod koniec stycznia" - pisze BBC.
"Naszym głównym zadaniem jest utrzymanie maksymalnego terytorium do inauguracji Trumpa i rozpoczęcia negocjacji" – powiedział Pawło. "Aby później wymienić to na coś. Nikt nie wie na co" - dodał.
Pod koniec listopada prezydent Zełenski wskazał, że obie strony biorą pod uwagę zmianę administracji USA. - Jestem pewien, że Putin chce nas wyprzeć do 20 stycznia. Bardzo ważne jest dla niego pokazanie, że kontroluje sytuację. Ale jej nie kontroluje - powiedział.
Aby pomóc Ukrainie odeprzeć rosyjskie kontrataki w Kursku, USA, Wielka Brytania i Francja zezwoliły Kijowowi na użycie broni dalekiego zasięgu przeciwko celom w Rosji.
Nie podniosło to morale żołnierzy. "Nikt nie siedzi w zimnym okopie i nie modli się o pociski" – napisał Pawło. "Żyjemy i walczymy tu i teraz. A pociski lecą gdzie indziej" - dodał.
Rakiety ATACMS i Storm Shadow mogły zadać ogromne szkody odległym punktom dowodzenia i składom amunicji, ale te sukcesy wydają się odległe żołnierzom na linii frontu. "Nie rozmawiamy o rakietach" - napisał Myrosław. "W bunkrach rozmawiamy o rodzinie i rotacji. O prostych sprawach."
Ukraina, zmagająca się z powolnymi postępami Rosji na wschodzie, podkreśla konieczność utrzymania Kurska - uważa BBC.
Północnokoreańscy żołnierze pod Kurskiem. "Nie widzieliśmy"
W listopadzie rosyjskie wojska zajęły 725 km kw. ukraińskiego terytorium, co przewyższa październikowe zdobycze wynoszące 610 km kw. – podała agencja AFP, powołując się na dane amerykańskiego Instytutu Studiów nad Wojną (ISW).
Kreml odbił już 40 proc. zajętych przez Ukraińców terenów. Pomimo strat Wadym uważa, że kampania w Kursku jest nadal kluczowa. "Udało się odciągnąć niektóre rosyjskie siły z regionów Zaporoża i Charkowa" - napisał.
Jednak niektórzy żołnierze czują, że są w złym miejscu. "Nasze miejsce powinno być tam (na wschodniej Ukrainie), a nie tutaj, na czyjejś ziemi" – uważa Pawło. "Nie potrzebujemy tych lasów Kurska, w których zostawiliśmy tylu towarzyszy" - dodał.
W Kijowie starsi dowódcy bronią operacji w Kursku, twierdząc, że przynosi ona militarne i polityczne korzyści. - Ta sytuacja irytuje Putina. Ponosi ogromne straty - powiedział jeden z dowódców.
Jeśli chodzi o to, jak długo ukraińskie wojska będą w stanie utrzymać Kursk, odpowiedź była prosta: Tak długo, jak będzie to wykonalne z militarnego punktu widzenia.
Ponadto żołnierze Ukraińskich Sił Zbrojnych przyznali, że nie spotkali się jeszcze w bitwie z personelem wojskowym KRLD, którego wysłanie w obwód kurski ogłoszono w Kijowie. "Nie widziałem ani nie słyszałem nic o Koreańczykach, żywych i umarłych" - twierdzi jeden z ukraińskich żołnierzy. Żołnierze powiedzieli, że nakazano im schwytać co najmniej jednego północnokoreańskiego więźnia, najlepiej z dokumentami. W nagrodę obiecano im dodatkowy urlop. "Bardzo trudno jest znaleźć Koreańczyka w ciemnym lesie kurskim. Zwłaszcza jeśli go tu nie ma" – powiedział BBC News ukraiński żołnierz.