Korea Płn.: Żołnierze zginęli w Ukrainie. Niespotykane niezadowolenie
Ceremonia upamiętniająca północnokoreańskich żołnierzy poległych w Ukrainie wywołała falę niezadowolenia wśród obywateli. Wydarzenie, które miało być hołdem, stało się źródłem krytyki wobec rządu.
Co musisz wiedzieć?
- Co się stało? W Pjongjangu odbyła się ceremonia upamiętniająca północnokoreańskich żołnierzy poległych w Ukrainie, co wywołało publiczne niezadowolenie.
- Gdzie miało miejsce wydarzenie? Ceremonia odbyła się 20 sierpnia w siedzibie Komitetu Centralnego w Pjongjangu.
- Dlaczego wywołało to krytykę? Mieszkańcy wyrażają żal i złość, że młodzi żołnierze giną w obcej wojnie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Korea Północna walczy z Ukrainą. Kim Dzong Un udostępnia nagranie
Ceremonia w Pjongjangu, która miała na celu uhonorowanie północnokoreańskich żołnierzy walczących w Ukrainie, spotkała się z negatywną reakcją społeczeństwa. Wydarzenie, które miało być okazją do wręczenia odznaczeń, skupiło uwagę na młodych mężczyznach, którzy stracili życie na froncie. "Nie można było nie współczuć tym młodym ludziom" - powiedział jeden z mieszkańców prowincji Hamgyong Północny.
Podczas ceremonii Kim Jong Un wyraził uznanie dla żołnierzy, którzy nadal walczą za granicą. "Nie mogę przestać myśleć o dzielnych żołnierzach, którzy polegli w walce" - mówił Kim. Wiele osób, które nie miały kontaktu z bliskimi w wojsku, nie mogło powstrzymać łez. "Wszyscy słyszeli, że wojska zostały wysłane do Rosji, ale widok wieńców przed portretami poległych ożywił te opowieści" - dodał inny mieszkaniec.
Jakie są reakcje społeczne?
Wielu mieszkańców zaczęło otwarcie krytykować rząd. "Kilka medali nie zastąpi życia naszych poległych żołnierzy” - mówił jeden z obywateli. Młodsze pokolenie kwestionuje sens wysyłania żołnierzy za granicę. „Dlaczego nasz rząd tak chętnie wysyła naszych żołnierzy, by ginęli w obcej wojnie?” - pytają młodzi ludzie.
Czytaj także: Kim odznaczył żołnierzy. Walczyli po stronie Rosji
W związku z tymi wydarzeniami, niektórzy mieszkańcy, jak kobieta z Hoeryong, zostali wezwani na przesłuchania przez służby bezpieczeństwa. "Mój syn nie musi być bohaterem – chcę tylko, żeby wrócił żywy" - powiedziała kobieta, która od czterech lat nie ma kontaktu z synem.