Dowódcy uciekli. Rosjanin o "wojskach NATO" pod Kurskiem
Podczas jednego z ataków w obwodzie kurskim Rosjanie ponieśli ogromne straty, a ci, którzy przeżyli, zostali wzięci do niewoli przez żołnierzy 80. brygady desantowo-szturmowej Sił Zbrojnych Ukrainy. Teraz rosyjscy jeńcy wojenni opowiadają, że ich dowództwo uciekło zaraz po rozpoczęciu walki. Ujawnili także, jaką propagandą karmi ich Kreml.
Na opublikowanych nagraniach widzimy relacje rosyjskich żołnierzy – byłych więźniów, którzy podpisali kontrakt i trafili do 11. brygady desantowo-szturmowej armii Rosji.
"Otrzymali zadanie zdobycia miejscowości kontrolowanej przez Siły Zbrojne Ukrainy, gdzie również znajduje się rosyjska ludność cywilna" – komentuje nagranie 80. brygada Sił Zbrojnych Ukrainy.
Dowódcy uciekli. Wmówiono im, że walczą z NATO
Do walki zostali rzuceni "jak mięso armatnie", a dowództwo "odwróciło się i odjechało w przeciwnym kierunku".
Na nagraniu rosyjscy jeńcy wojenni twierdzą, że na wojnę trafili pod przymusem.
- Po prostu nie dają wyboru. Nie możesz odmówić, bo dodadzą ci wyrok albo po prostu gdzieś cię zabiją, i tyle. Są specjalne miejsca, do których cię wprowadzają. Tam biją, zabijają, gwałcą – opowiada jeden z rosyjskich jeńców.
Według jego słów powiedziano im, że "do Kurska weszły wojska NATO, że tam nie ma już Ukraińców, tylko francuska Legia Cudzoziemska".
- Powiedziano nam, że Ukraińców już dawno nie ma. Wszystkich Ukraińców wybito, są tylko najemnicy, cała wojna toczy się przeciw całemu światu. Rzekomo Rosja walczy przeciwko całemu światu - mówi na nagraniu inny rosyjski jeniec.
Atak na obwód kurski w Rosji
W sierpniu Ukraina zaatakowała obwód kurski w Rosji, rzucając tam do 300 żołnierzy, 11 czołgów i ponad 20 transporterów opancerzonych. W ciągu sześciu dni siły ukraińskie, w tym kilka tysięcy żołnierzy, początkowo nie napotykając poważniejszego oporu, zajęły 1300 kilometrów kwadratowych terytorium Rosji.
Zajęte terytoria mają zostać wykorzystane jako karta przetargowa podczas negocjacji z Putinem.