Ukraina pracuje nad nowym sprzętem. "Rój dronów" [RELACJA NA ŻYWO]
Poniedziałek to 1013. dzień wojny w Ukrainie. Ukraina zapowiada wykorzystanie sztucznej inteligencji na polu walki. Trwają prace nad dronami, które będą przechwytywać rosyjskie Shahedy. - Myślę, że w przyszłym roku znacznie wzrośnie odsetek autonomicznych dronów z celowaniem. Choć nie na masową skalę, być może zobaczymy pierwszy prawdziwy rój dronów. Pierwsze kroki zostały podjęte - przekonuje minister transformacji cyfrowej Mychajło Feodorow w rozmowie z Reutersem. Nowe bezzałogowe statki będą mogły pokonać nawet 1800 km. Śledź relację na żywo w Wirtualnej Polsce.
- Liczba dezercji w ukraińskiej armii drastycznie wzrosła. Przez 10 miesięcy 2024 roku zdezerterowało więcej ukraińskich żołnierzy, niż w ciągu pierwszych dwóch lat wojny – podał w niedzielę dziennik "The Financial Times". Według źródeł brytyjskiej gazety poborowi uciekają też ze szkoleń za granicą, w tym w Polsce.
- Doradca prezydenta USA ds. bezpieczeństwa narodowego Jake Sullivan zdecydowanie zaprzeczył doniesieniom, jakoby USA rozważało przywrócenie broni jądrowej Ukrainie. - Nie jest to brane pod uwagę - stwierdził w wywiadzie dla stacji ABC.
- Ledwo ucichły strzeliste mowy po otwarciu amerykańskiej bazy przeciwrakietowej w Redzikowie, Rosja już zaczęła straszyć jej zniszczeniem. Pan Marek, człowiek z wojskiem obyty, gróźb Kremla się nie boi: "Więcej zagrożenia jest na drodze". Inni mieszkańcy wolą widzieć plusy - nowe osiedle dla Amerykanów, remonty i więcej dróg.
- Ukraina po zakończeniu wojny będzie do siebie dochodziła latami - mówi w programie Wirtualnej Polski "Didaskalia" generał Jarosław Kraszewski. Sam wspomina, że po tym, co zobaczył w Ukrainie to "psycha klęka". - Najbardziej utkwiły mi tysiące hektarów niezebranej kukurydzy. Pola, które absolutnie nie były uprawiane, nie było widać interwencji rolników. Ludzie się bali - mówi.
Dziękujemy. To wszystko w tej części naszej relacji z wydarzeń związanych z wojną w Ukrainie. To, co dzieje się dalej, można śledzić TUTAJ.
Rosyjskie władze wzmacniają obronę Mostu Kerczeńskiego, który łączy okupowany Krym z Rosją, rozpoczynając budowę trzeciej wieży, w której znajdzie się system obrony powietrznej krótkiego zasięgu - przekazało w poniedziałek Centrum Dziennikarstwa Śledczego.
- Samodzielne rozmowy z prezydentem Rosji Władimirem Putinem nie wzmacniają Ukrainy i mogą prowadzić do poprawy jego pozycji - powiedział prezydent Wołodymyr Zełenski podczas wspólnej konferencji prasowej z kanclerzem Niemiec Olafem Scholzem.
Zełenski powtórzył, że nie popiera decyzji Scholza o telefonie do Putina. Jednocześnie dodał, że Ukraina i Niemcy "mają więcej wspólnego niż różnic".
Skala dezercji ukraińskich żołnierzy biorących udział w szkoleniach w Polsce jest niewielka, ale wraz ze zmęczeniem wojną narasta – ocenił wicepremier, szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz. Dodał, że widok młodych Ukraińców w nowych samochodach budzi sprzeciw.
O doniesienia brytyjskiego dziennika "Financial Times" o rosnącej liczbie dezercji Ukraińców, w tym szkolonych za granicą, także w Polsce, szef MON był pytany w poniedziałek przy okazji briefingu prasowego nt. inwestycji wojskowego szpitala w Krakowie.
- Skala dezercji jest niewielka, znikoma. Zjawisko obecne, ale w żaden sposób nie zagrażające procesowi szkolenia. Oczywiście ono będzie postępować im dłużej będzie trwał konflikt. To jest doświadczenie z innych konfliktów (...). Myślę, że dużo trudniejsza sytuacja (skala dezercji-PAP) jest w samej Ukrainie - powiedział Kosiniak-Kamysz.
Ukraińskie media informują, że na Moście Krymskim Rosjanie rozstawili dodatkowe dwie wieże z systemami obrony powietrznej.
Mają być prowadzone prace nad postawieniem trzeciej wieży, która posłuży jako konstrukcja pod system obrony powietrznej krótkiego zasięgu.
- Podejrzewam, że Putin raczej nie słucha swoich generałów - ocenił w programie "Newsroom" WP gen. Stanisław Koziej. Według niego było to widoczne zwłaszcza w pierwszych tygodniach wojny, gdy armia rosyjska popełniała "ogromne strategiczne błędy łamiąc podstawowe zasady sztuki wojennej".
Fatalne błędy Putina. "Niewyobrażalne straty"
W ciągu tygodnia walk miejskich w Torecku armia rosyjska traci średnio 500 żołnierzy - przekazała rzeczniczka grupy operacyjno-taktycznej "Ługańsk" Anastazja Bobownikowa.
Zdaniem Bobownikowej walki miejskie na ulicach są bardzo brutalne.- Każdy przesunięcie, choćby był to jeden lub dwa domy, jest mu okupiony wielką krwią - cytowała agencja Ukrinform.
Ukraina zapowiada wykorzystanie sztucznej inteligencji na polu walki. Trwają prace nad dronami, które będą przechwytywać rosyjskie Shahedy.
- Myślę, że w przyszłym roku znacznie wzrośnie odsetek autonomicznych dronów z celowaniem. Choć nie na masową skalę, być może zobaczymy pierwszy prawdziwy rój dronów. Pierwsze kroki zostały podjęte - przekonuje minister transformacji cyfrowej Mychajło Feodorow w rozmowie z Reutersem. Nowe bezzałogowe statki będą mogły pokonać nawet 1800 km.
Wołodymyr Zełenski zaprezentował Olafowi Scholzowi drony produkowane na Ukrainie, w tym m.in. we współpracy z Niemcami.
W ostatnim miesiącu Rosjanie zajęli 725 km kw. ukraińskiego terytorium. To więcej niż październikowe zdobycze - wtedy zajęli 610 km kw. – podała agencja AFP, powołując się na dane amerykańskiego Instytutu Studiów nad Wojną (ISW).
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski przekazał, że razem z kanclerzem Niemiec Olafem Scholzem w poniedziałek odwiedził rannych żołnierzy w jednym ze szpitali Kijowie. Przywódcy rozmawiali z nimi o obrażeniach, jakie odnieśli w obronie kraju, oraz o przebiegu ich leczenia.
- Dziękujemy za waszą służbę i obronę Ukrainy. Jesteście bohaterami. Ukraina szanuje swoich obrońców i jest z nich dumna. Wracajcie do zdrowia i dbajcie o siebie - mówił Zełenski.
Żołnierze podziękowali Scholzowi za pomoc, jakiej Niemcy udzieliły dotąd Ukrainie, w szczególności za systemy obrony powietrznej. Polityk życzył rannym szybkiego powrotu do zdrowia.
W ataku rosyjskich dronów na Tarnopol uszkodzony został budynek szkoły - przekazał mer miasta, publikując zdjęcia zniszczonego budynku.
Aktualna mapa alarmów w Ukrainie:
Niemiecki rząd planuje modernizację pocisków manewrujących Taurus, znajdujących się na wyposażeniu Bundeswehry - podał w poniedziałek portal Politico. Udoskonalone pociski powinny w przyszłości trafiać w cel po długotrwałym locie na relatywnie niewielkiej wysokości, a także w przypadku lokalnych zakłóceń sygnału GPS.
Na unowocześnienie Taurusów przewidziano wydatki o łącznej wysokości 829,8 mln euro - wynika z dokumentu federalnego ministerstwa finansów, adresowanego do komisji budżetowej Bundestagu. Portal Politico dotarł do tego dokumentu jako pierwszy. Agencja dpa poinformowała, że komisja ma zapewnić przekazanie funduszy potrzebnych do modernizacji pocisków.
Ministerstwo obrony Niemiec planuje zawarcie umowy ramowej z producentem w sprawie drugiego "generalnego remontu" i środków służących utrzymaniu funkcjonalności tego uzbrojenia - powiadomiła agencja. Według Politico modernizacja obejmie 479 pocisków manewrujących Taurus.
Od dłuższego czasu toczy się debata na temat wykorzystania Taurusów do obrony Ukrainy przed rosyjską agresją. Kanclerz Niemiec Olaf Scholz (SPD) opowiada się przeciwko dostarczeniu pocisków o zasięgu 500 kilometrów, o które Kijów prosił w maju 2023 r.
Administracja prezydenta Putina rozpoczęła kształtowanie wśród urzędników z rosyjskich regionów "obrazu zwycięstwa" w wojnie z Ukrainą, który mają przekazywać obywatelom - piszą o tym "Kommiersant" i "Wiedomosti", powołując się na źródła.
Wołodymyr Zełenski i Olaf Scholz oddali hołd poległym obrońcom pod pomnikiem pamięci narodowej na Majdanie Niepodległości w Kijowie.
Komisarka ds. rozszerzenia UE Marta Kos oczekuje, że pierwszy rozdział negocjacji na temat członkostwa Ukrainy, dotyczący podstaw procesu akcesyjnego, może być otwarty już w pierwszej połowie 2025 roku.
"Przygotowujemy teraz wszystko, co możliwe (…) i mamy nadzieję, że gdzieś w pierwszej połowie przyszłego roku będziemy w stanie otworzyć pierwszy rozdział, co jest fundamentalne... (ale) nawet jeśli zrobimy wszystko, co możliwe, najprawdopodobniej nie nastąpi to przed kwietniem przyszłego roku. Jednak kiedy już zaczniemy, będziemy działać szybko" – zapowiedziała w opublikowanej w poniedziałek rozmowie z agencją Interfax-Ukraina.
W niedzielę Kos, wraz z innymi nowymi przedstawicielami instytucji UE – szefową unijnej dyplomacji Kają Kallas i szefem Rady Europejskiej Antonio Costą – złożyli wizytę na Ukrainie i spotkali się z najwyższymi władzami tego kraju, m.in. prezydentem Wołodymyrem Zełenskim.
"Rozszerzenie jest jednym z priorytetów całej Komisji Europejskiej i jest również priorytetem dla Ukrainy, dla waszego rządu, dla waszego parlamentu, a nawet dla społeczeństwa obywatelskiego, z którym się dziś spotkałam" - wyjaśniła europejska komisarka.
Podkreśliła, że Ukraina dokonuje ogromnych postępów i zwróciła uwagę, że tak wiele reform w kraju, który jest w stanie wojny, to coś wyjątkowego.
"Moim zadaniem jako komisarki ds. rozszerzenia jest wspieranie waszego rządu w rozpoczęciu procesu negocjacji, a następnie doprowadzenie go do końca. To ciężka praca, dużo pracy technicznej. Jest jej dużo po obu stronach – i w Brukseli i tutaj" - zaznaczyła Kos.
"Dzisiaj usłyszałam życzenie, abyśmy w przyszłym roku otworzyli jak najwięcej rozdziałów negocjacyjnych" - dodała.
Jak mówiła, jej spotkania z ukraińskim prezydentem Zełenskim, premierem Denysem Szmyhalem i wicepremierem ds. integracji europejskiej i euroatlantyckiej Olhą Stefaniszyną pokazały bardzo pozytywne nastawienie do przystąpienia do UE, a obie strony będą pracować ramię w ramię, aby Ukraina stała się członkiem UE.
Kos wyjaśniła, że obecne rozszerzenie UE różni się od poprzednich, kiedy proces akcesji był postrzegany głównie przez pryzmat ekonomiczny.
"Dziś, zwłaszcza dlatego, że jesteście naszym kandydatem, chodzi o coś więcej - o zapewnienie pokoju, wolności i dobrobytu. To są powody, dla których Unia Europejska została stworzona - aby zapewnić pokój, wolność i dobrobyt. A teraz w naszych rękach jest upewnienie się, że do nas dołączycie" – zadeklarowała komisarka.
Kos nie określiła ram czasowych możliwego wejścia Ukrainy do UE i przypomniała, że proces negocjacji obejmuje ponad 30 rozdziałów, a na jego końcu wszystkie państwa członkowskie będą musiały dać zielone światło dla przystąpienia Ukrainy.
"Ale jesteście na bardzo dobrej drodze, dzięki Ukrainie mamy nową dynamikę, pozytywną dynamikę we wszystkich krajach kandydujących" - podkreślił Kos.
Prezydent i premier Ukrainy deklarują, że ich celem jest zakończenie procesu przystąpienia Ukrainy do UE w ciągu około pięciu lat, do 2030 roku.
Producent TVP World Michał Kulicki trafił do szpitala po tym, jak policja użyła przeciwko niemu armatki wodnej, gdy filmował antyrządowy protest w stolicy Gruzji, Tbilisi.
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski powiedział w opublikowanym w poniedziałek wywiadzie dla agencji Kyodo, że północnokoreańscy żołnierze rozmieszczeni w częściowo zajętym przez siły ukraińskie obwodzie kurskim w Rosji staną się "mięsem armatnim" i są już wśród nich zabici i ranni.
Dodał, że wojna weszła "skomplikowany okres" i konieczne będzie "rozwiązanie dyplomatyczne".
W przeprowadzonym w niedzielę w Kijowie wywiadzie Zełenski nie ujawnił szczegółów dotyczących liczby ofiar wśród wojskowych z Korei Północnej, mówiąc, że trzeba "mieć dowód" przed ujawnieniem konkretnych danych.
W jego ocenie w przyszłości na front zostanie skierowanych więcej północnokoreańskich żołnierzy i "bezdyskusyjnie" przywódca Rosji Władimir Putin wykorzysta ich "jako mięso armatnie", aby zmniejszyć straty w armii swojego kraju. Przyznał także, że próbując przyciągnąć dziesiątki tysięcy dodatkowych żołnierzy, Rosja obecnie "dobrze" traktuje przyjęte oddziały.
Ukraiński prezydent ostrzegł, że obecność Koreańczyków z Północy na froncie w dłuższej perspektywie będzie miała "ogromny" wpływ na bezpieczeństwo w Azji. Ich udział w walkach pozwoli im zdobyć doświadczenie i wiedzę dotyczącą prowadzenia współczesnej wojny, w tym stosowania dronów i najnowszych technologii, które mogą przekazać dowództwu w Pjongjangu.
Kyodo zaznacza, że prezydent "szczerze przyznał", że trudno będzie odzyskać siłą cześć okupowanych przez Rosję terytoriów, w tym Krym, który został zaanektowany w 2014 roku.
"Naszej armii brakuje siły, by to zrobić. To prawda" - powiedział Zełenski. "Musimy znaleźć rozwiązania dyplomatyczne" - dodał. Zauważył jednak, że takie kroki można rozważyć "tylko wtedy, gdy będziemy mieć pewność, że jesteśmy wystarczająco silni", aby Rosja nie mogła rozpocząć nowej inwazji na Ukrainę.
Zełenski ocenił, że wojna weszła w "skomplikowany okres", ponieważ wojska rosyjskie szybciej posuwają się naprzód we wschodniej Ukrainie. Zaznaczył, że wsparcie dla Ukrainy ze strony partnerów "nie jest wystarczające" i wezwał państwa NATO do jak najszybszego zaproszenia Kijowa do rozmów o członkostwie w sojuszu.
W piątek brytyjska stacja Sky News przekazała, że Zełenski zasugerował po raz pierwszy, że w zamian za członkostwo Ukrainy w NATO jest gotowy na porozumienie z Rosją, nawet jeśli Moskwa nie odda od razu zajętych ukraińskich terenów.