"Psycha klęka". Generał wspomina wizytę w Ukrainie
Ukraina po zakończeniu wojny będzie do siebie dochodziła latami - mówi w programie Wirtualnej Polski "Didaskalia" generał Jarosław Kraszewski. Sam wspomina, że po tym, co zobaczył w Ukrainie to "psycha klęka". - Najbardziej utkwiły mi tysiące hektarów niezebranej kukurydzy. Pola, które absolutnie nie były uprawiane, nie było widać interwencji rolników. Ludzie się bali - mówi.
01.12.2024 | aktual.: 01.12.2024 20:39
W programie "Didaskalia" gen. Jarosław Kraszewski wspominał, jak sam pojechał do Ukrainy już po rozpoczęciu pełnoskalowej rosyjskiej inwazji.
- Jak przejechaliśmy w 2023 kilkaset, może nawet tysięcy kilometrów po Ukrainie, to psycha klęka, jak się to widziało. Najbardziej utkwiły mi - to była późna jesień, początek zimy - tysiące hektarów niezebranej kukurydzy. Pola, które absolutnie nie były uprawiane, nie było widać interwencji rolników. Ludzie się bali - mówi rozmówca Patrycjusza Wyżgi.
- Pamiętam, że jak wracaliśmy, to uciekaliśmy przed dużym atakiem rakietowym. Wtedy zrozumieliśmy, czemu te pola stoją - opowiada wojskowy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
„Takie rozwiązania eskalowałoby w stronę III wojny światowej”Jarosław Kraszewski - didaskalia#106
"Jak nie dostaną wsparcia, nie będą w stanie się dźwignąć"
Generał wskazał, że takie sytuacje znacząco odbijają piętno na sytuacji budżetowej. A kraj już jest pod wystarczająco silną presją finansową.
- Jeżeli Ukraińcy mają około miliona ludzi pod bronią i płacą 350-500 dolarów żołdu jednemu, to proszę sobie wyobrazić, jaka jest skala wydatków. Wypłacić żołd, jedzenie, paliwo, zapewnić środki walki, w tym przede wszystkim amunicję. To są dziesiątki miliardów. Jak Ukraina nie dostanie wsparcia, to nie będą w stanie się dźwignąć - mówi gen. Kraszewski.
Wskazał także, że wiele lat zajmie oczyszczanie kraju z pozostałości po konflikcie. Chodzi nie tylko o miny, ale też zdarza się, że zestrzeliwane są drony z głowicami bojowymi.
- Czasem się zdarza tak, że one nie eksplodują. Po zakończeniu tej wojny wyczyszczenie pól bitewnych w Ukrainie potrwa kilka lat - mówi.
- Normalne życie powróci w zachodniej Ukrainie, na pewno nie we wschodniej - podkreśla wojskowy.
Zobacz także
"Woleli oddać broń jądrową i mieć swoje państwo"
Patrycjusz Wyżga zapytał, czy sytuacja dzisiaj byłaby inna, gdyby ukraiński arsenał jądrowy nie został rozbrojony w wyniku memorandum budapesztańskiego z 1994 roku.
- To nie była wola, którą podjął naród czy państwo ukraińskie. To był szereg poczynań politycznych na arenie międzynarodowej, gdzie za uzyskanie niepodległości i suwerenności oraz zachowanie granic, jak do 2014 roku, Ukraina przekazała swój arsenał Rosji - mówi Kraszewski.
- Wtedy myślenie Ukraińców było takie: wolę to oddać i mieć swoje państwo - dodał.
Zaznaczył jednak, że gdyby nie wojna w 2022 roku, to Ukraińcy prawdopodobnie poczyniliby znaczące postępy w rozwoju swojego przemysłu zbrojeniowego. - Gdyby nie wojna to podejrzewam, że Ukraińcy by zaskakiwali chociażby w systemach rakietowych - mówi.
Czytaj więcej: