"Depczą ciała towarzyszy". Niespotykana intensywność walk pod Kurskiem
W obwodzie kurskim, tuż na północ od Ukrainy, rosyjskie ataki są tak intensywne, że żołnierze piechoty czasem depczą ciała poległych towarzyszy - relacjonują ukraińscy wojskowi. "Walka o kontrolę nad obwodem kurskim osiągnęła intensywność rzadko spotykaną w ciągu 2,5 roku wojny" - pisze "The Wall Street Journal".
Rosyjskie bomby szybujące o wadze jednej tony spadają na ukraińskie drogi zaopatrzeniowe. W odpowiedzi Ukraina wystrzeliła w zeszłym tygodniu serię zachodnich pocisków, raniąc m.in. północnokoreańskiego generała.
Rosjanie chcą wypchnąć Ukraińców
- Atakują bez przerwy – rano, w dzień, w nocy – powiedział 30-letni dowódca batalionu o pseudonimie Genij z 47. Brygady Zmechanizowanej Ukrainy.
Walka o kontrolę nad obwodem kurskim osiągnęła intensywność rzadko spotykaną w ciągu 2,5 roku wojny - pisze "The Wall Street Journal". Obie strony starają się umocnić swoje pozycje przed objęciem urzędu przez nowo wybranego prezydenta USA Donalda Trumpa, który dąży do negocjacji między stronami.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Potężna eksplozja na Litwie. Moment katastrofy lotniczej
Moskwa rozmieściła w regionie około 45 tys. żołnierzy, w tym swoje najlepsze jednostki, które atakują w nieustających falach. Pomimo ogromnych strat, strategia wydaje się skuteczna: w ostatnich tygodniach Rosja odzyskała prawie połowę terytorium zajętego przez Ukrainę w sierpniowej ofensywie. Analitycy twierdzą, że Rosja może planować jeszcze większą ofensywę.
Ukraina również wysłała swoje najlepsze brygady do obwodu kurskiego. Decyzja prezydenta Bidena o umożliwieniu Kijowowi użycia dalekosiężnych amerykańskich pocisków na terenie Rosji dała ukraińskim żołnierzom potrzebny impuls i zdolność do zakłócania rosyjskich linii zaopatrzenia i dowodzenia.
Zajęte tereny jako karta do negocjacji
W Kijowie pojawiają się obawy, że dążenie Trumpa do negocjacji może działać na korzyść Rosji. Ukraińscy urzędnicy twierdzą, że Rosja próbuje odzyskać Kursk przed inauguracją Trumpa. Utrzymanie, choć części terytorium w obwodzie kurskim mogłoby dać Ukrainie ważny atut negocjacyjny.
- To najlepsze ukraińskie siły przeciwko najlepszym rosyjskim siłom - powiedział 35-letni ukraiński sierżant o pseudonimie Dżyn, walczący w Kursku. - Przy tej intensywności, nie widzę powodów do wycofania się - dodał.
Genij, dowódca batalionu 47. Brygady, powiedział, że gdy jego oddziały dotarły do obwodu kurskiego dwa miesiące temu, Rosjanie bronili tego obszaru jedynie żołnierzami z poboru. Około sześciu tygodni temu rozpoczął się rosyjski kontratak. Po stratach kilkunastu pojazdów opancerzonych Rosjanie zmienili taktykę, zaczynając wysyłać piechotę w małych grupach.
Ze stanowiska dowodzenia przy granicy z Rosją, które odwiedzili dziennikarze "The Wall Street Journal", Genij obserwował z drona, jak rosyjscy żołnierze przemieszczają się w lesie w stronę zniszczonej ukraińskiej wioski. Wezwał ostrzał moździerzowy, jednak większość strzałów chybiła.
Rosjanie depczą po trupach
W przeciwieństwie do wschodniego frontu, gdzie ukraińskie wojska od miesięcy skarżą się na braki amunicji i ludzi, brygady walczące w Kursku są dobrze wyposażone. Dzięki amerykańskim pojazdom bojowym Bradley, oddziały Genija mogą regularnie rotować żołnierzy w okopach, co jest niemal niemożliwe dla jednostek bez nowoczesnego sprzętu.
Długodystansowe pociski zachodnie zmieniły sytuację w regionie. W zeszłym tygodniu Ukraina użyła brytyjskich pocisków Storm Shadow, by uderzyć w rosyjskie stanowisko dowodzenia, raniąc północnokoreańskiego generała.
Według ukraińskich urzędników w obwodzie kurskim rozmieszczono 10 000 północnokoreańskich żołnierzy. Ukraińskim oddziałom rozdano rozmówki koreańskie na wypadek bezpośredniego starcia z wojskami Kim Dzong Una.
Mimo to Rosjanie mają inne przewagi w Kursku. W rejonie walk 47. Brygady Moskwa ma około trzykrotną przewagę liczebną oraz sześciokrotnie więcej dronów bojowych.
"Dosłownie depczą ciała swoich towarzyszy podczas ataku"
Pomimo ogromnych strat, Rosja kontynuuje ofensywę. Brytyjscy urzędnicy szacują, że Rosja traci około 1 200 ludzi dziennie na całej linii frontu. Według brytyjskich źródeł, Od początku pełnoskalowej inwazji Moskwa poniosła 700 tys. strat.
- Ciężko ich policzyć – pole, które atakują, jest pokryte ciałami - powiedział ukraiński żołnierz walczący na południowy wschód od Sudży. - Dosłownie depczą ciała swoich towarzyszy podczas ataku - dodaje.
Pomimo zmęczenia ukraińskich żołnierzy i przewagi Rosji, walki trwają, a wynik wciąż pozostaje niepewny.
Ukraińscy żołnierze walczący w Kursku powiedzieli, że nie jest jeszcze jasne, czy operacja była tego warta. Niektórzy wyrażali złość z powodu utraconego terytorium na wschodzie, gdzie jednostki z niedoborami personelu były przełamywane. Inni stwierdzili, że jeśli uda się utrzymać pozycje w Kursku do nadejścia zimy, trudno będzie ich stamtąd wyprzeć przed wiosną.
Genij, dowódca batalionu z 47. Brygady, powiedział, że nie jest pewien, jak długo uda im się utrzymać Kursk.
- Myślę, że ostatecznie nas odepchną - powiedział. - Dodają coraz więcej siły i zasobów, a ich celem jest dotarcie do granicy za wszelką cenę, więc to zrobią - dodał.
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski