Magdalena Dobrzańska-Frasyniuk odpowiada premierowi Mateuszowi Morawieckiemu. "Bohater z niego"
W Parlamencie Europejskim, podczas debaty z Mateuszem Morawieckim, poruszono temat zatrzymania Władysława Frasyniuka. Premier stwierdził, że zakucie w kajdanki było niepotrzebne. Żona opozycjonisty w PRL mu odpowiedziała: "niech sobie pogratuluje".
05.07.2018 | aktual.: 28.03.2022 09:31
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
"Bohater z tego naszego premiera"- napisała ironicznie na Facebooku Magdalena Dobrzańska-Frasyniuk. Tak skomentowała słowa Mateusza Morawieckiego, które padły w środę podczas jego wizyty w Parlamencie Europejskim. Dyskusja dotyczyła między innymi przyszłości Europy. Szef polskiego rządu odpierał też zarzuty dotyczące łamania praworządności w kraju. Zapytano go również o zatrzymanie Władysława Frasyniuka.
Przypomnijmy że doszło do tego 14 lutego około godz. 6:05. Żona opozycjonisty w PRL nagrała zdarzenie i w rozmowie z WP opowiedziała o sytuacji. Okazuje się, że sprawa dotarła poza granice Polski - do unijnych liderów. Jeden z nich postanowił skorzystać z okazji, ze Morawiecki jest w PE i go o to zapytać.
- Odpowiedź jest tylko jedna: że nie ma równych i równiejszych wobec prawa. Właśnie nasza ekipa polityczna zdecydowanie wprowadziła zasadę taką, że jesteśmy wyrozumiali dla słabszych a silni i stanowczy wobec silnych - zaczął premier. Dodał jednak, że w jego osobistym przekonaniu "zakucie w kajdanki chyba było niepotrzebne". Nie kwestionował samego zatrzymania. Jak tłumaczył, zakłócanie obchodów miesięcznicy smoleńskiej "nie powinno mieć miejsca" i każdy jest równy wobec prawa.
- W latach 80. chodziłem ze znaczkiem w klapie "Uwolnić Władka" - to właśnie było o Frasyniuku - i zostałem za to niejednokrotnie pobity, więc ja akurat bardzo dobrze tamte czasy znam - mówił szef rządu. I tym samym niejako sprowokował Małgorzatę Dobrzańską-Frasyniuk do zabrania głosu.
"Niech sobie po raz kolejny pogratuluje, a przy okazji przypomni w obronie jakich wartości Frasyniuk przesiedział cztery lata wtedy i w obronie jakich wartości usiadł 10 czerwca na Krakowskim Przedmieściu. I jak sobie przypomni, to tym razem niech sobie w klapę przypnie "Trybunał Stanu dla mnie i kolegów" - napisała.
Powód zatrzymania
Przypomnijmy, że w czerwcu 2017 r. doszło do incydentu na warszawskim Krakowskim Przedmieściu, podczas obchodów miesięcznicy smoleńskiej. Kilkadziesiąt osób próbowało zatrzymać przemarsz przed Pałac Prezydencki, siadając na jezdni. Wśród nich był Władysław Frasyniuk. Został on siłą wyniesiony przez policję. Na początku lipca usłyszał zarzut "przeszkadzania w przebiegu niezakazanego zgromadzenia".
Władysław Frasyniuk nie stawiał się na wezwania prokuratury. - Zarzuty zostały przedstawione i na pewno pan Frasyniuk nie uniknie wykonania czynności. Z pewnością jest świadomy, że jeśli nie stawi się na wezwanie, mogą zostać zastosowane środki przymusu - mówił na początku lutego mówił Wirtualnej Polsce prok. Łukasz Łapczyński, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
Zobacz także: Joanna Scheuring-Wielgus: politycy PiS nienawidzą Unii, idą tam tylko po kasę"