Łukaszenka rozjuszony. Dyktator grozi Zachodowi, wspomniał też o Polsce
Aleksandr Łukaszenka zabrał głos ws. decyzji polskich władz dotyczącej zamknięcia granicy dla ruchu rosyjskich i białoruskich ciężarówek. Dyktator z Mińska ostro skrytykował "wybryki Zachodu".
Aleksandr Łukaszenka wygłosił kuriozalne oświadczenie w trakcie poniedziałkowego spotkania z gubernatorem Kalinigradu Antonem Alichanowem.
- Bezprecedensowa próba podjęta przez Zachód w 2022 roku, by ograniczyć naszą komunikację, swobodny przepływ towarów koleją i samochodami z Rosji i Białorusi, była skazana na niepowodzenie - wskazał samozwańczy prezydent mówiąc o wymianie handlowej Mińska i Królewca, jak podaje agencja BelTA.
- Teraz jesteśmy o tym absolutnie przekonani. Bez względu na to, jak spróbują nas oddzielić sztucznymi barierami, to się nie uda - dodał.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Łukaszenka podkreślił, że Mińsk i Moskwa wciąż tolerują "wybryki Zachodu", ale to "nie może trwać w nieskończoność i jest niebezpieczne dla strony, która wychodzi z takimi inicjatywami".
Zdaniem dyktatora działania "szaleńców z Zachodu" mogą wywołać "wojnę ekonomiczną" z Białorusią i Moskwą. - Więc niech się nie obrażają. Nikomu nie grozimy. Po prostu dbamy o nasze interesy, czyli Białoruś i Rosję. Na razie z trudem, ale jakoś znosimy te wszystkie sztuczki - powiedział.
- Kraje bałtyckie, zapewne i Polska, powinny to doskonale zrozumieć - dodał.
Decyzja MSWiA ws. ruchu na granicy z Białorusią
Od 1 czerwca do odwołania ruch towarowy na granicy z Białorusią został zawieszony m.in. dla ciężarówek, ciągników samochodowych i przyczep zarejestrowanych na terytorium Białorusi i Rosji.
Rozporządzenie z nowymi ograniczeniami zostało opublikowane 29 maja. Tego samego dnia szef MSWiA podjął też decyzję o wpisaniu na listę sankcyjną 365 przedstawicieli białoruskiego reżimu, a także 20 podmiotów i 16 przedsiębiorców powiązanych głównie z rosyjskim kapitałem.
Jest to odpowiedź na utrzymanie przez białoruski Sąd Najwyższy wyroku wobec działacza polskiej mniejszości Andrzeja Poczobuta oraz na represje ze strony władz białoruskich wobec przeciwników politycznych reżimu Aleksandra Łukaszenki.
Czytaj też:
Źródło: BelTA/PAP