Specjalni agenci są w Rosji. Media już ich "rozpracowały"

Amerykańska telewizja CNN ujawniła, że Ukraina rozwinęła w Rosji sieć swoich agentów i zwolenników, którzy pracują nad aktami sabotażu. Stacja dodała, że istniejące szlaki przemytu mogą być używane do zaopatrywania tych grup w drony lub elementy do ich złożenia.

Władimir Putin i wybuch nad Kremlem
Władimir Putin i wybuch nad Kremlem
Źródło zdjęć: © WP
Sylwia Bagińska

CNN podało, że informacje posiada z "licznych źródeł zaznajomionych z danymi wywiadowczymi USA". Jak się okazuje, urzędnicy ze Stanów Zjednoczonych są przekonani, że próbę ataku na Kreml przy użyciu dronów na początku maja br. przeprowadzili proukraińscy agenci z Rosji.

Stacja zastrzegła przy tym, że nie ma takich informacji na temat najnowszych incydentów, gdy drony uderzyły w bloki mieszkalne w Moskwie i obwodzie moskiewskim.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Specjalni agenci są w Rosji. "Rozwinęli sieć"

Co więcej, oficjele amerykańscy są przekonani, że Ukraina rozwinęła komórki dywersyjne w Rosji złożone zarówno ze zwolenników nastawionych proukraińsko, jak i z agentów wyszkolonych w tego rodzaju walce. Uważa się, że Ukraina zaopatrzyła ich w drony własnej produkcji. Dwóch przedstawicieli USA powiedziało CNN, że nie ma dowodów świadczących o tym, by do ataków zostały użyte drony przekazane Ukrainie przez Stany Zjednoczone.

Choć nie można dokładnie określić, jak Ukraina przekazała drony do Rosji, to dwa źródła, na które powołuje się CNN, uważają, iż mogła wykorzystać sprawdzone trasy przemytu, by dostarczyć aparaty bądź elementy, z których można było złożyć sprzęt na terenie Rosji.

Rozmówca CNN - przedstawiciel wywiadu europejskiego - przypomniał, że przemyt przez granicę rosyjsko-ukraińską odbywał się przez wiele lat od 2014 roku, gdy rozpoczął się konflikt w Donbasie.

Incydenty w Rosji. Mają teorie

Incydenty z maja i czerwca br. na terenie Rosji wydają się - według CNN - kulminacją prób ze strony Ukrainy, by przygotować infrastrukturę do tego rodzaju dywersji. Źródło zaznajomione z danymi wywiadowczymi powiedziało stacji, że od dłuższego czasu "niektórzy w Ukrainie naciskali na większą agresywność", przy czym "na wyższych szczeblach była pewna chęć", ale "wyzwaniem była zdolność" realizacji.

Służba Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU) powiedziała CNN, że do czasu wygranej w wojnie nie będzie komentować incydentów w Rosji, ale przewiduje, że będą się one w przyszłości powtarzać.

Przeczytaj też:

Źródło artykułu:PAP
rosjaukrainaagenci
Wybrane dla Ciebie