Nagłe "orędzie" Putina. Poruszenie w Rosji po komunikatach
W poniedziałek w rosyjskich mediach można było usłyszeć, że Władimir Putin wprowadza stan wojenny w trzech obwodach i ogłasza powszechną mobilizację. Do tych doniesień odniósł się już rzecznik Kremla, który zdementował te informacje i dodał, że był to atak hakerski. - Wszystko już jest pod kontrolą - twierdzi Dmitrij Pieskow.
Rosjanie poruszeni po poniedziałkowym "orędziu" Władimira Putina. Rosyjski dyktator ogłosił w nim powszechną mobilizację i stan wojenny w trzech obwodach (biełgorodzkim, briańskim i kurskim).
Okazało się jednak, że był to atak hakerski, a informacje zawarte w "orędziu" są nieprawdziwe.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Putin ogłosił "stan wojenny"? Prawda okazała się inna
Rosjanie w fałszywym orędziu usłyszeli także, że ukraińska armia wkroczyła do Rosji. Stąd decyzja o wprowadzeniu stanu wojennego i ogłoszenie powszechnej mobilizacji - podał rosyjski niezależny portal Meduza.
Fałszywy apel wyemitowano w jednej z radiostacji, a także pokazano go w kanałach telewizyjnych. Akcja została skomentowana przez Kreml. Dmitrij Pieskow oświadczył, że jest to atak hakerski. - Wszystko już jest pod kontrolą - dodał rzecznik cytowany przez agencję TASS.
Informacje o włamaniu potwierdziła również radiostacja, w której wyemitowano apel. Orędzie nazwano "prowokacją".
Przeczytaj też:
Źródło: Meduza, TASS