ŚwiatLos Orbana w rękach PO. Pamiętają mu głos na Tuska

Los Orbana w rękach PO. Pamiętają mu głos na Tuska

Po latach przewin, cierpliwość europejskiej chadecji do Viktora Orbana jest bliska wyczerpania. Kluczowy głos na temat przyszłości w Europejskiej Partii Ludowej może mieć PO. Liberalne skrzydło partii chciałoby się go pozbyć. Ale inni wciąż pamiętają mu głos za reelekcją Tuska.

Los Orbana w rękach PO. Pamiętają mu głos na Tuska
Źródło zdjęć: © PAP | Rafał Guz
Oskar Górzyński

04.03.2019 | aktual.: 04.03.2019 14:43

Przez lata Viktor Orban tworzył na Węgrzech pół-autokratyczny, korupcyjny system, otwarcie bratał się z Władimirem Putinem, prowadził nagonkę na imigrantów, podporządkował sobie sądownictwo, media i cały aparat państwowy, a w końcu wyrzucił z kraju prestiżowy uniwersytet. A jednak dopiero obrażenie Jean-Claude'a Junckera sprawiło, że jego przyszłość w największej europejskiej partii po raz pierwszy poważnie stanęła pod znakiem zapytania.

W ubiegłym tygodniu formalny wniosek o zawieszenie lub wykluczenie Fideszu, partii Orbana złożyły cztery partie (wszystkie z Beneluksu) rodziny europejskich chadeków (EPL). Do poniedziałku liczba partii wzrosła do dziewięciu, dzięki czemu po raz pierwszy EPL będzie musiała w formalny sposób zdecydować, czy w ugrupowaniu jest jeszcze miejsce dla Węgra. W czwartek chadeccy delegaci na ten temat obradować będą podczas kongresu w Warszawie, zaś głosowanie ma odbyć się 20 marca.

To przełom, bo do takiej sytuacji nie doszło nawet we wrześniu, kiedy większość europosłów EPL - wraz z jej władzami - zagłosowała za uruchomieniem "opcji nuklearnej" wobec Węgier, czyli uruchomienia artykułu 7, prowadzącego do sankcji. Tym, co przelało czarę goryczy, była rządowa kampania billboardowa przed europejskimi wyborami wymierzona w szefa Komisji Europejskiej (i członka EPL) Jean-Claude'a Junckera.

Niemiecka cierpliwość się skończyła?

Na wszechobecnych plakatach - umieszczonych m.in. wzdłuż całej drogi z budapesztańskiego lotniska do centrum miasta - Juncker jest ukazany razem z największym wrogiem Orbana, miliarderem Georgem Sorosem, jako zagrożenie dla Węgier. "Ty też masz prawo wiedzieć, co przygotowuje Bruksela" - głosi hasło. Jak wyjaśnia napis pod plakatem, Unia chce wprowadzić obowiązkowy przydział uchodźców i osłabić prawo państw do ochrony granic.

Atak na partyjnego kolegę rozsierdził nawet tych, na których poparcie - a przynajmniej tolerancję - Orban mógł dotąd liczyć. Chodzi o niemiecką chadecję, a szczególnie bawarską CSU, z której wywodzi się lider EPL i kandydat na nowego szefa Komisji Europejskiej Manfred Weber. Bliskie związki z najpotężniejszą partią w Europie przez lata broniły Orbana przed utratą parasola ochronnego, jakim było członkostwo w największej europejskiej partii. Ale Weber sugeruje teraz, że jego cierpliwość się wyczerpała.

- Nastąpiła fundamentalna zmiana w naszym podejściu do Orbana. Dosyć tego. To jest nasze przesłanie - powiedział w weekendowym wywiadzie dla pisma "Der Spiegel". Podobną wiadomość dla Orbana wystosowali też szef CSU Markus Soeder oraz szefowa CDU - i potencjalnie przyszła następczyni Angeli Merkel - Annegret Kramp-Karrenbauer.

Platforma w rozkroku

Czy za tą retoryką pójdą też działania? To wciąż niewiadoma.

- Na pewno sytuacja jest bardziej poważna, niż kiedykolwiek wcześniej. Ale to, że partie z Beneluksu i Skandynawii są przeciwko Orbanowi wiadomo od dawna. Po drugiej stronie są ludowcy z Hiszpanii, Francji i Włoch. Dlatego wszystko będzie zależeć od Niemców. Ale też od PO, która też jest jednym z największych ugrupowań w EPL - mówi WP Szabolcs Panyi, dziennikarz węgierskiego portalu Direkt36.

Jak zachowa się PO? W rozmowach z WP politycy partii przyznają, że będzie to dla nich trudna decyzja. Z jednej strony, Fidesz jest oskarżany o wiele z tych samych rzeczy, o które obwiniany jest PiS. Z drugiej jednak sprawę komplikują względy polityczne: kalkulacje przed majowymi wyborami do Parlamentu Europejskiego oraz jego głos za reelekcją Donalda Tuska na stanowisku szefa Rady Europejskiej.

- Pamiętamy, że Orban zachował się wtedy jak trzeba, rezultatem czego było 27:1 - mówi WP europoseł PO i były komisarz Janusz Lewandowski. Dodaje jednak, że w ostatnim czasie Orban zmienił swoje zachowanie. - Dotychczas potrafił wykazać się zręcznością, był mądrzejszy, niż Kaczyński: w przekazie wewnątrznym był antyeuropejski, ale na scenie międzynarodowej potrafił. Ale teraz wygląda to tak, jakby sam szukał kłopotów. Jakby sam chciał wylecieć z EPL - spekuluje polityk.

Mimo to, w Platformie nie brakuje polityków, którzy chętnie pozbyliby się węgierskiego przywódcy. Z entuzjazmem krytykę Orbana przez Webera skomentował poseł Michał Szczerba.

"Jest szansa, że Orban wreszcie trafi tam, gdzie jest jego miejsce. Do rodziny partii antyeuropejskich, antyuchodźczych, nienawistnych, dezintegrujących i prorosyjskich. Z Kaczyńskim, Salvinim i Le Pen. Do frakcji European Friends of Putin!" - napisał na Twitterze

Za przeciwników Orbana uważa się też m.in. europosłów Michała Boniego i Różę Thun. Bogusław Sonik, europoseł z przeciwnego skrzydła, tonuje jednak oczekiwania.

- Nie sądzę, żeby do czegokolwiek doszło przed wyborami. Spodziewam się, że decyzja zostanie odłożona - mówi WP polityk.

Oś Orban-Kaczyński-Salvini

Przed wykluczaniem Orbana chadeków hamuje też sytuacja wyborcza. Wszystkie prognozy przewidują, że EPL majowe wybory wygra, ale wyjdzie z nich bardzo osłabiona. Utrata przynajmniej 12 europosłów Fideszu - a także być może deputowanych z innych partii, których pociągnie za sobą - dodatkowo utrudni chadekom forsowanie swoich decyzji, m.in. w sprawie szefa Komisji.

Taka perspektywa jest tym bardziej kłopotliwa, że odejście Orbana znacząco wzmocni skrajną prawicę, która ma szansę stać się drugą siłą w Europie. W przypadku odejścia Fideszu, Węgrzy niemal na pewno połączyliby siły z włoską Ligą Matteo Salviniego, z którym łączą go serdeczne relacje. A także z PiS-em.

- Takie dyskusje toczyły się już na poziomie prezesa. My skupiamy się na wzmacnianiu naszej frakcji, EKR-u i na pewno byśmy przywitali Orbana z otwartymi ramionami - mówi WP europoseł PiS Zbigniew Kuźmiuk. Jak sugeruje, do ewetualnego zjednoczenia z Orbanem i Salvinim, doszłoby jednak po majowych wyborach.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (141)