PolitykaLewica pod wodzą SLD chce się jednoczyć i wrócić do Sejmu. Partia Razem idzie własną drogą

Lewica pod wodzą SLD chce się jednoczyć i wrócić do Sejmu. Partia Razem idzie własną drogą

• 19 listopada ma się w Warszawie odbyć Kongres Lewicy
• Pierwsze skrzypce gra SLD, ale w wydarzeniu ma wziąć udział ok. 50 lewicowych organizacji
• Partia Razem odmówiła udziału w kongresie
• Janusz Palikot dostał zaproszenie, ale się nie wybiera
• Krzysztof Gawkowski zapewnia, że za trzy lata SLD chce iść do wyborów tak jak PiS

Lewica pod wodzą SLD chce się jednoczyć i wrócić do Sejmu. Partia Razem idzie własną drogą
Źródło zdjęć: © PAP | Radek Pietruszka
Jacek Gądek

19 listopada (sobota) ma się w Warszawie na PGE Stadionie Narodowym odbyć Kongres Lewicy. To nawiązanie do podobnego kongresu z roku 2013, który był organizowany przez nieżyjącego już byłego premiera Józefa Oleksego. W kongresie udział ma wziąć ok. 50 organizacji lewicowych, ale prym wiedzie Sojusz Lewicy Demokratycznej.

- Na kongres w 2013 r. nie wszyscy na lewicy dostali zaproszenia. Dziś już tego błędu nie popełniamy. Nie wszyscy decydują się przyjąć zaproszenie, ale każdy może przyjść. Wtedy zabrakło na przykład Janusza Palikota. Teraz zaprosiliśmy wszystkich i liczymy na wysoką frekwencję - mówi w rozmowie z WP szef komitetu organizacyjnego Krzysztof Gawkowski (SLD). Barbara Nowacka również została zaproszona. Inicjatywa Polska wydała jednak oświadczenie: - Kongresy, platformy programowe, kolejne zjednoczenia i mielenie tych samych haseł bez przełożenia na rzeczywistość są dziś bez sensu - pisze InicjatywaPL, którą tworzy m.in. Barbara Nowacka. W oświadczeniu dodano także, że miejscem, w którym InicjatywaPL chciałaby się znaleźć, nie jest "klimatyzowana sala konferencyjna z dobrym cateringiem". - Patrzmy władzy na ręce i rozliczamy ją poprzez realne działania - czytamy w oświadczeniu.

Także Janusz Palikot poinformował WP, że na kongres się nie wybiera.

Obok SLD na liście uczestników kongresu są też: Dom Wszystkich Polska (Ryszarda Kalisza), Fundacja Amicus Europe (Aleksandra Kwaśniewskiego), Ogólnopolskie Porozumienie Związków Zawodowych (Jana Guza), Partia Europejskich Socjalistów (PES), Socjaldemokracja Polska (SDPL), Stowarzyszenia Ordynacka, Unia Pracy, Wolność i Równość (prof. Jana Hartmana). Aleksandra Kwaśniewskiego nie będzie, ale nagrał wystąpienie do uczestników kongresu, podobnie jak i szef Parlamentu Europejskiego Martin Schulz. Gwiazdami mają być szef Partii Europejskich Socjalistów Sergej Staniszew, szefowa PES Women Zita Gurmai i lider frakcji socjalistycznej w Parlamencie Europejskim Gianni Pittella.

- Kongres organizujemy po to, żeby różne organizacje i ruchy lewicowe mogły się spotkać. Chcemy rozmawiać o wspólnym programie, a nie o polityce. Pokażemy, że jako lewica jesteśmy alternatywą dla PiS - zapewnia Gawkowski.

W kongresie nie będzie jednak uczestniczyć Partia Razem. - Partia Razem odmówiła udziału w kongresie lewicy. Otrzymaliśmy odpowiedź, że Razem podąża inną drogą. Szanuję to, ale liczę, że w przyszłości będziemy współpracować - mówi polityk SLD. Jednak w rozmowie z WP rzeczniczka Razem nie widzi na to szans.

- Trudno nam myśleć o współpracy z dawnymi elitami, które skompromitowały idee lewicowe - mówi twardo Dorota Olko z Partii Razem. Jak dodaje, Razem przede wszystkim "stara się działać, a nie debatować o lewicy i jej kondycji w Polsce".

Na tym nie kończy. - SLD trudno w ogóle nazywać lewicą, bo swoimi działaniami w przeszłości Sojusz pokazał, że z lewicowością ma niewiele wspólnego. Trudno też oczekiwać, że ta partia będzie kogokolwiek jednoczyć. Inicjatywa Zjednoczonej Lewicy z minionego roku okazała się porażką, a każdy ze "zjednoczonych" poszedł szybko we własną stronę - drwi Olko.

Tymczasem Gawkowski rysuje perspektywę powrotu lewicy do Sejmu pod jednym szyldem i to nie w formie koalicji - np. Zjednoczonej Lewicy jak to było w minionym roku - bo to zmniejsza szanse na wprowadzenie posłów na Wiejską. - Daję gwarancję, że nie popełnimy już takiego błędu jak rok temu. W kolejnych wyborach będziemy tworzyć komitet wyborczy, który będzie musiał przekroczyć próg 5, a nie 8 proc. jak to jest w przypadku koalicji. Jarosław Kaczyński zbudował jeden komitet wyborczy, a nie koalicję, choć razem z PiS startowały też partie Jarosława Gowina i Zbigniewa Ziobry - mówi nam Gawkowski. W 2015 r. listy komitetu wyborczego PiS gromadziły polityków nie tylko tej partii, ale także Polski Razem, Solidarnej Polski oraz Prawicy Rzeczypospolitej.

Ostatnie sondaże pokazują, że SLD balansuje na progu wyborczym. W najnowszym badaniu CBOS Sojusz zanotował 5 proc. (wzrost o 1 pkt. proc.), a w sondażu dla Polska Press Grupy było to 6 proc. (Partia Razem miała 4,2 proc.). Relatywnie dobre wyniki SLD pokazują, że lewica jest lata świetlne od wyniku z 2001 r., kiedy Sojusz zdobył 41 proc. w wyborach parlamentarnych, ale - jak podkreśla Gawkowski - na pewno wróci do Sejmu.

Zobacz także: Jarosław Kaczyński o ocenie rządu Szydło: mogę użyć "piątkowej" oceny

Źródło artykułu:WP Wiadomości
lewicasldsojusz lewicy demokratycznej
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (183)