Kukiz o referendum: obywatel ma święty obowiązek uczestnictwa

Obywatel ma święty obowiązek uczestnictwa w referendum, a jeśli do takiego referendum nie idzie, to niech potem nie biega po ulicach i niech nie krzyczy: "chcemy więcej demokracji" - mówi PAP lider Kukiz'15 Paweł Kukiz.

Paweł Kukiz
Paweł Kukiz
Źródło zdjęć: © GETTY | NurPhoto
Adam Zygiel

W piątek Prawo i Sprawiedliwość opublikowało pierwszy z serii spotów dotyczących referendum, które mogłoby się odbyć wraz z wyborami parlamentarnymi 15 października. Jarosław Kaczyński przedstawił w nim pierwsze pytanie: czy popierasz wyprzedaż państwowych przedsiębiorstw?

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Kukiz narzeka na brak referendów

W rozmowie z PAP Kukiz, który jest wielkim orędownikiem idei referendum, podkreśla, że są one ważne - zwłaszcza, kiedy dotyczą spraw kluczowych, a takimi są m.in. polityka migracyjna czy kwestie związane ze strategicznymi dla państwa spółkami.

Jak dodał, "referendum jest jedynym momentem, kiedy człowiek może w sposób nieograniczony wyrazić swoją wolę". W ocenie Kukiza, "ogromnym mankamentem naszego systemu jest brak możliwości rozpisania referendum bezpośrednio przez obywateli, bez dodatkowej zgody polityków". - Powinno być tak - skoro to według konstytucji naród jest suwerenem - że jeśli obywatele zbiorą milion podpisów, to takie referendum powinno być rozpisywane z automatu, bez koniecznej obecnie zgody Sejmu - wskazał polityk.

- Taki był dawny postulat "Solidarności", o którym dziś zapomniała, taka była propozycja PiS w 2013 roku, gdy rządziła PO, i taki był wniosek PO w 2019, gdy władzę sprawował PiS. Partie polityczne wychodzą z taką propozycja wtedy, gdy nie mają wpływu na jego realizację, zaś w chwili sprawowania władzy natychmiast o tej propozycji zapominają. System w pigułce - dodał.

Przyznał, że pytania w referendach powinny być precyzyjne, a to pierwsze, dotyczące przedsiębiorstw mogłoby brzmieć: "Czy jesteś za pozostawieniem w polskich rękach majątku narodowego?".

"Ataki na referendum są nieuzasadnione"

Kukiz odniósł się też do głosów krytycznych wobec referendum. - Ataki na to, że referendum ma odbywać się w trakcie wyborów, są dla mnie nieuzasadnione, bo jeśli chcemy, żeby referendum w ogóle zostało uznane za ważne, to - wedle obowiązujących przepisów - 50 procent uprawnionych do głosowania musi przyjść do urn, a to jest nie do osiągnięcia w sytuacji innej niż wybory - podkreśla.

Przypomniał też referendum z 2015 roku dotyczące wprowadzenia jednomandatowych okręgów wyborczych w wyborach do Sejmu i sposobu finansowania partii politycznych z budżetu państwa, które zwołał ówczesny prezydent Bronisław Komorowski, gdzie frekwencja wyniosła 7,8 procent.

- Bez względu na to, jaka opcja polityczna organizuje referendum, jakie są pytania i jak się odpowie na te pytania, to obywatel ma święty obowiązek uczestnictwa w tym referendum, a jeśli do takiego referendum nie idzie, to niech potem nie biega po ulicach i niech nie krzyczy: "chcemy więcej demokracji" - podkreśla polityk.

16 i 17 sierpnia odbędzie się dwudniowe posiedzenie Sejmu; zgodnie z harmonogramem, ma zająć się m.in. rozpatrzeniem wniosku o zarządzenie ogólnokrajowego referendum.

Czytaj więcej:

Źródło artykułu:PAP
Paweł Kukizreferendumwybory 2023
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (767)