Kukiz nie poprze Śpiewaka w wyborach w Warszawie
Jan Śpiewak zdecydował, że powalczy o prezydenturę Warszawy, choć oficjalnie tego nie ogłosił. Miał połączyć lewicę, ale ta w sprawie jego startu jest podzielona. Poprzeć ma go Inicjatywa Polska, ale szefowa stowarzyszenia Barbara Nowacka jest sceptyczna. Paweł Kukiz go wychwalał, ale ma innego kandydata.
12.06.2018 | aktual.: 13.06.2018 12:04
Partia Razem, Inicjatywa Polska, Partia Zieloni oraz Wolne Miasto Warszawa ogłosiły we wtorek porozumienie ws. wspólnego startu w wyborach samorządowych. Wielu oczekiwało, iż organizacje te przedstawią wreszcie oficjalnego kandydata na prezydenta stolicy. Ostatecznie tak się nie stało.
Wiadomo jednak, iż wystartować ma radny Jan Śpiewak, najpopularniejszy warszawski aktywista i lider WMW, który nagłośnił aferę reprywatyzacyjną. Tyle że ruchy miejskie w sprawie jego startu są podzielone. Podobnie jak stowarzyszenia lewicowe. Gotowość do poparcia Śpiewaka wyraża Inicjatywa Polska, stowarzyszenie, któremu przewodniczy Barbara Nowacka. Tyle że sama Nowacka kilka godzin przed ogłoszeniem porozumienia stwierdziła, że... Śpiewaka nie popiera. Sama chciałaby, żeby wystartowała Paulina Piechna-Więckiewicz, jedna z liderek Inicjatywy Polskiej i była wiceszefowa SLD.
„Jak słyszę, że wystawiam Jana Śpiewaka jako kandydata na prezydenta stolicy, to nie jest to prawdą. Nie rozmawialiśmy ze sobą. Przedwcześnie czuje się popierany” – stwierdziła w Radiu ZET liderka Inicjatywy Polskiej. Przyznała, że w sprawie poparcia Jana Śpiewaka ma "poważne wątpliwości". „Przedwczesne jest dziś decydowanie, kto będzie kandydatem lewicy na prezydenta Warszawy. W szczególności, jeżeli ta osoba ma wątpliwości, co zrobi w II turze” – tłumaczyła Nowacka.„Jeżeli Jan Śpiewak jakkolwiek byłby związany ze środowiskiem Kukiza, to ani dla mnie ani dla Partii Razem nie jest i nie będzie partnerem. Nie musimy brać udziału w takiej hucpie. Nie chodzi o to, żeby ramię w ramię iść z narodowcami tylko po to, żeby było na przekór” – powiedziała przewodnicząca Inicjatywy. Stwierdziła, że nie chce, by stolicą rządziła „jakaś brunatna prawica albo oszołomy od Kukiza”.
Kukiz o kampanii: "To jest naginanie prawa"
Nowacka nawiązała oczywiście do ostatnich wypowiedzi Pawła Kukiza, który - pytany przez dziennikarzy - nie mógł się nachwalić Śpiewaka. - Świetny chłopak, autentyczny, zakochany w mieście, bardzo pracowity. Zrobił na mnie bardzo dobre wrażenie. To byłby bardzo dobry kandydat na prezydenta Warszawy - mówił w rozmowie z WP Kukiz. Wysyłał sygnały, że poprze młodego aktywistę. Podkreślał: - Mnie by nie przeszkadzało, gdyby jednocześnie kandydatowali w Warszawie i pan Stanisław Tyszka, i pan Marek Jakubiak, i pan Jan Śpiewak.
Jednak - jak dowiedziała się Wirtualna Polska - Kukiz ostatecznie Śpiewaka nie poprze. Ma swojego kandydata, ale nie chce o nim mówić. A w ogóle to Kukiz ma dość rozmów o kampanii, która oficjalnie jeszcze przecież się nie zaczęła. - To, co robią dziś dziennikarze i politycy w sprawie wyborów, jest nieetyczne. To jest naginanie prawa. Skandaliczne i niedopuszczalne - mówi nam dziś polityk. Kukiz nie chce odnosić się do dzisiejszej konferencji prasowej z udziałem Śpiewaka. Uważa, że w ogóle nie powinna się ona odbyć - bo kampanii przecież oficjalnie nie ogłoszono.
Lewica traci szanse w Warszawie
Ale tak naprawdę kampania w Warszawie - mimo zastrzeżeń PKW - ruszyła kilka miesięcy temu. Od kilkunastu tygodni zaś - po tym, jak start ogłosił Patryk Jaki - rozpędziła się tak bardzo, że kandydaci spoza POPiS-owskiego duopolu w zasadzie nie istnieją. Ruchy miejskie i organizacje lewicowe na gruncie warszawskim - a więc tym, na którym teoretycznie powinny być najsilniejsze - nie do końca radzą sobie z "dużą polityką". Straciły szansę na wypromowanie jednego, wspólnego kandydata. Nic nie wskazuje na to, że Śpiewak stanie się drugim Kukizem z kampanii prezydenckiej w 2015 r. Na rockmana w pierwszej turze wyborów zagłosowało aż 20 proc. wyborców. To był świetny wynik. Dziś raczej nie do powtórzenia. Rozdrobniona lewica sama podstawia sobie nogi. A Jaki z Trzaskowskim wykorzystali moment i przejęli język i postulaty ruchów miejskich.
Jak mocno wielkomiejska lewica jest pogubiona w Warszawie, świadczy to, jak bardzo niezrozumiałe i politycznie pozbawione sensu decyzje podejmują jej przedstawiciele. Stowarzyszenie Miasto Jest Nasze zdecydowało, że przeprowadzi prawybory, które wyłonią "anonimowego" kandydata bez politycznego znaczenia. Nie będzie nim jednak Jan Śpiewak, który odmówił startu w prawyborach. A innej znanej twarzy ruchy miejskie nie mają.
SLD - jak zapewnia Wirtualną Polskę rzeczniczka Anna-Maria Żukowska - wystawi swojego kandydata, choć w samym Sojuszu trwa spór, kto powinien nim być. Andrzej Celiński podobno się obraził, Katarzyna Piekarska kręci nosem.
A co zrobi ostatecznie Inicjatywa Polska? Barbara Nowacka wysyła niezrozumiałe sygnały - krytykuje Śpiewaka, chwali Trzaskowskiego i jego kampanię i w zasadzie otwarcie przyznaje, iż wybory rozstrzygną się między kandydatem PO i PiS. Po chwili stwierdza, że wystartować powinna jej koleżanka ze stowarzyszenia, która z kolei promuje Śpiewaka. Magiel.
Lewica w Warszawie przegrywa zanim jeszcze zaczęła się oficjalna kampania. Nowacka w Radiu ZET przyznała, że opozycja przy dogadywaniu się przed wyborami samorządowymi poniosła „totalną porażkę”. Jeśli tak mówi przewodnicząca czołowego lewicowego stowarzyszenia w Polsce, to jest problem.
- To, co wyprawiają Jan Śpiewak, Adrian Zandberg i Paulina Piechna-Więckiewicz to jakieś przedszkole - podsumował na Twitterze całą sytuację były rzecznik Ruchu Palikota Michał Kabaciński.
Trzymając się tego przedszkolnego porównania, można stwierdzić, że warszawska lewica na razie wybrała leżakowanie.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl