"Słabość tej władzy". Kwaśniewski wskazuje największy problem rządu
- Wierzę we wszystko, ale nie w to, że generałowie ukrywali informację o rakiecie - powiedział były prezydent Aleksander Kwaśniewski, komentując głośną sprawę rosyjskiej rakiety, która spadła pod Bydgoszczą. Według niego cała sytuacja świadczy o słabości państwa i "podporządkowaniu wszystkiego PR-owi".
W "Rozmowie Piaseckiego" w TVN24 Aleksander Kwaśniewski został zapytany o sytuację z rosyjską rakietą Ch-55, która w grudniu spadła w okolicy Zamościa pod Bydgoszczą i dopiero w kwietniu odnaleziono jej szczątki.
- Dla prezydenta, czyli zwierzchnika sił zbrojnych to jest nie do zaakceptowania, że rakieta przeleciała przez pół kraju, że gdzieś spadła i jej tak długo szukano, że był taki chaos decyzyjny i informacyjny, jeśli był. Albo ktoś tu po prostu kłamie - mówił.
Stwierdził, że według niego Andrzej Duda od początku prezydentury musi powstrzymywać się przed wchodzeniem w konflikt z rządzącymi. Ale jako zwierzchnik sił zbrojnych "ma powody", by chronić oskarżanych przez szefa MON Mariusza Błaszczaka wojskowych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Wierzę we wszystko, ale nie w to, że generałowie ukrywali taką informację - mówił. Tłumaczył, że takich decyzji nie podejmuje się indywidualnie i ktoś w końcu przekazałby ją do kierownictwa ministerstwa.
- Taką informację może ukrywać ktoś, kto jest przy samym radarze, przysnął i jednoosobowo może coś skręcić. ale to też jest prawie nie możliwe. W systemie, gdy uruchomiono samoloty, była jakaś reakcja, to sądzę, że w realnym czasie, w grudniu, to dotarło do ministra obrony narodowej. Mogło dotrzeć szerzej, ale ze względu na PR, sytuację polityczną - to było po tym granatniku u szefa policji - przytrzymano to - mówił Kwaśniewski.
- Myślę, że ta sprawa będzie zapamiętana jako słabość tej władzy, jako chaos współpracy między najważniejszymi instytucjami, czyli prezydentem, premierem, ministrem obrony narodowej i wojskiem - przekonywał.
Kto winny ukrywaniu sprawy?
Dopytywany, czy obwinia Błaszczaka o ukrywanie informacji o rakiecie, były prezydent powiedział, że nie wierzy w to, by minister obrony podjął taką decyzję indywidualnie.
- Sądzę, że była to decyzja polityczna grupy ludzi, która Polską rządzi, grupy trzymającej władzę - mówił. Dodał także, że prezydent Andrzej Duda jego zdaniem powinien dokonać wszelkich starań, by wyjaśnić tę sprawę.
Rosyjska rakieta pod Bydgoszczą
Rosyjska rakieta Ch-55 spadła w połowie grudnia w okolicy Zamościa pod Bydgoszczą. Jej poszukiwania trwały kilka miesięcy. W piątek szef kancelarii prezydenta Paweł Szrot poinformował, że odnaleziono głowicę.
- Jest szczególna, bo jest zbudowana z betonu - powiedział w rozmowie z RMF FM. Dodał, że nie było w niej ładunku wybuchowego.
W sprawie rosyjskiej rakiety prowadzone jest śledztwo. Prokuratura Krajowa zamierza włączyć sprawę do wielkiego dochodzenia ws. rosyjskiej inwazji.
Najwyższa Izba Kontroli z kolei chce przyjrzeć się m.in., dlaczego przez tyle miesięcy wojsko nie informowało najważniejszych osób w państwie o poszukiwaniach obiektu.
Czytaj więcej:
Źródło: TVN24