Ks. Olszewski na wolności. Prokuratura sprawdza pieniądze z kaucji
Ksiądz Michał Olszewski wyszedł na wolność. Duchowny jest podejrzany w śledztwie dot. Funduszu Sprawiedliwości. Kaucja w wysokości 350 tys. złotych miała zostać wpłacona przez wiceprowincjała zakonu sercanów. Okazuje się jednak, że to nie koniec sprawy. Prokuratura sprawdza, skąd pochodzą pieniądze z poręczenia.
24 października obrońca ks. Michała Olszewskiego przekazał, że kaucja za jego klienta w wysokości 350 tys. zł została zaksięgowana na koncie Prokuratury Krajowej. Wcześniej Daniel Obajtek oraz Mateusz Morawiecki zadeklarowali chęć wpłaty poręczenia. Jednak całość kwoty miała zostać wpłacona przez wiceprowincjała zakonu sercanów - zgromadzenia, do którego należy ks. Olszewski.
Prokuratura bada pochodzenie pieniędzy
Okazuje się, że to nie koniec całej sprawy. Jak informuje "Fakt", prokuratura sprawdza, skąd pochodzą pieniądze. - Prokuratura bada pochodzenie pieniędzy z poręczenia majątkowego - powiedział tabloidowi rzecznik Prokuratury Krajowej Przemysław Nowak.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Nowak poinformował również, że prokuratura nie ujawni listy osób, które wpłaciły poręczenie majątkowe za księdza. Więcej informacji na temat poręczenia nie chciał przekazać.
Redakcja postanowiła zapytać zakon, jak udało się im zebrać tak dużą kwotę w tak krótkim czasie. Jednak jak informuje "Fakt", księża nie mają zamiaru ujawniać żadnych informacji.
- Pieniądze po prostu zostały wpłacone i tyle. Taka informacja jest wystarczająca. Kaucja została wpłacona przez naszego wiceprowincjała, wszystko zostało sprawdzone przez prokuraturę i ks. Olszewski wyszedł na wolność - powiedział rzecznik Prowincji Polskiej Księży Sercanów ks. Włodzimierz Płatek.
Nieprawidłowości w Funduszu Sprawiedliwości
Do zatrzymania ks. Olszewskiego i dwóch urzędniczek MS doszło pod koniec marca. Prokuratura przedstawiła im wówczas zarzuty, które dotyczą m.in. wypłaty z Funduszu Sprawiedliwości ponad 66 mln zł dla fundacji Profeto, która - w ocenie prokuratorów - nie spełniała wymagań formalnych i merytorycznych, by otrzymać te pieniądze.
Urzędnicy, którzy decydowali o przyznaniu tych środków - jak podawała Prokuratura Krajowa - mieli działać wspólnie i w porozumieniu z prezesem fundacji, czyli ks. Olszewskim.
Pod koniec marca sąd zadecydował o areszcie dla duchownego i dwóch urzędniczek. 30 kwietnia Sąd Okręgowy w Warszawie odrzucił zażalenie na areszt ks. Michała Olszewskiego, a 20 czerwca br. zdecydował o przedłużeniu tymczasowego aresztu na kolejne trzy miesiące.