Krzysztof Kwiatkowski: "Nigdy w życiu nie byłem na 'ty' z łysym sutenerem"
Były szef NIK Krzysztof Kwiatkowski, któremu prokuratura zarzuca przekroczenie uprawnień przy obsadzaniu stanowisk w NIK, protestuje przeciwko porównywaniu go do obecnego szefa Izby Mariana Banasia. "Nigdy w życiu nie byłem na 'ty" z łysym sutenerem" - napisał na swoim profilu na Twitterze.
Sprawa obecnego szefa NIK Mariana Banasia jest przez wielu polityków i komentatorów porównywana do historii, która ciągnie się za byłym szefem Izby Krzysztofem Kwiatkowskim. Nawet sam Banaś, informując o tym, że ma zamiar iść na urlop bezpłatny, przypomniał, że jego poprzednik miał zarzuty prokuratorskie. - Nikt nie żądał od niego dymisji, funkcjonował. Wobec mnie nie ma żadnych zarzutów, poza insynuacjami, które redaktor Kittel wysunął wobec mnie w tym programie. Ten sam redaktor przygotował sfabrykowane reportaże - powiedział.
Głos w sprawie tych porównań postanowił w końcu zabrać Krzysztof Kwiatkowski. "Informuję, że wszelkie porównania mojej osoby do pana Mariana Banasia uznaję nie tylko za nieuzasadnione, ale absolutnie nietrafione. Nigdy w życiu nie byłem na 'ty' z łysym sutenerem obwieszonym złotymi łańcuchami" - napisał na swoim profilu na Twitterze.
Zobacz także: Afera z Marianem Banasiem. Jest reakcja wicepremiera Sasina
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Przypomnijmy, że we wrześniu 2017 prokuratura zarzuciła Kwiatkowskiemu - wtedy prezesowi Najwyższej Izby Kontroli - popełnienie przestępstw nadużycia władzy w związku z postępowaniami konkursowymi na stanowiska w NIK. Od sierpnia 2018 roku trwa proces w tej sprawie. Dowodami, które prezentuje prokuratura, są między innymi podsłuchane i nagrane rozmowy telefoniczne.
W sierpniu tego roku Kwiatkowski zrezygnował z funkcji szefa NIK w związku z decyzją o starcie w wyborach parlamentarnych. Przekonuje, że kierowane wobec niego zarzuty nie stanowią przeszkody w jego kandydowaniu do Senatu. - Moją największą ambicją jest reprezentowanie łodzian w Senacie. Mam szczegółowy program rozwoju miasta - mówi.
Zapewnia też, że "nigdy nie złamał prawa".