Krzysztof Kwiatkowski nie stanie przed Trybunałem Stanu. "Nie złamałem prawa"
Były prezes NIK Krzysztof Kwiatkowski podkreśla, że nigdy nie ustawiał konkursów w Izbie. Przekonuje również, że kierowane wobec niego zarzuty nie stanowią przeszkody dla jego startu w wyborach do Senatu.
- Prokuratura nie ujawniła całego materiału dowodowego. Wykorzystywano jedynie pocięte fragmenty, pasujące do tezy. (...) Nawet prokurator przygotowując akt oskarżenia nigdy nie wnosił zarzutów korupcyjnych. Ta sprawa była prowadzona tak, by trwała nie lata, a dekady - przekonywał Kwiatkowski na antenie TVN24.
Były prezes NIK podkreśla, że "nie złamał prawa", a rozmowy z politykami wynikały z pełnionej przez niego funkcji. Kwiatkowski zaznaczył, że nie ujawnił w nich żadnych informacji, które nie były dostępne publicznie. - To była jawna prezentacja, te informacje były w jawnym zarządzeniu. To normalne, że rozmawiałem z parlamentarzystami, którzy zatwierdzają m.in. budżet NIK. Nigdy nie złamałem prawa - oświadczył.
Zdaniem Kwiatkowskiego, ciążące na nim zarzuty nie przeszkadzają w starcie w wyborach do Senatu. Przypomnijmy, były prezes NIK startuje w okręgu łódzkim jako kandydat niezależny. - Moją największą ambicją jest reprezentowanie łodzian w Senacie. Mam szczegółowy program rozwoju miasta - podkreślił.
Podczas rozmowy nie zabrakło również spięć pomiędzy Krzysztofem Kwiatkowskim a przeprowadzającym wywiad Konradem Piaseckim. Były szef NIK oskarżał dziennikarza TVN, że "ucieka od własnej inteligencji", natomiast Piasecki kwestionował decyzję Kwiatkowskiego o starcie w wyborach do Senatu.
Kwiatkowski nie stanie przed Trybunałem Stanu
W związku z zarzutami o ustawianie konkursów na stanowiska w NIK pod koniec poprzedniej kadencji wniosek o postawienie Kwiatkowskiego przed Trybunałem Stanu skierował poseł Ryszard Kalisz. Jak podaje "Rzeczpospolita", polityk najprawdopodobniej nie będzie musiał odpowiadać przed TS.
- Chcę tę sprawę jak najszybciej wyjaśnić. Niesprawiedliwe jest jednak prowadzenie dwóch postępowań – w sądzie i w organie odpowiedzialności konstytucyjnej. Nawet student I roku prawa wie, że tak się nie robi - komentuje były minister sprawiedliwości.
Źródło: TVN24/"Rzeczpospolita"
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl