Krystyna Pawłowicz publikuje "obrzydliwy tweet". Burmistrz Podkowy Leśnej reaguje na wpis sędzi TK
Była posłanka PiS Krystyna Pawłowicz publicznie skrytykowała dyrekcję szkoły z Podkowy Leśnej. Za to, że ta "zobowiązała" innych nauczycieli do zwracania się do transpłciowej 10-letniej uczennicy imieniem żeńskim, a nie męskim, które "widnieje w aktach". Jednocześnie ujawniła dane. Oburzony zachowaniem sędzi TK jest m.in. burmistrz miasta.
"Dyrektorka Szkoły Samorządowej (tu Krystyna Pawłowicz podała dane szkoły - red.) doprowadziła do podjęcia przez Radę Pedagogiczną uchwały zobowiązującej nauczycieli, aby zwracali się do 10-letniego ucznia, chłopca, per Agnieszka, jak chcieli rodzice. Dane aktów stanu cywilnego zlekceważono" - napisała we wtorek Krystyna Pawłowicz. Posłanka PiS wpisem na Twitterze wywołała lawinę komentarzy. Wśród autorów jednego z nich jest burmistrz miasta.
"Obrzydliwy tweet sędzi TK Krystyny Pawłowicz uderzył w dobro dziecka, naszej szkoły oraz dyrektora Agnieszkę Hein" - napisał na Facebooku Artur Tusiński. Włodarz Podkowy Leśnej dodał, że w placówce odbyła się "narzucona z góry" kontrola szkoły przez kuratorium.
"Ze względu na małą społeczność i dobro dziecka staraliśmy się uniknąć rozgłosu, niemniej jednak stało się, mamy już dyskusje w przestrzeni publicznej, także na lokalnych grupach" - przyznał w swoim wpisie.
Zamieszanie wokół dr. Pawła Grzesiowskiego. Rzecznik Ministerstwa Zdrowia wyjaśnia
"Podstawowym warunkiem dobrostanu psychicznego człowieka jest integracja jego psychiki z ciałem oraz możliwość ekspresji zgodnie z tym, jak się czuje. To oczywiste dla ludzi światłych. Rolą dyrekcji i grona pedagogicznego w szkole jest stworzenia przyjaznego środowiska, wspierającego edukację i zdrowy rozwój dzieci. I taka właśnie jest nasza szkoła – wspierająca i otwarta" - zapewnia Tusiński.
Swojemu oburzeniu w mediach społecznościowych wyraz dał nie tylko on.
Internauci oburzeni wpisem Pawłowicz. "Chora, podła kobieta"
"Pawłowicz podała imię dziecka, wskazała szkołę. Zaszczucie tej rodziny jest więc kwestią czasu. Dziecko ma 10 lat. Chora, podła kobieta. Partii i prezydentowi gratuluję zrobienia z niej sędzi TK. Dobra zmiana i rewolucja moralna w jednym. Z dużą dozą chrześcijaństwa" - ocenia na Twitterze blogerka Kataryna (Katarzyna Sadło).
"Próba zaszczucia dziecka, to chyba jedno z najobrzydliwszych zachowań, jakie można sobie wyobrazić w życiu publicznym. Brawo dla burmistrza Artura Tusińskiego za stanowcze stanięcie po stronie dziecka, które krzywdzi funkcjonariuszka obecnej władzy" - pisze rzecznik PO Jan Grabiec.
"Krystyna Pawłowicz, sędzina Trybunału Konstytucyjnego z PiSowskiego nadania, urządza w internecie hejt na 10-letnie dziecko. To nie jest nawet moralne dno. To jest brodzenie po kolana w szlamie" - ocenił z kolei Robert Biedroń, lider Wiosny na Twitterze.
"Sędzia TK publikuje dane umożliwiające zidentyfikowanie 10-letniego dziecka, wciągając je w sam środek dyskusji światopoglądowej w Polsce, narażając na nękanie. Myślałem, że są jeszcze jakieś granice, których się nie przekracza" - ocenia dziennikarz WP Marcin Makowski.
Głos w sprawie zabrał też dziennikarz Igor Sokołowski. "Dorosły, od zawsze, w każdej kulturze, ma obowiązek chronić dziecko. Nie tylko swoje. Każde. Niezależnie od poglądów rodziców dziecka i swoich własnych. To było oczywiste dla każdego. Do wczoraj" - napisał.
Przypomnijmy, że ostatnio tabloidy ujawniły, iż była posłanka PiS ma specjalną ochronę. Gdy Krystyna Pawłowicz jedzie do budynku Trybunału Konstytucyjnego, ma być eskortowana przez dwa auta Służby Ochrony Państwa i policję - donosił "Fakt". Według wyliczeń dziennika z kieszeni podatnika idzie na ten cel 5 tys. złotych tygodniowo.
Sama Pawłowicz, obejmując urząd sędziego Trybunału Konstytucyjnego, zobowiązała się, że nie będzie publikować żadnych treści społecznych oraz politycznych w mediach społecznościowych. Obietnicę szybko złamała - ostatnio nazywając widzów TVN "głupkami", wcześniej Rzecznika Praw Obywatelskich uznała za "szkodnika", a orędzie marszałka Senatu "skandal zdrady".