Prokuratura odpuściła Krystynie Pawłowicz. Nazwała Adama Bodnara "szkodnikiem"
Wirtualna Polska dotarła do uzasadnienia decyzji Prokuratury Okręgowej w Warszawie, która odmówiła wszczęcia dochodzenia w sprawie kontrowersyjnych słów Krystyny Pawłowicz pod adresem Rzecznika Praw Obywatelskich. Zdaniem śledczych, przeważył "brak interesu społecznego w kontynuowaniu postępowania".
25.01.2021 16:34
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Wrzesień 2019 r. W Sejmie ma miejsce posiedzenie komisji sprawiedliwości i praw człowieka. Głównym punktem posiedzenia jest wysłuchanie Rzecznika Praw Obywatelskich Adama Bodnara. Urzędnik przedstawiał informację o działalności RPO o stanie przestrzegania wolności oraz praw człowieka i obywatela w 2018 r.
W trakcie debaty ówczesna posłanka PiS Krystyna Pawłowicz nazwała RPO m.in. "wyjątkowym szkodnikiem” i "antypolskim rzecznikiem”.
- W swoich działaniach absolutnie wykracza poza swoje ustawowe kompetencje. Jest rzecznikiem tylko części społeczeństwa mniejszości, która przegrała wybory. Nigdy nie wstawiał się rzeczywiście za osobami krzywdzonymi. Zawsze stosuje kryterium lewacko-obyczajowe – mówiła Krystyna Pawłowicz na komisji.
W jej ocenie "podmiotami, którymi RPO się interesuje są albo osoby, które są chore seksualnie, albo są to osoby, które protestują przeciwko władzy i słusznie są pociągane do odpowiedzialności i zatrzymywane przez policję".
Podczas posiedzenia komisji zareagowała m.in. Kamila Gasiuk-Pihowicz z PO-KO. Zwróciła uwagę Krystynie Pawłowicz, by w wypowiedziach zachowała kulturę osobistą. O opanowanie apelowała również dr Hanna Machińska, zastępczyni RPO, która również była obecna na sali.
- Proszę nie przeszkadzać, pani doktor, teraz ja mówię! Mówi poseł! Jak skończę, będzie pani mówiła! - mówiła uniesionym głosem Pawłowicz.
W reakcji na zachowanie Krystyny Pawłowicz, Platforma Obywatelska postanowiła złożyć zawiadomienie do prokuratury. Zdaniem polityków opozycji, posłanka PiS publicznie znieważyła konstytucyjny organ jakim jest Rzecznik Praw Obywatelskich, a także zniesławiła Adama Bodnara.
W ubiegłym roku warszawska prokuratura odmówiła wszczęcia dochodzenia. Jak wynika z ośmiostronicowego uzasadnienia decyzji śledczych, styl języka, jakim posłużyła się ówczesna posłanka, określić należy jako "nieodpowiadający standardom debaty publicznej i niedopuszczalny". Mimo to prokuratura stwierdziła brak interesu społecznego w kontynuowaniu postępowania.
Śledczy w trakcie postępowania przygotowawczego zapoznali się zapisem posiedzenia sejmowej komisji, z protokołem komisji, a także z medialnymi wypowiedziami uczestników posiedzenia.
"Użyte przez Krystynę Pawłowicz sformułowania i czynione Rzecznikowi Praw Obywatelskich zarzuty o "ataki na Polskę", "niszczenie funkcjonowania wymiaru sprawiedliwości i Trybunału Konstytucyjnego", "oskarżanie Polski i Polaków w holokauście" oraz nazywanie go "wyjątkowym i wielkim szkodnikiem" ocenić należy jako wypowiedzi w swej istocie nieznieważające i poniżające RPO, lecz pomawiające o takie postępowanie lub właściwości Rzecznika, które mogłyby narazić go na utratę zaufania" - czytamy w uzasadnieniu o odmowie dochodzenia. Zdaniem śledczych, wypowiedź Krystyny Pawłowicz stanowiła "swojego rodzaju apel o niezatwierdzanie sprawozdania Rzecznika Praw Obywatelskich za 2018 rok”.
"W niniejszej sprawie nie zaistniały przesłanki przemawiające za obejmowaniem dalszym ściganiem z urzędu czynu zabronionego.(...) W sprawach o przestępstwa ścigane z oskarżenia prywatnego obejmuje się ściganiem z urzędu czyny prywatnoskargowe, jeśli wymaga tego interes społeczny" - twierdzi prokuratura.
Decyzję o odmowie dochodzenia podjął prokurator Marcin Szpond. Jak twierdzą członkowie Stowarzyszenia "Lex Super Omnia”, to jeden z prokuratorów tzw. dobrej zmiany. W 2016 roku został delegowany z Prokuratury Rejonowej Warszawa-Mokotów do Prokuratury Okręgowej w Warszawie. Dwa lat później formalnie został śledczym tej jednostki.
Przypomnijmy, że po burzliwych obradach sejmowej komisji Adam Bodnar wyznał, że chciał zareagować na słowa Krystyny Pawłowicz. - Chciałem powiedzieć m.in. to, że znam jej publikacje naukowe, i że skoro umie się posługiwać językiem naukowym, to oczekiwałbym stosowania tego samego języka w stosunku do mnie – mówił w mediach Rzecznik Praw Obywatelskich.
Z kolei Krystyna Pawłowicz na Twitterze napisała: "Na koniec swego posłowania oceniłam dziś w Sejmie działalność RPO Adama Bodnara, mimo zakrzykiwań posłów opozycji”. W listopadzie 2019 r. była posłanka została sędzią Trybunału Konstytucyjnego.
Wysłaliśmy prośbę o komentarz, zarówno do Rzecznika Praw Obywatelskich, jak i do Trybunału. Na odpowiedzi czekamy.