Burza na wysłuchaniu RPO. Krystyna Pawłowicz do Adama Bodnara: jest pan szkodnikiem

Burza na wysłuchaniu RPO. Krystyna Pawłowicz do Adama Bodnara: jest pan szkodnikiem

Burza na wysłuchaniu RPO. Krystyna Pawłowicz do Adama Bodnara: jest pan szkodnikiem
Źródło zdjęć: © East News
Karolina Kołodziejczyk
11.09.2019 05:35, aktualizacja: 30.03.2022 14:41

- Jest pan wyjątkowym szkodnikiem - tak do Adama Bodnara zwróciła się Krystyna Pawłowicz podczas posiedzenia sejmowej komisji sprawiedliwości i praw człowieka. W obronie RPO stanęli politycy opozycji. Zarzucają szefowi komisji, Stanisławowi Piotrowiczowi brak reakcji. "Takiego aktu politycznej furii w tej kadencji nie było" - stwierdziła Kamila Gasiuk-Pihowicz.

We wtorek sejmowa komisja sprawiedliwości i praw człowieka wysłuchała informacji Adama Bodnara o działalności RPO oraz o stanie przestrzegania wolności i praw człowieka i obywatela w 2018 r. Rzecznik Praw Obywatelskich wymienił 15 najważniejszych problemów z zakresu wolności i praw obywatelskich, które jego zdaniem wymagają pilnego rozwiązania.

Chodzi m.in. o wykluczenie społeczne. - Nie daje mi spokoju to, że mamy całe grupy, które mogą być wykluczane i poniżane. Chodzi o osoby homoseksualne, transpłciowe, imigrantów, kobiety, działaczy organizacji pozarządowych - mówił Bodnar. Dodał, że "czasami pojawiają się próby wykluczania niektórych osób poza nawias społeczny, tak jakby nie zasługiwały na opiekę Rzeczpospolitej".

- Brakuje także w Polsce systemowego podejścia do problemów osób w kryzysie bezdomności. Potrzebna jest lepsza koordynacja działań państwa, większa determinacja. Bardzo ważna jest także zmiana mentalna w postrzeganiu osób dotkniętych kryzysem bezdomności - podkreślił Bodnar. Zaznaczył, że trzeba również skupić się na osobach niepełnosprawnych i ich opiekunach.

Krystyna Pawłowicz do RPO: "jest pan szkodnikiem"

Po przedstawieniu informacji członkowie komisji mogli zadawać pytania lub odnieść się do zaprezentowanych treści. W dyskusji nad sprawozdaniem głos zabrała m.in. Krystyna Pawłowicz z PiS.

- Żyjecie sobie w jakiejś fantazji, nienawiści. Wytwarzacie w sobie nienawiść do własnego państwa i właściwie znajdujecie sobie takiego reprezentanta w postaci pana rzecznika, który również nie akceptuje rzeczywistości po wyborach 2015 roku - mówiła posłanka. Zarzuciła Bodnarowi, że "zawsze stosuje kryterium lewacko-obyczajowe" w swojej pracy oraz, że interesuje się wyłącznie "osobami chorymi seksualnie, albo tymi, które protestują przeciwko władzy".

- Ośmiesza się w tej swojej nienawiści. Wrzuca pan nieczystości w swoje gniazdo. W sposób skandaliczny obraża pan sędziów legalnie wybranych. Jest pan wyjątkowym szkodnikiem - dodała posłanka.

Zarzuty pod adresem Stanisława Piotrowicza. "Nie kiwnął palcem"

Podczas posiedzenia komisji zareagowała Kamila Gasiuk-Pihowicz z PO-KO. Zwróciła uwagę Krystynie Pawłowicz, by w wypowiedziach zachowała kulturę osobistą. O opanowanie apelowała również dr Hanna Machińska, zastępczyni RPO, która również była obecna na sali.

- Proszę nie przeszkadzać pani doktor, teraz ja mówię! Mówi poseł! Jak skończę, będzie pani mówiła! - powiedziała uniesionym głosem Pawłowicz.

Ostatecznie Stanisław Piotrowicz zamknął posiedzenie. Wybrał posła Dawida Milewskiego do roli sprawozdawcy oraz nie pozwolił Adamowi Bodnarowi na odpowiedzi. Spotkało się to z protestem ze strony opozycji. "Pawłowicz znieważa konstytucyjny organ i niczym Mała Emi hejtuje RPO" - napisał na Twitterze Michał Szczerba.

"Takiego aktu politycznej furii w tej kadencji nie było. Zamiast interweniować szef Komisji - Pan Piotrowicz - nie kiwnął palcem" - komentuje z kolei Kamila Gasiuk-Pihowicz.

Adam Bodnar: "kolejny smutny precedens"

Sprawę skomentował sam zainteresowany. Adam Bodnar napisał na Twitterze, że ma nadzieję, że w czwartek na sesji plenarnej Sejmu będzie mógł się ustosunkować do zapytań posłów nt. raportu rocznego RPO. "Dzisiaj przewodniczący Stanisław Piotrowicz na posiedzeniu komisji sejmowej pozbawił mnie możliwości udzielenia jakiejkolwiek odpowiedzi. Kolejny przykry precedens" - stwierdził RPO.

Najbliższe posiedzenie Sejmu miało być ostatnim w obecnej kadencji. Zaplanowano, że rozpocznie się w środę i zakończy w piątek. Ma jednak zostać przerwane po jednym dniu. Kolejne dwa dni posiedzenia odbędą się po wyborach.

- Mój klub wniósł taka propozycję do prezydium Sejmu, żeby jutrzejsze posiedzenie ograniczyć do jednego dnia ze względu na krótka kampanię wyborczą i prośbę posłów, żeby mogli jechać do okręgów. Prezydium Sejmu podjęło decyzję, że posiedzenie zostanie przerwane po jutrzejszych obradach i dokończone 15 października - tłumaczył marszałek Ryszard Terlecki.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (952)
Zobacz także